Jakiś czas temu „groziłam” Wam, że mam zapas zdjęć nowości kosmetycznych, więc nawet jeśli udam się za zakupowy detoks (co zresztą miało miejsce w maju), to wciąż będę miała sporo do pokazania ;) Pomyślałam, że fajnie będzie podzielić moje nowości według miejsca zakupu, bo wiele osób nie zdaje sobie sprawy, jakie kosmetyki i w jakim miejscu można kupić stacjonarnie. Od razu przyznaję, że część z tych produktów nie jest już pewnie dostępna (edycje limitowane), ale większość wciąż znajduje się na drogeryjnych półkach. Oto i one!
HAUL Z DROGERII NATURA
ESSENCE POMADKA ZE ŚWIĄTECZNEJ EDYCJI LIMITOWANEJ – tę przeuroczą pomadkę w kształcie gwiazdy zakupiłam jeszcze… przed Bożym Narodzeniem ;) Skusiła mnie ta cudowna „świąteczna” czerwień w odcieniu 01 Bring The Glam On. Pomadka ma bardzo przyjemną kremową konsystencję i świetną pigmentację, a do tego nie przesusza ust. Oczywiście gwiezdny kształt utrudnia dokładną aplikację pomadki, ale za to cieszy oko. Kosztowała ok. 10 zł.
MY SECRET GLAM&SHINE EYE SHADOW – wybrałam odcień nr 14 pochodzący z edycji limitowanej. Ma dość nieoczywisty kolor, przypomina mi… opalizujące smocze łuski :) A mówiąc normalnym językiem to bordo opalizujące na róż i śliwkę. Ma stuprocentowe metaliczne wykończenie, zabójczą pigmentację (bez bazy!!!) i pięknie mieni się w pod światło. Cień kosztował ok. 10 zł i ma niesamowitą jakość (w końcu współtworzony był przez Daniela Sobieśniewskiego).
ESSENCE KONTURÓWKI DO UST SOFT CONTOURING – kupiłam je w promocji za ok. 3 zł/sztuka (cena regularna ok. 5 zł), więc taniej nie można ;) Zdecydowałam się na odcienie: 07 lost in love (typowy nudziak), 09 going steady (bordo wpadające w brąz) oraz 11 sucker for grey (lekko trupi fiolet wpadający w szarość). Uważam, że kolorystycznie idealnie wpasowują się w okres jesienno-zimowy. Mają tradycyjną formę struganych kredek (nie ma dołączonej temperówki) i są lekko twardawe. Mają średnią, ale wystarczającą pigmentację – można nimi pokrywać całe usta, nie tylko kontur o ile wcześniej odpowiednio je nawilżymy. Wybrane przeze mnie odcienie utrzymane są w podobnej gamie kolorystycznej, więc można nimi tworzyć fajny efekt ombre na ustach.
CATRICE PODKŁAD ALL MATT PLUS – jeden z moich ukochanych podkładów! Nie wiem jakim cudem, nie pojawił się o nim jeszcze oddzielny wpis. Zużyłam jedną buteleczkę, więc od razu zastąpiłam ją drugą ;) Podkład All Matt Plus ma lekką konsystencję i jest niewyczuwalny na skórze. Wbrew pozorom nie daje typowego matowego wykończenia, jest ono bardziej satynowe, naturalne. Na mojej suchej cerze nie podkreśla suchych skórek i utrzymuje się cały dzień. Nie robi efektu maski, ładnie wtapia się w skórę. Kosztuje ok. 30 zł.
CATRICE 24H MADE TO STAY MAKEUP – podkład, który zdecydowanie nie chce dogadać się z moją suchą skórą. Liczyłam na to, że będzie czymś ciut bardziej matującym od podkładu All Matt Plus, ale Made To Stay to konkretna tapeta. Nie podoba mi się w nim to, że na dzień dobry podkreśla skórki na nosie i jest wyczuwalny na skórze Spróbuję jeszcze wypróbować go w upały, może lepiej się sprawdzi przy większej ilości sebum. Kosztuje ok. 30 zł.
FREEDOM EYEBROW POMADE – w niektórych Drogeriach Natura znajdują się szafy Freedom i Makeup Revolution, więc warto tam zajrzeć ;) Niewątpliwie plusem jest, że można stacjonarnie dobrać sobie, np. odcień pomady do brwi, a wybór odcieni pomad jest spory. Ostatecznie zdecydowałam się na chłody i ciemny kolor Ash Brown, który aplikuję na końcówki brwi. Pomada ma dość twardą konsystencję, ale pigmentacja jest dobra i wygodnie podkreśla się nią brwi. Kosztuje ok. 30 zł w cenie regularnej.
MAYBELLINE KOREKTOR INSTANT ANTI-AGE THE ERASER EYE – uwaga, będzie historia mojego życia! To moje trzecie (!) podejście do tego korektora. Pierwsze miało miejsce, chyba jeszcze przed założeniem bloga, czyli w 2014 roku, gdy nie było tego całego „szału” na Eraser Eye. Zdecydowałam się wówczas na kolor „Nude” i zapłaciłam za niego… 10 zł. Odcień był koszmarnie ciemny, więc praktycznie w ogóle go nie używałam. Później skusiłam się zagranicą na odcień Light, który WCALE taki light nie jest (pisałam o nim we wpisie o najgorszym korektorze ever). Pomyślałam, że może mam jakieś „złe” wersje tego korektora, bo wszyscy go tak zachwalają i obecnie, gdy w końcu wszedł do Polski, skusiłam się na odcień Neutralizer. W tym miejscu oznajmiam, że jest to moje ostatnie podejście do tego gagatka! Nie zmieniłam zdania na jego temat, to najgorszy korektor jaki miałam – widać go w zmarszczkach pod oczami, widać go na niedoskonałościach, jest suchy, a skóra wygląda po nim na 20 lat starszą. Kosztował w promocji 31 zł.
PRO ARTIST HD PRO REFILLS PRO CONTOUR - ten bronzer pojawił się już w ulubieńcach maja. Zdecydowałam się na odcień 03 utrzymany w dość ciepłej (ale nie pomarańczowej!), tonacji. Nadaje się zarówno do konturowania jak i ocieplania twarzy i przypuszczam, że sprawdzi się na każdej karnacji. Ma postać wkładu do palety magnetycznej i zapłaciłam za niego w promocji ok. 9 zł.
LADY SPEED STICK 24/7 INVISIBLE PROTECTION – kupiłam go w myśl zasady, że należy zmieniać marki antyperspirantów, by organizm się nie przyzwyczajał. I muszę przyznać, że jego działanie jest całkiem przyzwoite a zapach przyjemny. Jedynym minusem jest opakowanie – „kulka” jest tak duża, że nie chce się obracać na skórze i trzeba ją obracać palcami. Antyperspirant kosztował ok. 10 zł.
WET N WILD MEGALAST SALON NAIL COLOR – wybrałam odcień Haze of Love, czyli piękne bordo z domieszką śliwki. Idealny odcień na okres jesienno-zimowy. Lakier kosztował ok. 4-5 zł w promocji, więc żal było nie brać. Jeszcze nie używałam.
BUNA ŻELOWA MASECZKA ŁAGODZĄCA ALOES – to drugi produkt z serii aloesowej, który posiadam. O płynie micelarnym z tej serii pisałam tutaj. Ma jedyne 70 ml pojemności, więc mam wrażenie, że w opakowaniu połowę zawartości stanowi powietrze ;) Ekstrakt z liści aloesu znajduje się już na drugim miejscu w składzie, poza nim jest też kilka ekstraktów, mocznik czy kwas hialuronowy, więc może fajnie zadziałać. Jest to maska bez spłukiwania, można ją stosować pod makijaż. Jeszcze jej nie otwierałam. Kosztowała ok. 10 zł.
BUNA ODŻYWCZA MASECZKA RELAKSUJĄCA MELISA – również ma 70 ml pojemności, ale tytułowa melisa jest już dalej w składzie. Na jego początku znajduje się izostearynian izostearylu, gliceryna, ekstrakt z nasion ostropestu plamistego, oliwa z oliwek, olej ryżowy, izostearynian izopropylu i dopiero obiecana melisa, ale zawiera też masło shea. Tę maseczkę również pozostawiamy na skórze bez zmywania. Kosztowała ok. 10 zł.
WET N WILD COVERALL LIQUID CONCEALER WAND – zdecydowałam się na odcień Light, który jest bardzo ciemny, ale w momencie gdy jestem opalona bardzo mi pasuje. Gwoli porównania dodam, że jest sporo ciemniejszy od np. Affinitone 02 czy Catrice Liquid Camouflage 020. Pod oczami jak na razie spisuje się całkiem dobrze, ładnie kryje zasinienia i nie podkreśla zmarszczek, ale dopiero rozpoczęłam testy. Nie ma pełnego krycia, nazwałabym je raczej średnim. Na niedoskonałościach nie robi „ciastka” i można go dokładać. Nie pamiętam, ile dokładnie kosztował, ale pewnie 15 zł lub mniej.
Robicie zakupy w Drogerii Natura? Wolicie Naturę czy Rossmanna? ;)
Rzadko kupuje w naturze:) ja z kolei mam ten korektor nude i dla mnie nie jest ciemny:)
OdpowiedzUsuńBo masz fajną ciemniejszą karnację :) Dla przeciętnej słowianki będzie ciemnym koszmarkiem :P
UsuńBUNA, te maseczki koniecznie muszę spróbować. Podobają mi się również konturówki
OdpowiedzUsuńMuszę się w końcu wziąć za testowanie tych maseczek ;)
Usuńta pomadka w kształcie gwiazdki też by mnie skusiła :) urocza
OdpowiedzUsuńSkusił mnie już sam jej wygląd :D
UsuńWszystko mi się podoba :D
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy :D
UsuńZnam obie maseczki od Buna i obie się u mnie dobrze sprawdziły, ale prym wiedzie aloesowa :)
OdpowiedzUsuńWięc chyba za nią się wezmę w pierwszej kolejności ;)
UsuńNie mam natury obok siebie, tylko Rossmann ;) Podkład All Matt Plus Catrice znam, miałam i miło wspominam jednak troszeczkę mało był dla mnie kryjący ale teraz troszkę uporałam się z moją twarzą i być może wrócę do niego ponownie :)
OdpowiedzUsuńDla mnie to idealny wybór na co dzień ;)
UsuńJa mam mieszaną erę i ten podkład z Catrice fajnie się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńBardzo się z nim polubiłam :)
UsuńLubię robić zakupy w Naturze :) Ten cień z My Secre nr 14 katowałam zimą, ale podejrzewam, że na jesień też wróci do łask :) Na konturówki z Essence mam ochotę, bo miałam kilka i wykończyłam w ostatnim czasie, więc chętnie kupię nowe egzemplarze, jeśli są jeszcze dostępne. A co do korektora Maybelline to jak się go przypudruje to nie wygląda zachęcająco, ale odkąd przestałam to robić sprawdza się genialnie, więc może w ramach ostatniej szansy spróbuj w ten sposób? A nóż może nie będzie z tego miłości, a jakaś mała przyjaźń przynajmniej do końca opakowania? :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zapomniałam zerknąć, czy te konturówki jeszcze są w szafie Essence :P Co do korektora Maybelline, to on po prostu wygląda jak ciacho choćbym nie wiem jak cieniutką warstwę nakładała :P
UsuńPrzegapiłam te gwiazdkowe szminki ;D
OdpowiedzUsuńJa trafiłam na nie fartem :P
UsuńPomadka gwiazdka cudnie wygląda, a cień z My Secret to tak bardzo mój kolor :D
OdpowiedzUsuńPiękne odcienie mają te limitki My Secret :D
UsuńTaką formę w postaci gwiazdki widzę po raz pierwszy, i mimo, że utrudnia to aplikację to chciałabym mieć taką:)
OdpowiedzUsuńZawsze można ratować się pędzelkiem do ust :D
Usuńw naturze bardzo rzadko robię zakupy.
OdpowiedzUsuńJa muszę zacząć rzadziej robić, bo zbankrutuję :P
UsuńO kurczę, muszę się rozejrzeć za tymi konturówkami z Essence, bo ogólnie je uwielbiam, a tych kolorów nie widziałam ;o
OdpowiedzUsuńBo kupiłam je dawno temu :P Nie wiem, czy wciąż są dostępne ;)
UsuńMam ten korektor z Maybelline i u mnie wygląda idealnie, nic z tego co napisałaś u mnie się nie dzieje. Mam najjaśniejszy odcień.
OdpowiedzUsuńMoże ja mam zbyt starą skórę do niego :D
UsuńNa ten słynny korektor z Maybelline mam chęć od dawna, ale troszku się boję, bo zdania są jak widzę podzielone :O
OdpowiedzUsuńU mnie na trzy próby każda kończyła się bardzo źle :P
UsuńMuszę się wybrać na zakupy do Natury :) A korektor Maybelline jest moim ulubieńcem :P
OdpowiedzUsuńTen korektor mnie po prostu nie lubi :D
UsuńU mnie ostatnio wskoczyła maseczka z Buńa do koszyka na drogeryjnej promocji. Stosowałam jąjuż kilka razy i jestem zadowolona z działania ;D
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie wolę Drogerię, zawsze są milsze Panie, które z chęcią doradzą i jest więcej naturalnych produktów.
Masz rację, w Naturze jest obecnie więcej naturalnych produktów niż w Rossmannie :)
UsuńU mnie korektor z Maybelline sprawdza się świetnie, mam dokładnie ten odcień i uwielbiam to jak bardzo jest żółty! Pomada z freedom mnie zaciekawiła ! Może się skuszę na nią, jak wykończę z Nyxa
OdpowiedzUsuńW sumie zaczynam wątpić, czy Freedom jeszcze istnieje :D Ponoć to już ProArtist ;)
UsuńLubię konturówki Essence :)
OdpowiedzUsuńTeż zdążyłam je już polubić :D
UsuńTen cień z My Secret po prostu boski !
OdpowiedzUsuńZgadzam się :D
UsuńMam ten podkład CATRICE 24H MADE TO STAY MAKEUP i niestety się nie lubimy, jest taki jakiś tępy przy nakładaniu.
OdpowiedzUsuńOdniosłam podobne wrażenie przy aplikacji :/
UsuńCiekawie prezentuje sie ta pomadka z gwiazda
OdpowiedzUsuńUrocza jest <3
UsuńMaseczki fajne, szczególnie relaksująca :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu wypróbować ten relaks ;)
Usuńja niestety nie mam tej drogerii koło siebie ;(
OdpowiedzUsuńJest czego żałować ;)
UsuńMaseczkę buna polecam nakładać grubszą warstwę i zwyczajnie świecie ją zmywać. Tak zdecydowanie lepiej działa miałam dokładnie tą samą ale ogólnie dla mnie coś tam robi ale niewiele jest generalnie bez szału. Ja jakoś 2 albo może 3 tygodnie temu byłam w naturze i była promocja na kosmetyki Kobo kupiłam sobie paletę z 72 na 29 zł przecenioną :)
OdpowiedzUsuńCzaję się właśnie na te paletki Kobo, ale u mnie nie są przecenione :P
UsuńMy Secret się mocno rozwija!
OdpowiedzUsuńTo prawda, podobnie jak Kobo ;)
UsuńSzkoda, że drogeria Natura w Poznaniu jest tylko jedna i to kompletnie mi nie po drodze, bo po drugiej stronie miasta. Choć może dla mojego portfela to lepiej? :)
OdpowiedzUsuńDla portfela to na pewno dobrze :D Aż dziwne, że jest tylko jedna na cały Poznań :D
UsuńRychło w czas napisałaś o tej pomadkę. Szkoda, bo jest urocza! Ale z drugiej strony prawda, takie pomadki różnorodnych kształtach wyglądają pięknie, ale aplikacja jest mało wygodna. Sama się przekonałam przy pomadkach Adorable od wibo.
OdpowiedzUsuńJa w ogóle o niej zapomniałam po świętach i dopiero teraz ją "odkopałam" :P
UsuńKurczę muszę się wybrać do Natury :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie, jeśli tylko masz dostęp :D
UsuńBardzo podoba mi sie cien My Secret :D
OdpowiedzUsuńMa nieziemską pigmentację :)
UsuńPomadka ma piękny kolorek chociaż wolę takie odcienie na okres jesienny:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie jesienią mam zamiar po nią sięgnąć :)
Usuńja zecydwnie kupuję rzeczy w Rossmannie,ale to głównie dlateg,żet jedyna drogeria w moim mieście, a do innych mam po prostu daleko:)
OdpowiedzUsuńale zkaupy mega ;) kolorówka bardzo mi się podoba ;)
Mam to szczęście, że mam i Rossmanna i Naturę ;) Tylko Hebe mi do szczęścia brakuje :D
Usuńja uwielbiam ową drogerię:) lepsze promocje niż w rossmanie
OdpowiedzUsuńLubię promocje z obu tych drogerii :D
UsuńJa nie mam jej nigdzie w okolicy :(
OdpowiedzUsuńmożna internetowo zamówić:)
UsuńDokładnie :D
UsuńJa najczęściej kupuję kosmetyki online. Lubie podkład Cetrice ale HD Liquid Coverage Foundation
OdpowiedzUsuńTeż go lubię :)
UsuńTen cień ma bajeczny kolor!
OdpowiedzUsuńMam ten podkład z Catrice, ale jeszcze nie użyłam.
Cień jest niesamowity :D
UsuńNatury nie mamy po drodze, same Rossmanny więc częściej tam kupujemy kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńSiła wyższa :D
UsuńAleż piękny jest ten kolor cienia do oczu :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :))
UsuńHa ha ha ja po zachwytach zaczęłam od Neutralizera, który jest dla mnie za jasny i za żółty. Więc sięgnęłam po Nude, choć nie wiem czemu, skoro od początku nie wiem, czym się wszyscy tak zachwycają :/
OdpowiedzUsuńCzyli nie tylko ja jestem sceptycznie nastawiona :P
UsuńTrzeba zajrzeć do Natury
OdpowiedzUsuńPolecam zaglądać regularnie, bo mają ciekawe promocje :D
Usuńa ja o tym korektorze słyszałam tylko pozytywne opinie ;)
OdpowiedzUsuńU mnie niestety takiej już nie będzie :P
UsuńTeż mam wrażenie, że skóra się przyzwyczaja do antyperspirantów.
OdpowiedzUsuńDlatego staram się w tym roku zmieniać marki antyperspirantów :P
UsuńUwielbiam te kredki z Essence! Mam chyba 4 sztuki! Mój ulubiony kolor to 8 ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie interesuje ta marka Buna, ale co jestem w Naturze to ją oglądam, lecz niczego nie kupuję ;P
Nawet ostatnio widziałam, że Buna była w promocji :P
UsuńPrzyznam szczerze, że zwłaszcza pierwsze produkty dość nieoczywiste, zaskakujące
OdpowiedzUsuńPomadka ma wyjątkowy kształt ;)
Usuńbuna mnie ciekawi od dawna:)
OdpowiedzUsuńMaseczki są ponoć godne uwagi ;)
UsuńAll Matt Plus zobaczyłam pierwszy raz bodajże u Ciebie i teraz jest jednym z moich ulubieńców:) Wiosną katowałam go do oporu, muszę kupić nową buteleczkę:P
OdpowiedzUsuńTak, pamiętam :D Moja nowa buteleczka na razie czeka na jesień, bo kupiłam znów odcień 010 i jest już na mnie zbyt jasny :P
Usuń