11/18/2020

ULUBIEŃCY PAŹDZIERNIKA 2020 (THE BODY SHOP, CHLOÉ, LOVELY, YVES ROCHER, AA)

 


Październik zdecydowanie nie należy do moich ulubionych miesięcy, ponieważ jest tak jakby „zawieszony w próżni”. Z jednej strony to już nie lato, piękna złota polska jesień też odchodzi w zapomnienie, a z drugiej do świątecznej atmosfery też jeszcze daleko. Dlatego zawsze staram się maksymalnie umilić sobie ten czas. Tym razem pomógł mi w tym cudowny zapach od Chloé, typowo świąteczne masło do ciała, bogaty krem do pielęgnacji twarzy, puder optycznie wygładzający niedoskonałości oraz tani, ale dający widoczny efekt, tusz do rzęs.


ULUBIEŃCY PAŹDZIERNIKA 2020


CHLOÉ NOMADE

W ulubieńcach października nie mogłoby zabraknąć niesamowitego zapachu od Chloé! Chloé Nomade towarzyszył mi regularnie przez cały miesiąc, więc śmiało mogę nazwać go największym ulubieńcem dzisiejszego zestawienia. Stanowi idealne połączenie kobiecości z pierwiastkami męskimi, będzie idealnie pasował do młodej, niezależnej, chodzącej własnymi ścieżkami kobiety. Łączy w sobie słodkie nuty mirabelki ze zdecydowanie bardziej orzeźwiającą bergamotką i pomarańczą. Do tego dochodzą kwiatowe akordy frezji i jaśminu, okraszone szorstkim dębowym mchem. Szczegółową recenzję Chloé Nomade znajdziecie we wpisie Wyjątkowa niczym Chloe Nomade.


AA WINGS OF COLOR DUST MATT LOOSE POWDER

Nieco sfatygowane opakowanie pudru jedynie potwierdza fakt, że w październiku sięgałam po niego praktycznie non stop. Czytałam wiele pozytywnych recenzji na temat AA Wings of Color Dust Matt Loose Powder, wychwalających go głównie za efekt wygładzenia niczym z Photoshopa. Na moim codziennym podkładzie Catrice All Matt Plus nie zauważyłam specjalnego efektu, więc puder AA poszedł w odstawkę. Jednak obowiązkowe noszenie maseczki zmusiło mnie do sięgnięcia po podkład cięższego kalibru, czyli L’Oreal Infaillible Fresh Wear, na którym Color Dust Matt Loose Powder mógł już się wykazać. Po pierwsze, puder nie daje pełnego matu, nie obciąża skóry, ani jej nie przesusza. Wykończenie nazwałabym jedwabistym, w pełni naturalnym. Po drugie, w połączeniu z Infaillible Fresh Wear dawał niesamowity efekt wygładzenia skóry (tzw. blur) – moja twarz wyglądała niczym u porcelanowej lalki 😉 Po trzecie, puder świetnie trzyma podkład w ryzach. Obecnie to mój must have! PS. Mam odcień 22 Golden Beige.



LOVELY LASHMANIA MASCARA

Tusz Lovely Lashmania nie pojawia się na blogu pierwszy raz. Lubię do niego powracać, ponieważ jest tani (cena regularna w Rossmannie to jedyne 15,99 zł!), a jednocześnie niesamowicie wydłuża rzęsy – prawie do nieba! Wyposażony jest w twardą silikonową szczoteczkę, więc trzeba uważać, by nie zrobić sobie nią krzywdy. Mascara zawiera w składzie wosk ryżowy, naprawdę dobrze rozdziela rzęsy i nie oblepia ich. Oczywiście ma też swoje minusy – zdecydowanie jest to produkt bardziej wydłużający rzęsy niż pogrubiający, ale za to świetnie nadaje się jako „pierwsza warstwa” pod typowo pogrubiający tusz (nie trzeba obawiać się o efekt pajęczych nóżek). Uważajcie z nią w trakcie długiego noszenia maseczki, bo od „sapania” parą może odbić się na górnej powiece 😉



THE BODY SHOP MASŁO PEPPERMINT CANDY CANE

Fanką maseł do ciała The Body Shop jestem od wielu lat, dlatego z przyjemnością testuję kolejne warianty zapachowe. Najczęściej kupuję ich produkty na licznych promocjach i wyprzedażach (małe masełka kosztują wówczas mniej niż 10 zł, a duże ok. 30 zł). Na wariant Peppermint Candy Cane pochodzący ze świątecznej edycji limitowanej skusiłam się ponad rok temu, ale dopiero teraz po niego sięgnęłam. I wiecie co? Naprawdę pachnie jak świąteczne cukierki z opakowania 😉 To taka przyjemna i nienachalna mięta, wzbogacona dużą dawką słodyczy. Przypomina mi połączenie landrynek i miętówek z dzieciństwa. Do tego świetnie nawilża i odżywia przesuszoną skórę oraz skutecznie łagodzi podrażnienia po goleniu nóg. PS. Obecnie na stronie The Body Shop trwa Black Week i wiele produktów jest przecenionych o 50%, w tym masła do ciała. PS. 2. Tak, już zamówiłam kolejne masełka TBS do mojej kolekcji 😊


YVES ROCHER HYDRA VEGETAL RICH CREAM

Mam sentyment do kremów do twarzy z Yves Rocher, ponieważ lata temu zaopatrzyłam się na wyprzedaży w ogromną ich ilość i uwaga – wszystkie mi się sprawdziły! Testowałam poprzednią wersję kremu do twarzy z serii Hydra Vegetal, dlatego ochoczo sięgnęłam teraz po jego nową odsłonę. Do wyboru mamy kilka wersji kremu, moja to dokładnie Hydra Vegetal Aksamitny krem intensywnie nawilżający 48h przeznaczony do skóry normalnej i suchej. Jego działanie oparte jest na glicerynie, oleju kokosowym, moczniku, oleju z pestek słonecznika, maśle shea czy soku z liści aloesu. Skład produktu nie należy do naturalnych, ponieważ znajdziemy w nim choćby silikony. Ale! Ma naprawdę świetną konsystencję, szybko się wchłania pozostawiając na skórze przyjemny film, idealnie sprawdza się pod ciężki makijaż, ponieważ chroni skórę przed przesuszeniem i działaniem czynników zewnętrznych. Nic się na nim nie roluje, nie warzy, w ciągu dnia skóra trochę zaczyna się wyświecać, ale w okresie jesienno-zimowym akurat to lubię, bo nie wygląda sucho. Moja cera jest z jego działania naprawdę zadowolona i z chęcią sięgnę po niego ponownie.


POPRZEDNI ULUBIEŃCY:






Jaki zapach kojarzy Wam się z październikiem? ;)





61 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Mam już dwa flakoniki, więc całkowicie się z Tobą zgadzam ;)

      Usuń
  2. Nie znam żadnego z Twoich ulubieńców, najmocniej zaciekawił mnie puder z AA, bo już kiedyś sie nad nim zastanawiałam :) A tak poza tym to totalnie kojarzysz mi się z masłami The Body Shop :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie spodziewałam się tego, że kojarzę się z masłami TBS :D Zwłaszcza, że pierwsze podejście do nich miałam mocno nieudane ;))
      Puder AA jest chyba najlepszym produktem z ich asortymentu ;)

      Usuń
  3. W sumie masz fajnych ulubieńców. Ciekawi mnie zapach.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nomade bardzo lubię, ale używam raz na jakiś czas żeby mi się nie znudziły, mają właśnie męską nutę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam męskie zapachy, więc Nomade to taki kompromis damsko-męski :D

      Usuń
  5. Bardzo lubie te maselka teraz na zime musze sobie kupic o jakims wlasnie ciekawym i swiatecznym zapachu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobiłam sobie spory zapas ich masełek :D Z klasycznych wersji najbardziej kocham Moringę ;)

      Usuń
  6. Fajni ulubieńcy :) bardzo lubię Twoje zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pazdziernik nie jest także moim ulubionym miesiącem ;p Zadnego z tych kosmetyków jeszcze nie miałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Listopad chociaż optymistycznie zaczyna pachnieć "świętami" ;) Ale i tak cieszę się, że już praktycznie mamy grudzień <3

      Usuń
  8. Kusisz mnie tym tuszem do rzęs z Lovely :) A puder AA znam i uwielbiam. Totalnie zgadzam się, że robi genialnego Photoshopa na twarzy 😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Puder chyba u Ciebie wypatrzyłam właśnie :D I oczywiście trafiłam na niego w gazecie ;)

      Usuń
  9. Uwielbiam masła TBS <3 Skoro mówisz, że mają przeceny to muszę zwiedzić sklep internetowy :D Chociaz odstrasza mnie dość wysoka przesyłka :D Kocham świąteczne zapachy :)
    Mi z październikiem kojarzy się nie zapach perfum a... palonych liści :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto zrobić sobie zapas masełek raz na jakiś czas (np. raz na rok) i wówczas przesyłka już tak nie boli :D

      Usuń
  10. Nie znam Twoich ulubieńców, ale zainteresowało mnie to masełko z TBS. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. The Body Shop ma różne produkty w asortymencie, ale to właśnie ich masła totalnie skradły moje serce ;)

      Usuń
  11. Nic nie znam, ale przypomniałaś mi o pudrze! Kiedyś miałam go w planach, ale jakoś totalnie o nim zapomniałam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc może warto sobie go gdzieś zapisać - przynajmniej ja zawsze staram się zapisywać moje chciejstwa :D

      Usuń
  12. Odpowiedzi
    1. Nie spodziewałam się tego, ale faktycznie jest świetny ;)

      Usuń
  13. Świetni ulubieńcy :D Jestem ciekawa zapachu tego od Chloe :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żałuję, że internet nie potrafi jeszcze przekazywać zapachów ;)

      Usuń
  14. Mam puder AA wings i nie narzekam :) To masło do ciała musze koniecznie wypróbować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli kolejna zadowolona klientka ;) A jeśli chodzi o masełko, to była edycja limitowana, ale warto wybrać po prostu inną wersję zapachową ;)

      Usuń
  15. Puder AA też mam, ale w sumie rzadko używam sypkiego pudru. :) Reszty rzeczy nie miałam. Masła TBS też lubię, a tusz mnie zainteresował, skoro tak wydłuża. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też kiedyś nie lubiłam sypkich pudrów, ale teraz chyba tylko takie wchodzą na rynek ;)) Masełka TBS to życie :D

      Usuń
  16. Uwielbiam zapach mięty w kosmetykach. Masełko TBS pewnie by mi się spodobało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie rzadko spotyka się teraz miętę w balsamach do ciała ;) Jeśli jest, to tylko w tych wyszczuplających ;)

      Usuń
  17. To masło do ciała z The Body Shop mnie dość mocno kusi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. The Body Shop ma świetne masełka w ofercie ;) Jedynie różanego nie polubiłam :P

      Usuń
  18. Masełko z TBS mnie kusi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie wygląda, pięknie pachnie i świetnie działa ;)

      Usuń
  19. Cudownie musi pachnieć ten zapach od Chloè! :)

    https://redamancyy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Połączenie mirabelki z kwiatami i drewnem jest naprawdę magiczne :)

      Usuń
  20. Miałam ten puder i faktycznie był świetny, bardzo dobra pozycja drogeryjna! Super są również kremy Yves Rocher, miałam kilka różnych i byłam pod wrażeniem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yves Rocher ma świetne kremy do twarzy, bardzo lubię po nie sięgać :) Kiedyś często zamawiałam również ich żele pod prysznic ;)

      Usuń
  21. Zapachy Chloe uwielbiam, ciekawi mnie ta werska NOMADE,bo nie miałam okazji powąchać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie naprawdę warto przy okazji je sprawdzić ;) Pewnie przypadną Ci do gustu, skoro lubisz Chloe ;)

      Usuń
  22. Ciekawi ulubieńcy, żadnego z nich nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyszedł z tego taki pielęgnacyjno-zapachowo-makijażowy misz masz ;)

      Usuń
  23. Jestem ciekawa tego masełka, musi pięknie pachnieć :P
    „Zapraszam także do siebie na nowy post - KLIK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ten miętowo-cukierkowy zapach jest świetny ;)

      Usuń
  24. Uwielbiam masła do ciała z The Body Shopu ❤

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie znam nic z Twoich ulubieńców, tzn znam masła TBS ale nie wiem czy polubiłabym się z wersją z miętą w tle ;))) Te Chloe mnie strasznie kuszą! Muszę koniecznie je powąchać przy okazji ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że wśród maseł TBS każdy znajdzie coś dla siebie :D Moje serce dawno temu skradła Moringa ;)
      A jeśli chodzi o Nomade, to jeśli będziesz miała okazję koniecznie wypróbuj ;)

      Usuń
  26. Nic nie znam po za oczywiście masłem z The Body Shop, które uwielbiam używać tylko w innej wersji zapachowej 😍 czekam już na styczniowe przeceny w TBS i mimo,że jestem na detoksie i kosmetyków nie kupuje to w promocji warto tam kupić kosmetyki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też ciekawi mnie czy będą wyprzedawać świąteczne zestawy w niskich cenach :D Póki co obkupiłam się u nich na Black Week ;)

      Usuń
  27. Też polubiłam ten puder. Lubię też masła TBS, choć dawno żadnego nie miałam. Na promce zamówiłam za to kilka żeli pod prysznic, bo są za dyszkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeden żel wpadł też do mojego koszyka razem z masłami :D W sumie mogłam zamówić więcej, ale masła były priorytetem ;))

      Usuń
  28. Najchętniej kupowałabym wszystkie ich świątecznie edycje limitowane, ale kiedy to wszystko potem zużyć? :D

    OdpowiedzUsuń
  29. Dosłownie godzinę temu zamówiłam chloe nomade. Miałam próbkę i z tego co pamiętam był piękny, mam nadzieję że dobrze pamiętam i sie nie zawiodę. Dust matt to świetny puder. Totalny must have!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chloe Nomade dziś towarzyszyła mi w pracy ;) Zdecydowanie będzie to dłuższa przyjaźń, ale ciekawa jestem jak u Ciebie wypadła ;)

      Usuń

Serdecznie dziękuję za każdy konstruktywny komentarz!

Copyright © MAKE-UP FULL OF COLORS , Blogger