6/14/2017

TRZY KUSZĄCO WYGLĄDAJĄCE BUBLE KOSMETYCZNE

jakich kosmetyków unikać

Tak jak obiecałam Wam w jednym z poprzednich postów, mojego bloga tymczasowo opanowują buble kosmetyczne. Mogliście przeczytać już o drogich produktach niewartych swojej ceny oraz dwóch czekoladowych bublach. Nie da się ukryć, że zebrało się ostatnio kilka trefnych gagatków w mojej łazience i toaletce, więc szkoda byłoby się nie podzielić z Wami moją (druzgocącą skądinąd) opinią na ich temat. Zapraszam Was więc dziś na wpis o kusząco wyglądających bublach kosmetycznych!

KUSZĄCO WYGLĄDAJĄCE BUBLE KOSMETYCZNE



żel pod prysznic Balea, Balea róża i marakuja

żel pod prysznic Balea, Balea róża i marakuja

żel pod prysznic Balea, Balea róża i marakuja

BALEA ŻEL POD PRYSZNIC FROST FLOWER – zgodnie z informacją zawartą na opakowaniu, żel powinien pachnieć różą i marakują. Po pierwszym powąchaniu żelu dostałam naprawdę niezłej śmiechawki – nie tylko nie czuć w nim róży i marakui, on po prostu śmierdzi leśnym odświeżaczem do toalet :D Bardziej dyplomatycznie powinnam nazwać to chyba zapachem sosny ;) Nut owocowych w tym żelu nie wyczuwam… Kolor żelu oczywiście przypomina kolor Domestosa, co potęguje odczucie kąpieli w płynie do toalet. Dobrze, że to „limited edition” ;)

krem do rąk Balea, Balea handcreme, Balea sól morska i aloes

krem do rąk Balea, Balea handcreme, Balea sól morska i aloes

krem do rąk Balea, Balea handcreme, Balea sól morska i aloes

BALEA KREM DO RĄK TOTES MEER – kolejny ładny bubel i znów Balea. Krem w wersji sól morska i aloes okazał się być prawdziwym niewypałem pomimo pięknego aloesowego zapachu. I nie chodzi o to, że miałam jakieś wielkie oczekiwania względem kremu za kilka złotych – nie, nawet specjalnie zostawiłam go sobie na lato, gdy moje dłonie nie są tak wymagające. Mimo wszystko okazało się, że krem przynosi jedynie tymczasowe nawilżenie, bo już po kilkunastu minutach od jego aplikacji powraca uczucie ściągniętej skóry. Poza tym zastanawia mnie, od kiedy dodawanie soli do kremu do rąk jest dobrym pomysłem? Razem z truskawkowym gagatkiem z The Body Shop, o którym pisałam w drogich produktach niewartych swojej ceny załatwiły moje dłonie na cacy!

Garnier Wanilia i papaja, odżywka do włosów Garnier Papaja

Garnier Wanilia i papaja, odżywka do włosów Garnier Papaja

GARNIER NATURAL BEAUTY ODŻYWKA DO WŁOSÓW MLEKO WANILIOWE I PAPAJA – skusiłam się na nią w zeszłym roku w niemieckim DM. Był to czas boomu na odżywki Garniera, więc gdy zobaczyłam wersję z papają, niedostępną w Polsce, od razu dorzuciłam ją do koszyka. Nadszedł upragniony czas testów i jestem totalnie rozczarowana! Razem z Kallosem czekoladowym, o którym pisałam w dwóch czekoladowych bublach załatwili mi włosy na szaro… A dokładniej na SIANO. Totalne siano. Nie pamiętam ile lat temu miałam tak przesuszone włosy. Oczywiście nie chcę mówić, że to tylko i wyłącznie ich wina, bo używam często suszarki i prostownicy, ale przecież używam ich od wielu lat i zawsze cieszyłam się pięknymi lśniącymi włosami. Aż do momentu, gdy skończyłam moją ukochaną odżywkę Balea Granat i jagody goji i wzięłam się za Garniera… W zasadzie mogłam domyślić się słabego działania odżywki Mleko waniliowe i papaja po mega lejącej konsystencji oraz po tym, że moje włosy piły ją litrami i wcale nie stawały się „śliskie” w dotyku jak przy aplikacji innych odżywek. Ale jak to mówią – mądry Polak po szkodzie… 






To już wszystkie buble, przyznacie, że wyglądają ładnie? ;)







84 komentarze:

  1. Wow, akurat u mnie ta odżywka z Garniera spisała się znakomicie! Też kupiłam ją ze 2 lata temu akurat nad morzem i tak ją oszczędzałam.. cudowna. Ale jak widać co włos to reakcja:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może Twoje włosy nie miały tak wygórowanych potrzeb jak moje :D

      Usuń
  2. Mi te odżywki z Garniera jakoś nie koniecznie podchodzą 😞

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam jeszcze jedną w zapasie, więc się okaże, jak się sprawdzi :P

      Usuń
  3. Również mam tą odżywkę kupioną jeszcze we Francji w tamtym roku. I powiem Ci, że używam ją po każdym myciu włosów i spisuje się super. Włosy są po niej mięciutkie i mnie suche. Na nią wcieram olejek i obecnie ubolewam nad tym, że już mi się kończy :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może bardziej olejek działa niż ta odżywka :P

      Usuń
  4. Chciałam kupić tę odżywkę, ale chyba dobrze, że ostatecznie jej nie wzięłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziewczyny piszą, że im się sprawdza, ale u mnie to klapa na całego :P

      Usuń
  5. Jestem w szoku, że żel okazał się śmierdziuszkiem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow tego zapachu zelu z Balea nie mialam ale u mnie sprawdzaja sie calkiem dobrze , natomiast krem do rak dobrze, juz wiem ze mam nie kupowac ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tej jednej wersji zapachowej na pewno warto unikać ;)

      Usuń
  7. Szkoda, że Balea się nie sprawdziła. Lubię tę markę za ładne zapachy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również lubię markę, ale akurat trafiłam na kilka bubelków ;)

      Usuń
  8. Balea już dawno mnie nie kręci ;/

    OdpowiedzUsuń
  9. Akurat tego żelu Balea nie miałam :P. Jakoś na całe szczęście nie trafiłam przy tych produktach, na tak nietrafiony zapach :P

    OdpowiedzUsuń
  10. uwielbiam żele balea ale kurde śmierdzieli nie... co do kremu to ja mało używam ale mam od nich jeden i jest super nie powiem ci jaka wersja bo nie pamiętam :D a nie ma mnie w domu obecnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie twierdzę, że wszystkie ich kremy są złe :D Tylko szkoda, że na aloes trafiło :P

      Usuń
  11. Oj masz rację, wyglądają bardzo ładnie, ale szkoda że wnętrze mają kiepskie ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. Mi też żel z Balea pachniał dziwnie, jakoś męsko i nijak ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie znam żadnego... i może to dobrze :D U mnie ostatnim pół-bublem był rozświetlacz Becca w odcieniu Opal :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Daaawno nie używałam Balei.. Kiedyś lubiłam ich żele pod prysznic ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Widzę że moja "ulubiona Balea" miałam daaaawno temu dwa produkt z tej marki które okazały się takimi bublami że dziękuję...
    Garnier to tylko różowy micel... nie pamiętam kiedy miałam coś do włosów od nich

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od Garniera również nie miałam zbyt wiele produktów :P

      Usuń
  16. Lubię żele z Balea... a to taki zonk.
    Super, że na blogach pojawiają się "buble". Przynajmniej wiadomo, czego unikać.
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Szkoda, że ten Garnier taki słaby.

    OdpowiedzUsuń
  18. Akurat tych produktow nie uzywalam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Bubla z Balea jeszcze osobiście nie spotkałam.

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie miałam nic z tego. Balea jest ogólnie wszędzie zachwalana, ale jak widać i tutaj mogą trafić się buble :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie miałam zadnego z tych produktów :) ale też mnie jakoś nie kuszą :P

    OdpowiedzUsuń
  22. O nie, toaletowego zapachu bym nie zniosła!

    OdpowiedzUsuń
  23. Opakowania rzeczywiście kuszą i myślę, ze skusiły wiele osób do zakupu.
    Garnier słaby, potwierdzam! :/

    OdpowiedzUsuń
  24. U mnie też niestety ta odżywka się nie sprawdziła...

    OdpowiedzUsuń
  25. Piękne te kosmetyki, tylko, że buble i mogłyby jedynie zdobić półkę, zamiast działać. Dobrze, że nie miałam żadnego z nich :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Szkoda, że taki bubel z tą odżywką ;( Ja bardzo lubię odżywkę z garniera awocado z masłem karite :D Polecam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam w zapasie awokado, zobaczymy czy będzie lepsza :P

      Usuń
  27. U mnie nie sprawdzają się odżywki takie drogeryjne - obciążają mi włosy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie z kolei nie sprawdzają się szampony drogeryjne :P

      Usuń
  28. Bardzo lubię produkty balea i nigdy się nie zawiodlam :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Żadnego nie miałyśmy na oku więc jest ok :P

    OdpowiedzUsuń
  30. Tytuł i pomysł na wpis powaliły mnie na łopatki :D Takie ładne, a takie buble :P Na szczęście nie miałam żadnego :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zebrałam tę gromadkę bubli i już wiedziałam, jak nazwać wpis ;)

      Usuń
  31. aha ha, a zatem Pani toaleta może żel zastosować ;D

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja nie czuję mięty do Balea, większość ich kosmetyków jest ładna, tania i przeciętna. Lubię ich pianki do golenia, bo mają fajne zapachy, ale żele pod prysznic i inne takie mnie nie kręcą.

    OdpowiedzUsuń
  33. O kurde, żel p/p mnie by też zapachem odrzucił haha a takie ładne opakowanie .... a tak lubię te żele... ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Faktycznie wyglądają kusząco. Akurat tego żelu Balea nie miałam.
    :*

    OdpowiedzUsuń
  35. O widzisz, opakowania faktycznie takie letnie :D a żele Balea lubię, pięknie pachną :D

    OdpowiedzUsuń
  36. Jeszcze nie trafiłam na bubel z firmy Balea. :o Jestem w szoku.

    OdpowiedzUsuń
  37. Przybyłam...aby napisać, że dla mnie ogólnie żele z DM to buble. Są mega tanie i to kusi, ale wysuszają skórę na wiór, żadnych składników nawilżających w nich nie ma. Kremy z Balea też są słabe. To są tanie kosmetyki, bardzo proste. Oczywiście są w śród nich perełki, niestety coraz więcej przydarza mi się z tej firmy bubelków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam odżywkę do włosów Balea granat i jagody goji oraz tonik różowy bez alkoholu - świetne produkty :)

      Usuń
  38. Mi akurat składy żeli Balea nie przeszkadzają, bo w sumie żaden żel mnie nie przesuszył ;) Ale zapach płynu do toalet to już zbyt wiele :D

    OdpowiedzUsuń
  39. Z żelami pod prysznic od Balea jak dotąd nie miałam złych doświadczeń, za to wszelkie produkty do włosów tej marki radzę omijać szerokim łukiem ;)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy konstruktywny komentarz!

Copyright © MAKE-UP FULL OF COLORS , Blogger