W listopadzie miałam nieco więcej czasu na testowanie nowych produktów, co zaowocowało odkryciem kilku kosmetycznych perełek. Znalazły się wśród nich: tropikalna paleta do konturowania, imbirowa pasta do zębów, migdałowy żel pod prysznic, podkład dający efekt photoshopa oraz brązujące perełki do twarzy. A to wszystko w przystępnych cenach!
KOSMETYCZNI ULUBIEŃCY LISTOPADA
AVON TRUE PEREŁKI BRĄZUJĄCE
W końcu przetestowałam kultowy produkt z katalogu Avon w postaci perełek brązujących. Na rynku są dostępne od wielu, wielu lat, jednak nigdy wcześniej nie wpadły w moje łapki. Z uwagi na obecnie trwający sezon jesienno-zimowy wybrałam dla siebie chłodniejszy odcień „Cool”. Okazało się, że perełki nie do końca przybrązowiają skórę – mają w sobie zbyt wiele różowych tonów. Za to pierwszorzędny z nich róż! Na skórze pozostawiają piękną różową poświatę o połyskującym wykończeniu, dzięki czemu robią za dwa produkty w jednym – róż i rozświetlacz. Dodają cerze pięknych rumieńców, dzięki czemu wizualnie jest o wiele bardziej świeża, młodsza i promienna. Pigmentacja sprawia, że nie zrobicie sobie nimi krzywdy.
CATRICE BRONZE AWAY TO… COSTA RICA
Paletę do konturowania Bronze Away to… Costa Rica marki Catrice wypatrzyłam na Notino – na zdjęciu wyglądała tak pięknie, że z miejsca dorzuciłam ją do wirtualnego koszyka. Na żywo okazała się być jeszcze piękniejsza! Przede wszystkim jest naprawdę wielka – przypomina futerał na naszyjnik, a grubością zawstydziłaby niejedną książkę. Pod względem wykonania to jedna z najładniejszych drogeryjnych palet, jakie dane mi było widzieć. A jeśli chodzi o zawartość, to Catrice Bronze Away to… Costa Rica składa się z czterech wypiekanych produktów: jednego bronzera i trzech rozświetlaczy. Bronzer daje porządną „opaleniznę” niczym z tropików i cudownie się rozciera, natomiast rozświetlacze to chyba najmocniejsze tego typu kosmetyki na rynku – dosłownie oślepiają blaskiem! Uwielbiam stosować najjaśniejszy z nich w wewnętrznych kącikach oczu. Dzięki temu trickowi każdy makijaż wskakuje na wyższy level! Pełny potencjał palety będę jednak w stanie wykorzystać dopiero w okresie letnim, ponieważ odcienie są w niej tak dobrane, by podkreślać wakacyjną opaleniznę. Polubią się z nią zwłaszcza osoby o ciemniejszej karnacji.
ISANA ŻEL POD PRYSZNIC ALMOND DREAM
Migdałowe zapachy w żelach pod prysznic nieszczególnie mnie kuszą, jednak w okresie przedświątecznym szukałam produktów z ciepłymi orzechowymi nutami. Żel Isany Almond Dream podwójnie mnie zaskoczył – bezpośrednio w trakcie mycia pachnie kwiatami drzewa migdałowego, natomiast po chwili kwiatowe nuty się ulatniają i w łazience unosi się kuszący aromat prażonych migdałów. Nie do pogardzenia!
COLGATE PASTA DO ZĘBÓW NATURAL EXTRACTS
Niby pasta to pasta, ale egzemplarz Colgate z linii Natural Extracts wywarł na mnie naprawdę spore wrażenie. A wszystko to przez zaskakujący dobór składników. Przerabiałam już czarne pasty, pasty bez fluoru, z owocowymi enzymami, itp. ale nie spotkałam się jeszcze z połączeniem imbiru i kokosa. Pasta bardzo mocno się pieni, ale nie „wypala” ust – połączenie kokosowego smaku z delikatnymi imbirowymi nutami nie tylko jest przyjemne, ale też skutecznie odświeża oddech. Zdecydowanie produkt wart poznania.
PHYSICIANS FORMULA THE HEALTHY FOUNDATION
Podkład upolowany na wyprzedaży w Rossmannie okazał się być najlepszym drogeryjnym podkładem ever. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że jest tańszym zamiennikiem Lancome Teint Idole Ultra Wear (który swoją drogą uwielbiam!). Po nałożeniu podkładu Physicians Formula The Healthy Foundation na skórę zaczyna dziać się magia! Wystarczy cienka warstwa, by skutecznie poprzykrywać niedoskonałości. Formuła podkładu sprawia, że wszelkie nierówności zostają w cudowny sposób wygładzone, a cera wygląda niczym z Photoshopa! Na dodatek kosmetyk jest mega trwały, świetnie współpracuje z produktami do konturowania, nie daje efektu maski, a w dotyku jest cudownie jedwabisty. Magia zamknięta w buteleczce 😉
POPRZEDNI ULUBIEŃCY:
Odkryliście w listopadzie kosmetyki warte polecenia?
Te perełki lataaa temu pamiętam :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie Ty jedna, bo zaroiło się od podobnych komentarzy :)
UsuńMiałam kiedyś perełki ale rozświetlające, całkiem w porządku były :D
OdpowiedzUsuńW sumie może przetestuję też inne warianty :)
UsuńPerełki z Avonu uwielbiam, pamiętam jak jako nastolatka podkradałam je mamie. :)
OdpowiedzUsuńWiele dziewczyn ma takie wspomnienia :) Fajnie, że wciąż można kupić te perełki, choć w nieco innej odsłonie ;)
UsuńAle ciekawe produkty kilka z tych rzeczy znam
OdpowiedzUsuńKilka to niezły wynik :D
UsuńNie sądziłam, że ktoś jeszcze używa brązerów w kuleczkach. Kiedyś były faktycznie hitem :D
OdpowiedzUsuńzofia-adam.blogspot.com
O ich istnieniu przypomniała mi Maxineczka :) I nie żałuję :D
UsuńJejku, perełki brązujące od Avon były kiedyś moim ulubionym kosmetykiem. Nie wiedziałam, że nadal są w ofercie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWciąż można je kupić, także jeśli masz ochotę na podróż w czasie, warto się zaopatrzyć :)
UsuńPerełki Avon to ich kultowy produkt :)
OdpowiedzUsuńOj, to prawda :) Pamiętam je jeszcze z nastoletnich czasów :)
UsuńWidziałam ten podkład na wyprzedaży w rossmannie, ale jakoś.. nie byłam przekonana. Ale skoro Ty polecasz to pewnie i mi by się sprawdził :D
OdpowiedzUsuńBardzo możliwe, że by się sprawdził, ponieważ łatwo się rozprowadza, dobrze trzyma, nie podkreśla suchych skórek i do tego optycznie wygładza - żyć nie umierać :D
Usuńciekawi ulubieńcy :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńPaleta catrice wygląda świetnie. Też lubię podkład lancome, więc tym bardziej jestem ciekawa physicians ;)
OdpowiedzUsuńByć może ten Physicians jest nawet lepszy od Lancome pod względem lekkości wykończenia :)
UsuńJeju, kultowe kuleczki. Pamiętaj jak sie wykradałam mamie :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że wiele dziewczyn ma podobne skojarzenia :)
UsuńPaletka z Catrice wygląda bardzo luxusowo.
OdpowiedzUsuńPod względem wizualnym to prawdziwy sztos :)
UsuńPamiętam te perełki. Kultowy produkty :)
OdpowiedzUsuńWiele osób ma z nimi pozytywne wspomnienia :)
UsuńMiałam tylko kuleczki Avon, dawno temu jeszcze. Były dla mnie zbyt ciemne, w końcu je komuś oddałam :)
OdpowiedzUsuńJest kilka wersji kolorystycznych do wyboru tych kuleczek :)
UsuńPodkład już któryś raz z rzędu wpada mi w oko :P
OdpowiedzUsuńJest prześwietny, sięgam po niego praktycznie codziennie ;)
UsuńPaletka Catrice wygląda super, zaciekawiłaś mnie też podkładem :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać lata, bo odcienie bronzerów są idealne do wakacyjnej opalenizny :) A podkład wygląda na skórze bosko :)
UsuńKiedyś uwielbiałam te perełki z Avon, a podkład bardzo mnie interesuje 😀
OdpowiedzUsuńPodkład nie jest drogi, a efekt daje pierwsza klasa - niczym wysokopółkowe produkty :)
UsuńZaciekawiłaś mnie tym bronzerem . Fajne ze jest to zestaw wraz z roświetlaczmi
OdpowiedzUsuńLubię tego typu zestawy, gdy w jednej palecie mamy różne produkty do konturowania twarzy :)
UsuńSwego czasu bardzo kusił mnie podkład z PF, ale staram się zużywać to co mam, bo już mi z komody te kosmetyki wychodzą xD
OdpowiedzUsuńPerełki z Avonu to moje dzieciństwo i podkradanie ich mamie :D
Nie chciałabym się podjudzać do zakupu, ale ten podkład naprawdę jest wart każdej złotówki :D
Usuń