Coraz częściej zastanawiam się, jak to możliwe, że niemal co miesiąc udaje mi się uzbierać dość spore denko. Byłam pewna, że grudniowe będzie najmniejsze pod względem ilości opakowań, ale wyszło zupełnie na odwrót. W styczniu tego roku już w pierwszych dniach zdenkowałam sporo produktów (czasem bywa tak, że jest dopiero trzeci dzień miesiąca, a w denku leży już 7 zużytych kosmetyków!). Na dzień dzisiejszy wygląda to tak, że w szafie między ubraniami leży reklamówka z denkiem styczniowym, a w komodzie reklamówka z denkiem lutowym, więc pora w końcu coś zrobić, zanim zaleje mnie fala pustaków… Dlatego też spieszę z denkowym wpisem :)
DENKO STYCZEŃ 2018
BIELENDA MULTI ESSENCE/ESENCJA WITAMINOWA CERA SUCHA - nie będę ukrywać, że jestem niechlubnym wyjątkiem, u którego słynna esencja Bielendy się nie sprawdziła i większa jej zawartość wylądowała w zlewie. Robiłam do niej kilka podejść, ale za każdym razem przy regularnym stosowaniu wysypywało mnie na twarzy. Nie jestem przyzwyczajona do takich podskórnych ekscesów, dlatego NIE POLECAM
BALEA ŻEL POD PRYSZNIC COOL BLOSSOM – pisałam o nim w ulubieńcach grudnia. Bardzo przypadł mi do gustu kwaskowato-gorzki zapach czerwonej pomarańczy, który przy każdym prysznicu dawał niesamowitego energetycznego kopa moim nozdrzom. Brakuje mi takich nieprzesłodzonych zapachów żeli na drogeryjnych półkach. POLECAM
BALEA ŻEL POD PRYSZNIC LIMETTE & ALOE VERA – połączenie zapachu aloesu i limonki uważam za udane, choć jakoś szczególnie mnie nie urzekło. Był to poprawny przyjemny żel bez fajerwerków. MOŻE BYĆ
TOŁPA DERMO FACE STREFA T MATUJĄCA PIANKA DO MYCIA TWARZY – wydajna, przyzwoita pianka do mycia twarzy o świeżym zapachu. Nie używałam jej regularnie, więc nie przesuszyła mojej suchej skóry. Jakoś mnie nie porwała, nie planuję powrotu. MOŻE BYĆ
YOPE MYDŁO W PŁYNIE WANILIA I CYNAMON – pojawiło się już w ulubieńcach stycznia. Urzekł mnie głównie zapach tego mydełka, który przypominał świeżo upieczone jabłko z cynamonem. Idealne w okresie świątecznym. Przy bardzo częstym użytkowaniu potrafi przesuszyć dłonie jak zwykłe mydła. POLECAM
CIEN SÓL DO KĄPIELI REGENERUJĄCA MIÓD I ŻURAWINA – jedyna sól z tej serii, która kompletnie nie przypadła mi do gustu pod względem zapachowym. Przypomina słodki duszący ulepek. NIE POLECAM
BIELENDA MASŁO DO CIAŁA WANILIA I PISTACJA – pisałam o nim tutaj. Pomimo drogeryjnego składu na uwagę zasługuje fakt, że masło oparte jest m.in. na maśle shea, bardzo dobrze nawilża skórę, nie zapycha, a waniliowy zapach jest idealnie wyważony. POLECAM
MARION CHUSTECZKI NAWILŻANE SZKOLNE - o wszystkich chusteczkach Marion pisałam tutaj. Wersja szkolna pachniała bardzo przyjemnie gumą balonową. Chusteczki świetnie domywają swatche ze skóry. POLECAM
CIEN NAWILŻANE CHUSTECZKI ODŚWIEŻAJĄCE FRESH & LEMON – są cieńsze i słabiej nawilżone od chusteczek Marion, ale dobrze zmywają produkty do makijażu z dłoni. Ich zapach przypomina niestety cytrusowy odświeżacz do toalet. Kosztują jedynie 99 groszy, więc MOGĄ BYĆ
LIRENE C+D PRO VITAMIN ENERGY SERUM – serum najmniej urzekło mnie z całej serii C+D, o której pisałam tutaj. Było lekkie i nie zapychało, ale na początku składu ma agresywny alcohol denat, którego unikam w produktach do twarzy ze względu na wysuszające właściwości. Nawilżenie dawało średnie. Mimo wszystko serum nie zrobiło mi krzywdy, a skóra wyglądała po nim promiennie. MOŻE BYĆ
SPLAT PASTA DO ZĘBÓW BLACK WOOD – najdroższa pasta w moim życiu (kosztuje ok. 35 zł). Jest to tzw. czarna pasta, której działanie oparte jest na węglu drzewnym. Nie zawiera fluoru. Co ciekawe jest przeznaczona dla osób od 14 lat wzwyż. Przypomina mi popularną Ecodentę, ale mój mężczyzna twierdzi, że jest milion razy lepsza, więc POLECAMY
NATURA SIBERICA ŻEL POD PRYSZNIC WHITE BEAR – czymże byłoby denko bez „niedźwiedzia” lub „tygrysa”? To ulubione żele mojego faceta, które kupuje od miesięcy. Od jakiegoś czasu są dostępne w Rossmannie. POLECAMY
A’PIEU MILK ONE PACK BANANA MILK – genialna maseczka, naprawdę GENIALNA. W opakowaniu znajduje się tyle esencji, że spokojnie wystarczyło mi aż na 3 użycia (!) płachty. Prawdziwy rekord. Do tego pachnie słodkimi bananami (ofc nie prawdziwymi), świetnie leży na twarzy, a po jej użyciu skóra jest bardzo dobrze nawilżona, odżywiona, miękka i rozświetlona. Najlepsza maseczka w płachcie jaką dotąd miałam. POLECAM
PUREDERM MASECZKA KOLAGENOWA Z AWOKADO – totalne przeciwieństwo maski opisanej powyżej. Płachta jest dość mała, trzeba ją porządnie ponaciągać, by zakryć twarz, otwory są jakoś dziwnie niedopasowane do oczu i ust. Odkleja się od twarzy, esencja wystarcza na jeden raz, a efektów nie ma prawie żadnych – skóra jest lekko napięta, a nawilżenie praktycznie zerowe. Po godzinie skóra wraca do poprzedniego stanu. NIE POLECAM
BIELENDA WODA RÓŻANA – początkowo zamierzałam używać jej jako toniku, ale liczne opinie mówiące o tym, że świetnie radzi sobie z demakijażem skłoniły mnie do tego, by używać jej jako płynu micelarnego. I radziła sobie w tej roli znakomicie! Szybko rozpuszcza zarówno makijaż twarzy jak i oczu, nie podrażnia i koi skórę. Jestem pod wrażeniem. POLECAM
NUXE HUILE PRODIGIEUSE – słynny suchy olejek do ciała bez drobinek. Faktycznie ma przyjemny zapach, a skóra na nogach po jego aplikacji zyskuje ładny glow, dzięki czemu wygląda młodziej i jędrniej, bardziej apetycznie. Całkiem przyjemny produkt, ale raczej nie pielęgnacyjny must have. MOŻE BYĆ
BEBEAUTY PŁATKI KOSMETYCZNE – były to duże owalne płatki. Uwielbiam je stosować (tak jak i kwadratowe) do zmywania makijażu z twarzy, bo można ogarnąć demakijaż twarzy jednym płatkiem. POLECAM
BEBEAUTY PŁATKI KOSMETYCZNE – standardowe waciki, którymi zmywam z kolei makijaż oczu. Mocne, nie rozwarstwiają się. POLECAM
BEAUTY & CARE MUSUJĄCA KULA DO KĄPIELI – zakupiona w Pepco za 3 zł. W zasadzie przypominała konsystencją zbity proszek do prania, po wrzuceniu do wody dziwnie się rozkruszała. Zapach określiłabym jako kwiatowy. Najsłabsza kula jaką miałam. NIE POLECAM
YANKEE CANDLE CHRISTMAS EVE – wosk wypalony z małym poślizgiem, bo dopiero po świętach w styczniu ;) To taki świąteczny klasyk o zapachu kompotu. MOŻE BYĆ
DERMEDIC NEO VISAGE SENSITIVE EYE BLACK MASCARA – maskara, która wylądowała w bublach 2017 ze względu na to, że dawała niemalże niewidoczny efekt na rzęsach i już od otwarcia miała suchą formułę. NIE POLECAM
EVELINE MASKARA VOLUME CELEBRITIES – hit blogosfery, który nie podbił mojego serca. Silikonowa szczoteczka miała dla mnie bardzo niepraktyczny kształt, trudno było pokryć tuszem rzęsy od nasady aż po końce przez co słabo je wydłużała. Generalnie silikonowe szczoteczki nie służą moim cieniutkim rzęsom. NIE POLECAM
ESSENCE EYELINER PEN WATERPROOF – eyelinerów nie używam od lat, a jednak te dwa egzemplarze pozostawiłam sobie z sentymentu, bo dobrze robiło się nimi kreski. Są to eyelinery w formie gąbczastych pisaków. MOGĄ BYĆ
ESSENCE LONG LASTING EYE PENCIL 02 HOT CHOCOLATE – ciemnobrązowa automatyczna kredka do oczu. Dobrze napigmentowana. MOŻE BYĆ
WET N WILD KOHL CRAYON POUR LES YEUX ROSE NATUREL – najgorsza „cielista” kredka jaką miałam. Jest ciemniejsza od mojego koloru skóry. Kompletny niewypał. NIE POLECAM
CATRICE SLIM’MATIC ULTRA PRECISE 020 MEDIUM – niegdyś moja ulubiona kredka do brwi ze względu na kolor i ultra cienki wykręcany rysik. Niestety przez kilka miesięcy była kompletnie wyprzedana w Naturze, więc przerzuciłam się na inne produkty. Mimo wszystko POLECAM, bo jest trwała i precyzyjna.
RIVAL DE LOOP YOUNG EYEBROW GEL PENCIL 01 LIGHT BROWN – zakupiona w niemieckim Rossmannie kredka do brwi, której wykręcany rysik miał trójkątny kształt. Niestety kompletnie nie umiałam się nim posługiwać, bo malował zbyt grube linie. NIE POLECAM
WIBO EYEBROW PENCIL SHAPE&DEFINE NR 2 – dokładanie ta sama historia z rysikiem co powyżej. NIE POLECAM
MISS SPORTY MINI ME LIP LINER 010 TOFFEE – jeśli się nie mylę, to konturówki polecane przez Kosmetyczną Hedonistkę. Całkiem przyzwoite jak na tak niską cenę, ładnie wyglądają na ustach. MOŻE BYĆ
ESSENCE LIP LINER – konturówka w odcieniu transparentnym (13), która przeleżała cały swój żywot w szufladzie i zmieniła kolor na żółty ;) Nie używałam.
LOVELY PERFECT LINE NR 1 - bardzo dobrze napigmentowana konturówka za grosze, miała ładny odcień. POLECAM
Mieliście okazję poznać, któryś z tych produktów? Jestem ciekawa Waszej opinii.
Moja multiesencja od Bielendy czeka na swoją kolej do wypróbowania :) jestem ciekawa jak się sprawdzi u mnie !! :)
OdpowiedzUsuńTa różowa niestety jest do niczego, może pozostałe wersje są lepsze ;)
UsuńAleż ogromne denko ;) Znam kilka produktów. Tusze do rzęs od Eveline uwielbiam, ale ten Celebrity też nie sprawdził mi się rewelacyjnie, marka ma lepsze maskary w swojej ofercie. Bardzo lubię konturówki z Essence, Lovely i Miss Sporty. Miałam też kiedyś masło do ciała z Bielendy, w innej wersji zapachowej, ale nie do końca mi się sprawdziło. Ale za to bardzo lubię, i regularnie kupuję, płatki z Biedronki ;)
OdpowiedzUsuńKonturówki tych marek faktycznie są tanie i fajne :)
UsuńRzeczywiście każdego miesiąca masz ogromne denko! Zaciekawił mnie ten balsam z bielendy, a płatki kosmetyczne be Beauty to moi ulubieńcy ! <3
OdpowiedzUsuńW jutrzejszym denku również będzie sporo produktów - nie wiem, kiedy to wszystko zużywam :P
UsuńSpore denko, zgadzam się :) Znam jedynie Esencje z Bielendy ( miałam niebieską do cery mieszanej i była fajna), oczywiście płatki z Biedronki (uwielbiam te gigantyczne najbardziej), sólą z Cien mnie zaraziłaś kiedyś (tylko na razie jeszcze nie dotarłam do Lidla, ale to nie ważne :D) oraz kohl z wet'n' wild tylko ja mam kredkę w złotym kolorze na oko bardziej do nałożenia i sprawia się genialnie :)
OdpowiedzUsuńZ Wet n Wild mam jeszcze czarną kredkę i jest w porządku :)
UsuńOba żele z Balea znam - ten pomarańczowy to był sztoooos o czym chyba już pisałam :P Aloes i limonka z kolei to jeden ze słabszych zapachów jeśli chodzi o niemieckie żele.. Płatki z biedry of kors znam ale wolę znacznie bardziej te duże ;) Konturówka z lovely to ulubieniec za grosze :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, wersja aloesowa nie powala zapachem, ale na pewno znalazła swoich wielbicieli ;)
UsuńA mi się sól z Cien bardzo podobała - no ale jednak każdy ma inne preferencje zapachowe:)
OdpowiedzUsuńPoza tym znam tylko płatki kosmetyczne :)
Denko pokaźne!
Ogólnie sole Cien uwielbiam, ale ta wersja była strasznie dusząca pod względem zapachowym :P
UsuńMam dwie te Multiesencje - właśnie tę do cery suchej i tę do cery mieszanej. Dobrze, że już kończę te różową,bo jest naprawdę słaba. Po pierwsze mnie wykańcza jej zapach, a po drugie mam wrażenie, że nic nie robi. Ciebie wysypywała - kurde muszę się temu bliżej przyjrzeć, czy u mnie też przypadkiem tak nie działa. Na dniach mam zamiar dokupić jeszcze wersję do cery dojrzałej i wówczas kiedyś napiszę podsumowanie wszystkich trzech :)
OdpowiedzUsuńPóki co chyba wychodzi na to, że różowa wersja jest najgorsza, a niebieska najlepsza ;)
Usuńciekawi mnie ta maseczka ;)
OdpowiedzUsuńBananowa maseczka jest po prostu boska :)
UsuńMoże trafiłaś na stary produkt z Dermedic. Ja mam drugie opakowanie tej mascary i jestem zadowolona.
OdpowiedzUsuńW aptekach też można trafić na felerny produkt. Ja tak miałam z kosmetykiem marki Oillan. Kupiłam zważony krem Sos.
Tusz był gratisem do gazety, która była zafoliowana, więc nie wiem ;)
UsuńPłatki BeBeauty kupuję od dawna (standardowe), są bardzo dobre. Muszę kupić te większe.
OdpowiedzUsuńTe większe też są super :D
UsuńSuper denko. Bardzo lubie zele Balea - szczegolnie za ich zapachy. Natomiast tusz Dermedic u mnie spusal sie calkiem niezle, szkoda, ze u Ciebie trafil sie wybrakowany towar
OdpowiedzUsuńZapachy żeli Balea zazwyczaj są świetne :D
UsuńWow spore denko :)
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio zdenkowałam piankę z Tołpy, była całkiem przyjemna, przy codziennym stosowaniu mnie nie przesuszyła. Ale ja mam cerę tłustą/odwodnioną, więc faktycznie różnie mogło być w Twoim przypadku :)
W szufladzie jeszcze czeka na mnie woda różana z Bielendy :)
Woda różana jest świetna, choć nie jest to czysta woda różana ;)
UsuńWiele ciekawych kosmetyków :) Najbardziej interesuje nas mydło z króliczkiem :P
OdpowiedzUsuńA złotą maskarę mamy i bardzo ją lubimy :D
Te waniliowe mydło było super, wersja figowa już tak mi się nie spodobała :P
UsuńTe płatki kosmetyczne bardzo polubiłam, jedne z lepszych :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :D
UsuńŚwietne denko :)
OdpowiedzUsuńMocno zachęciłaś mnie maseczką bananową! ;)
Maseczka jest genialna :D Muszę się zabrać za wersję kokosową :D
UsuńZnam wodę różaną Bielenda, lubiłam ją. U mnie też wszędzie reklamówki z denkiem z konkretnych miesięcy. Luty się zbiera, a jeszcze styczeń "niezrobiony" :))
OdpowiedzUsuńCałe szczęście udało mi się nadrobić i jutro już publikuję lutowe denko :D Szafa będzie wolna :D
UsuńDużo kredek u Ciebie:) na ta wodę różana od dawna mam ochotę. Czy próbowałaś z Nux olejek z drobinkami, piękne pachnie i daje zachwycający efekt.
OdpowiedzUsuńMiałam jedynie ten bez drobinek :)
UsuńZaintrygowała mnie ta pasta do zębów :D
OdpowiedzUsuńCoraz częściej sięgam po tego typu pasty, czyli bez fluoru ;)
Usuńostatnio zastanawiałam się nad tymi żelami z misiem i tygrysem ale w końcu nie wzięłam :) płatki z biedronki używam i bardzo lubię. i kocham żele od Belea <3
OdpowiedzUsuńMisie i tygrysy są super :D Tylko w Rossku mają strasznie wygórowane ceny (ok. 20 zł) :P
UsuńMiałam tylko ten świąteczny wosk
OdpowiedzUsuńJa właśnie przygotowujé 2 miesięczne denko... Jest bardzo duże
Właśnie je przeglądam :D
UsuńPłatki kosmetyczne z Biedronki bardzo lubię,reszta jest mi totalnie obca.Za to wiem co warto kupić:)
OdpowiedzUsuńW czerwcu będę przejazdem w Niemczech, zaplanowałam sobie odwiedziny w DM, moja lista produktów z Balea już nie ma końca, ale muszę dopisać te żele :D
OdpowiedzUsuńTeż muszę zacząć tworzyć listę do DM :D
UsuńOooo przegapiłam, że Tołpa ma piankę do mycia twarzy :P
OdpowiedzUsuńNajwyraźniej :D
UsuńNie znam wielu rzeczy, ale np esencję bielendy miałam, ale zieloną i spoko była :) płatki bebeauty uwielbiam i użytkuję od dawna :)
OdpowiedzUsuńTa zielona niby właśnie jest lepsza :D
UsuńWidzę, że w denku sporo kolorówki :) Dobrze zrobić sobie porządki :) Szkoda, że olejek z Nuxe nie do końca sie sprawdził. O tej marce głośnio i dużo osób chwali, widać nie do końca jest taka fajna ta marka
OdpowiedzUsuńOlejek był ok, ale niekoniecznie jest wart swojej wysokiej ceny ;)
UsuńTwoje Denka sa zawsze gigantyczne :P Musze koniecznie kupic te "mleczne" maski :)
OdpowiedzUsuńTeż muszę dokupić pozostałe mleczne maseczki :D
UsuńJestem bardzo ciekawa tej pasty do zębów black wood:) Co do tuszu Eveline, nawet go lubiłam, choć rozczarowała mnie jego trwałość. Zasechł mi po niespełna 2 miesiącach użytkowania.
OdpowiedzUsuńTo najdroższa pasta do zębów jaką miałam :P
UsuńSpore denko:)U mnie pewnie będzie podobne:)Nie miałam żadnego kosmetyku z tego denka.
OdpowiedzUsuńUwielbiam wielkie denka ;))
UsuńU mojego mam otwarte serum żel i krem z Lirene CD swój zestaw Wygrałam ale szczerze mówiąc nie jest jakiś zły ale tak żeby mnie jako tako zachwycił to też nie. Ser u mnie mocno irytuje przez to że się lepiej No i ogólnie takie średnie są ale mogą być.
OdpowiedzUsuńKrzywdy nie robią ;)
UsuńAle wielkie denko :) Muszę przyznać że esencji z Bielendy do tej pory nie znałam, chyba muszę się jej przyjrzeć :)
OdpowiedzUsuńLepiej sobie odpuścić różową wersję ;)
UsuńUwielbiam wodę różaną z Bielendy :) Super się u mnie sprawdza :)
OdpowiedzUsuńCzyli podobnie jak u mnie :D
UsuńDuże denko :)
OdpowiedzUsuńA ja lubiłam tę maskarę od Eveline, bardzo miło wspominam :)
Na moich wymagających rzęsach nie dała rady niestety :P
UsuńMusze sie skusic na ta czarna paste :D
OdpowiedzUsuńKoniecznie :D
UsuńTeż jestem zakochana w tych bananowych maseczkach:) Działanie jak i zapach BAJKA:)
OdpowiedzUsuńW pełni się zgadzam :D
UsuńJak zawsze jestem pod wrażeniem:) Dużo tego i nawet kolorówka jest;).
OdpowiedzUsuńZnów robiłam czystki w kolorówce ;)
UsuńHURRAAA! W końcu produkt w Twoim denko, który i ja znam i używałam ;-)) Żel Balea Cool Blossom tez mnie zachwycił ;-)) Za to aktualnie zarażam mojego mężczyznę "tygrysem" z Siberiki.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jest tygrysem zachwycony? ;)
UsuńMnie też co miesiąc dziwi, gdy spoglądam w pudełko z denkiem, a tam tyle pustych kosmetyków, mimo że nie spodziewam się ich tam zbyt wielu. Jak to się dzieje? Nie mam pojęcia ;)
OdpowiedzUsuńMagia :D
Usuńile produktów :D
OdpowiedzUsuńMyślałam, że ten tusz Eveline to na prawdę hit... A tutaj proszę xD
Ta bananowa maska mnie najbardziej zaciekawiła, czekam na promocje i zamawiam każdą! :D już je oglądałam :D Ona jest w płachcie?
Tak, jest w płachcie i to bardzo dobrze nasączonej :)
UsuńJa niedawno kupiłam swoje pierwsze opakowanie właśnie takich dużych płatków kosmetycznych. Nie wiem dlaczego "odkryłam" je tak późno ;) Genialne tak jak piszesz, do ogarnięcia całej twarzy.
OdpowiedzUsuńNiby nic, a jednak robi różnicę ;)
UsuńI to niby ja robię duże denka :D Przebiłaś mnie <3
OdpowiedzUsuńBardzo zainteresowała mnie bananowa maseczka, na pewno zwrócę na nią uwagę ;)
Mam w zapasie jeszcze kokosową wersję, ale ciągle zapominam użyć :D
UsuńAch, ale mi się spodobały te kosmetyki.
OdpowiedzUsuńSuper, z chęcią bym przetestowała maseczkę z awokado.
Jak zwykle - ciekawie.
Pozdrawiam cieplutko! :)
Ja na pewno do wersji awokado nie powrócę :P
UsuńJa niestety rzadko używam takich kosmetyków, zazwyczaj mam już swoje sprawdzone do demakijażu czy ogólnie do twarzy. W czasie ciązy mam z nią problemy, także tylko naturalne rzezy z apteki. Piękny blog, zakochałam się. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie : http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/02/surogatka-louise-jensen.html
Nie ma to jak sprawdzone kosmetyki - też mam wiele takich, do których regularnie powracam :)
UsuńWłaśnie używam tej maskary z Eveline i u mnie sprawdza się bardzo fajnie :) Maseczkę z A'pieu mam wielką ochotę wypróbować :) A te esencje z Bielendy i u mnie się niezbyt sprawdziły, chociaż mnie moja na szczęście nie wysypała, po prostu nic nie zrobiła :D
OdpowiedzUsuńCzyli nie tylko u mnie ta esencja się nie popisała :P
UsuńWow, jakie obszerne denko! To mydełko z Yope jest super i tak pięknie pachnie. Bardzo lubię ich produkty.
OdpowiedzUsuńObecnie testuję ich kremy do rąk ;)
UsuńBez płatków z Biedronki nie ma demakijażu ;) A tak serio to koniecznie muszę wypróbować maskę A’PIEU, a także z przyjemnością sięgnę po wodę różaną Bielendy.
OdpowiedzUsuńWoda różana Bielendy to prawdziwe zaskoczenie :)
Usuńmaska bananowa kusi
OdpowiedzUsuńNie dziwię się :D
UsuńZ tej pasty miałam sporo próbek, fakt jest świetna, ale troszkę droga :D
OdpowiedzUsuńNawet bardzo droga ;)
UsuńMiałam tą masacarę Eveline i wodę różaną.
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że te produkty często przewijają się przez blogi ;)
UsuńRzeczywiście sporo tego, zadziwiasz mnie z tymi reklamówkami zużytych kosmetyków.Dobrze, że nie jest typowo i czasami pokazujesz, że to, co u innych się sprawdza u Ciebie okazało się niewypałem. Dzięki temu to zestawienie jest prawdziwsze :)
OdpowiedzUsuńNie wiem w sumie czemu tak jest, że niektóre "hity" kompletnie się u mnie nie sprawdzają ;)
UsuńPiękne denko, jeszcze piękniejsze zdjęcia <3 Wodę różaną Bielenda uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńżele z Bale uwielbiam, muszę nabyc ten Cool Blossom bo nie znam go:/
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy jeszcze jest w sprzedaży :P
UsuńWow, ogromne denko :) najbardziej ciekawi mnie czarna pasta do zębów, nigdy takie nie używałam :)
OdpowiedzUsuńObecnie na rynku jest wiele czarnych past, nawet w drogeriach :)
Usuńsporo tego :) jeśli chodzi o esencję, używałam i tej i zielonej i zielona jest o wiele lepsza ;)
OdpowiedzUsuńTak właśnie słyszałam :)
UsuńThanks ;)
OdpowiedzUsuńkonturowki lovely sa spoko
OdpowiedzUsuń