Potrzebuję odzyskać trochę miejsca w szafie, więc przyspieszam z opisywaniem zużyć na blogu, bo reklamówki z pustymi opakowaniami po kosmetykach zajmują już stanowczo zbyt dużo miejsca 😉 W związku z tym przed Wami druga część gigantycznego styczniowego denka, które w sumie składało się z produktów wartych prawie 600 złotych.
KOSMETYCZNE ZUŻYCIA STYCZNIA 2022 CZ. II
NATURA SIBERICA ŻEL POD PRYSZNIC FURY OF THE TIGER – jest mało wydajny, ale ma dobry skład, fajnie pachnie i świetnie myje. To ulubiony żel mojego faceta. POLECAMY
OLD SPICE ŻEL POD PRYSZNIC 2W1 COOLING - męski żel i szampon w jednym. Ładnie pachnie i daje przyjemny chłodzący efekt na skórze, więc idealnie sprawdzi się zwłaszcza w okresie letnim. POLECAMY
DELIA PLANT ESSENCE PIELĘGNACYJNY PŁYN DWUFAZOWY – skutecznie domywał wodoodporne produkty do makijażu oczu, nie był przesadnie tłusty i nie szczypał w oczy. POLECAM
NATURE ON PŁYN DO PŁUKANIA JAMY USTNEJ CBD & PREBIO SENSITIVE – miał charakterystyczny posmak, który został wzbogacony klasyczną miętą. Nie szczypał, nie wypalał policzków i nie powodował łzawienia oczu. Dobrze odświeżał oddech. POLECAM
LOVEBAR KOSTKA DO MYCIA CIAŁA KARMEL I WANILIA – skusiła mnie w zeszłym sezonie zimowym swoją wersją zapachową. Niestety w trakcie mycia zapach była praktycznie niewyczuwalny, a sama kostka była tępa w użytkowaniu i szybko „rozmiękała”. NIE POLECAM
NUXE PRODIGIEUX HUILE DE DOUCHE – delikatny żel pod prysznic, który w kontakcie z wodą zamieniał się w lekki mus. Miał bardzo przyjemny luksusowy zapach, sporo złotych drobinek oraz nie przesuszał skóry. POLECAM
NUXE REVE DE MIEL KREM DO RĄK – miałam co do niego spore oczekiwania, a okazał się być totalnym przeciętniakiem na poziomie kremu z drogerii. Nawilżał, ale nie na długo. MOŻE BYĆ
NUXE CREME FRAICHE DE BEAUTE – to „standardowa” wersja kremu, dostępna jest jeszcze opcja „riche”. Bardzo fajnie nawilża i świetnie sprawdza się pod makijaż. Dla suchych cer będzie dobrym wyborem na okres wiosenno-letni. POLECAM
NUXE PRODIGIEUX BODY LOTION – miał formę płynnego mleczka, które dzięki zawartości rozświetlającego pigmentu pozostawiał delikatną poświatę na skórze. Nawilżenie może nie było na najwyższym poziomie, ale też nie można narzekać. Na plus zaliczam elegancki zapach produktu. MOŻE BYĆ
BI ES POMADKA CHUPA CHUPS COLA – nie wykazywała jakichś szczególnych właściwości pielęgnacyjnych, przypominała pachnącą colą wazelinę w sztyfcie. NIE POLECAM
VIANEK ŁAGODZĄCA POMADKA OCHRONNA – ma naturalny skład, zawiera olej kokosowy oraz pachnie dojrzałym bananem. Świetnie odżywia i nawilża usta, pozostawiając na nich delikatny „mokry” film, który optycznie je powiększa. Moja ulubiona wersja pomadek z Vianka. HIT!
NUXE REVE DE MIEL BALSAM DO UST – miał być świetny, a przypominał pomadki z lat 90’. Pachniał i smakował plastikiem, a usta dalej były przesuszone. NIE POLECAM
NYX GLITTER PRIMER – świetna baza pod pigmenty i błyszczące cienie. Idealnie je utrwala i podbija kolor. Trzyma się bez problemu na tłustych i opadających powiekach. HIT!
OLD SPICE TIMBER ANTYPERSPIRANT I DEZODORANT W SZTYFCIE – ma drzewny zapach wzbogacony orzeźwiającą nutą mięty i dobrze chroni przed potem. POLECAMY
OLD SPICE WHITEWATER DEZODORANT W SZTYFCIE – pachnie mega odświeżająco i ma formę przezroczystego twardego żelu, który nie bieli ubrań. POLECAMY
PŁATKI KOSMETYCZNE BE BEAUTY CARE – tradycyjnie zużyłam płatki klasyczne oraz maxi. Bardzo je lubię, nie zostawiają „farfocli” na skórze, sprawnie ściągają makijaż w połączeniu z płynem micelarnym i nie rozdwajają się. POLECAM
CLINIQUE ALL ABOUT EYES KREM POD OCZY – całkiem przyzwoity krem, który nadawał się pod makijaż o ile nie używacie ciężkiego zastygającego korektora tylko bardziej rozświetlające. Pełną recenzję znajdziecie we wpisie Kultowy krem pod oczy Clinique. MOŻE BYĆ
REVOLUTION SKINCARE LONDON 10% NIACINAMIDE + 1% ZINC – po tym serum oczekiwałam nawilżonej skóry bez niedoskonałości, a otrzymałam jedynie zapchaną cerę. NIE POLECAM
LAKIERY DO PAZNOKCI – zrobiłam czystki w szufladzie z lakierami, pozbywając się praktycznie wszystkich zalegających tam produktów. Lakiery hybrydowe z Eveline mają świetnie docięty pędzelek, który ułatwia precyzyjne nakładanie produktu, klasyczne lakiery z Rimmel mają bardzo dobre krycie i szybko schną (seria 60 sec.), a Sensique ma spory wybór odcieni.
MANIROUGE CUTICLE OIL STRWABERRY – po oliwkę sięgałam w czasach, gdy jeszcze robiłam hybrydy, czyli całe wieki temu. Dobrze spełniała swoje zadanie i miała słodki truskawkowy zapach. MOŻE BYĆ
SORAYA GLINKOWA MASECZKA NA DOBRANOC KIELISZEK WINA – trzy maseczki z tej serii opisywałam w poście Soraya glinkowe maseczki na dobranoc. Wersja różowa zdecydowanie jest moją ulubioną – świetnie regeneruje skórę, nawilża ją, zmiękcza i nie zapycha. HIT!
YANKEE CANDLE CHRISTMAS EVE WOSK – tak naprawdę do styczniowego denka załapały się wszystkie zużycia od Wigilii, ponieważ grudniowe denko wyrzuciłam jeszcze przed świętami. Co roku w święta obowiązkowo odpalamy Christmas Eve, który pachnie wigilijnym kompotem połączonym z aromatem grzanego wina. Niestety wosk jest już chyba niedostępny. POLECAM
ZOEVA EN TAUPE – moja najukochańsza paleta cieni, którą katowałam dosłownie latami. Jest utrzymana w totalnie chłodnej kolorystyce łączącej róże, fiolety i szarości. Do tej pory nie znalazłam dla niej zamiennika. Muszę ocenić ją jako HIT!, ale z zastrzeżeniem, że mam już nowy egzemplarz, który jest… zupełnie inny od tej „starej” palety, którą znam. Gdyby nie fakt, że nową En Taupe zamawiałam w Sephorze, powiedziałabym, że to jakaś podróba z Alliexpress…
ZOEVA COCOA BLEND – pięknie skomponowana paleta z cieniami o bardzo dobrej pigmentacji. Przyjemnie się nimi pracuje, ale ta ciepła kolorystyka niestety nie pasuje do mojego typu urody. MOŻE BYĆ
PIERWSZĄ CZĘŚĆ DENKA ZNAJDZIESZ TUTAJ:
Robicie czasem większe czystki w kosmetykach?
Bardzo lubię lakiery Rimmela, mają super pędzelki :) Znam też maskę na noc Soraya. Też znalazła się w moim styczniowo-lutowym denku. Jednak ta wersja z 3 jakie miałam jest dla mnie najsłabsza :D Ale ogólnie maski tej firmy są super, szkoda, że nie są już dostępne..
OdpowiedzUsuńLubię ten biały krem do twarzy Nuxe ;)
OdpowiedzUsuńDużo tego :)
OdpowiedzUsuńKupowałam kiedyś te lakiery z Rimmela 60 sec. Bardzo ładne kolory i niezła trwałość. Znam też słynne płatki bebeauty, ale to chyba oczywiste, bo wszyscy je lubią 😉
OdpowiedzUsuńsporo się nazbierało ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe kosmetyki, ale żadnego osobiście nie miałam 😀
OdpowiedzUsuńkocham produkty Nuxe:D a ich zapachy to czysta bajka i magia:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie wywalam 42 lakiery do paznokci więc to chyba "większa" czystka? :D
OdpowiedzUsuńZe wszystkich zaprezentowanych produktów najbardziej zaciekawiły mnie 3:
OdpowiedzUsuń- VIANEK ŁAGODZĄCA POMADKA OCHRONNA
- NYX GLITTER PRIMER
- SORAYA GLINKOWA MASECZKA NA DOBRANOC KIELISZEK WINA
U mnie styczniowe denko jest bardzo skromne :D
Pozdrawiam serdecznie!
Spore to denko, nie dziwię się, ze nie chciałaś już trzymać takiej ilości opakowań :P. NATURA SIBERICA używa aktualnie mój mąż ale nie pytałam co sądzi ;p. W produktach Old spice mi akurat zapach nie podchodzi. Za to pewnie podszedł by mi tego wosku *.*. Może na święta znowu będzie dostępny.
OdpowiedzUsuńTe szybko schnące lakiery też bardzo lubię :)
Wow, sporo tego. Ja staram się teraz zużywać zapasy, więc całkiem nieźle mi idzie denkowanie
OdpowiedzUsuńwow, i to jest niezłe konkret denko!
OdpowiedzUsuńLubię Nuxe i produkty z CBD ❤
OdpowiedzUsuńKilka kosmetyków znam i lubię np. krem, pomadkę i maseczkę Nuxe i krem Clinique :).
OdpowiedzUsuńNajbardziej jestem ciekawa tej pomadki ochronnej z Vianek :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.