8/09/2017

WIELKIE ZESTAWIENIE WSZYSTKICH RÓŻÓW, JAKIE MAM!

zestawienie róży

Nadszedł czas na kolejny post porównawczy, który obejmie wszystkie produkty określonej kategorii, jakie posiadam w swojej toaletce. Ciągle przeciągam chwilę dodania porównania wszystkich rozświetlaczy, ponieważ bardzo ciężko oddać ich odcienie na zdjęciach. Poza tym wciąż dochodzą mi kolejne egzemplarze :D W międzyczasie pojawił się za to post porównujący wszystkie moje bronzery, a dziś mam dla Was porównanie wszystkich różów!

WIELKIE ZESTAWIENIE RÓŻÓW



sensique matt rouge

sensique 205, sensique 206

SENSIQUE MATT ROUGE – matowe róże od Sensique mają naprawdę ładne i uniwersalne odcienie. Posiadam obecnie starą wersję nr 205 (chłodny „jagodowy” róż) oraz nowy 206 o nazwie Terracotta (ciepły pomarańczowo-brzoskwiniowy odcień). Oba są w 100% matowe, choć na upartego obracając produktem pod słońce można dostrzec niewielkie drobinki w śladowej ilości. Odcień 205, czyli starą wersję, trudniej przenosi się na skórę, bo jest bardzo twarda i „tępa” w dotyku. Nowa wersja mocniej pyli, łatwiej przenosi się na skórę, ale nadal jest „tępa” w dotyku. Na mojej suchej cerze bardzo dobrze się trzymają. Oceniam je średnio, ale są bardzo tanie (kosztują ok. 8 zł).


bell róż 051, bell róż 053

BELL 2 SKIN POCKET ROUGE – róże Bell są bardzo podobne do tych z Sensique. Wizualnie mają podobną wielkość oraz opakowanie. Obecnie posiadam numerki 051 i 053, choć w całym swoim życiu miałam chyba wszystkie odcienie tych różów. 051 to bardzo jasny pudrowy róż, 053 to z kolei róż „cukierkowy” o ciepłej kolorystyce. Róże Bell są matowe, mają dobrą pigmentację, bardzo łatwo przenoszą się na skórę, nie robią plam, trochę pylą w opakowaniu, są aksamitne w dotyku. Były moimi ulubionymi różami przez lata. Ich cena to ok. 8 zł.

Lovely róż


LOVELY OH OH BLUSHER – ten róż to spore zaskoczenie. Na rynek wszedł już jakiś czas temu i ma niezwykle ciekawe wykończenie, zwane potocznie „rose gold” lub „golden rose”. Ma różowy odcień, który mieni się na złoto. Jest to róż o połyskującym wykończeniu - holograficzny, może pełnić jednocześnie funkcję różu i rozświetlacza. Dlaczego był dla mnie sporym zaskoczeniem? Ponieważ ostatnio z ciekawości wzięłam go do ręki w drogerii i… to był już całkiem inny produkt! Na półce były dwa egzemplarze i żaden nie był taki jak mój, a nawet nie były podobne do siebie nawzajem! W jednym opakowaniu Oh Oh Blusher znajdował się po prostu złoty rozświetlacz (!), a w drugim brzoskwiniowy róż. Z tego, co wiem, ten róż ma tylko jeden odcień, więc skąd wzięły się 3 różne produkty? :D Róż kosztuje ok. 10 zł.



SLEEK BLUSH ROSE GOLD – róż Sleeka w odcieniu Rose Gold jest bardzo podobny do opisanego powyżej Oh Oh Blusher. Ma w zasadzie podobny odcień, tylko złote drobinki są o wiele mniejsze. Ma też ładniejsze opakowanie wyposażone dodatkowo w lusterko. Róż pięknie wygląda na skórze. Kosztuje ok. 30 zł.



CATRICE MULTI COLOUR BLUSH  - to mozaika składająca się z 4 pasków kolorów od ciemnego różu po niemalże biały. Utrzymana jest w chłodnej kolorystyce, ma matowe wykończenie. Moja wersja to 060 Strawberry Frappuccino. Na skórze wygląda niestety niczym białawo-kredowa plama, więc mam zamiar się jej pozbyć. Nie polecam. Kosztuje ok. 17 zł.



WIBO ECSTASY – róże z serii Ecstasy ostatnio zdominowały mój makijaż. Przyznam, że najchętniej sięgam po odcień nr 1, czyli kolejny mieniący się na złoto „rose gold”. Nr 1 ma postać wypiekaną, przez co jest nieziemsko wydajny, nie pyli, ale trzeba używać do niego pędzla o twardym włosiu, by nabrać odpowiednią ilość produktu. Z powodzeniem służy mi zarówno jako róż jak i rozświetlacz. Nadaje efekt promiennej twarzy, jest „powiewem świeżości” w makijażu. Odcienie nr 2 (chłodny róż) i nr 3 (bardzo ciepła brzoskwinia) mają już postać prasowaną, są obłędnie napigmentowane (łatwo jest zrobić sobie nimi plamę!) i przez to lekko pylą w opakowaniu. Pisałam o nich tutaj. Kosztują ok. 20 zł/szt.



MAKEUP REVOLUTION ULTRA BLUSH&CONTOUR PALETTE HOT SPICE – paletka już w zasadzie wylądowała w denku i się jej pozbyłam. Miałam ją od 2014 roku, więc stanowczo zbyt długo, jeśli wziąć pod uwagę datę przydatności od otwarcia, ale naprawdę ją lubiłam. Wersja Hot Spice zawierała ciepłe odcienie róży, lekko brzoskwiniowe, czyli takie, jakie lubię najbardziej. Na zdjęciu swatchy zobaczycie jedynie 6 z ośmiu odcieni, ponieważ dwa produkty w paletce to rozświetlacze a nie róże (a to nie post o rozświetlaczach). Róże z paletki Hot Spice są w większości matowe, tylko jeden odcień posiada połyskuję drobinki. Mają bardzo dobrą pigmentację i mocno pylą w opakowaniu. Z przyjemnością wrócę do tej paletki, bo używałam każdego odcienia. Cena paletki to ok. 30 zł.



THE BALM: HOT MAMA, INSTAIN, CABANABOY – dzięki palecie In The Balm of Your Hand mogłam poznać trzy róże marki The Balm. O palecie pisałam tu. Pierwszy róż, czyli Hot Mama, to kolejny róż w odcieniu „rose gold”. Ma on dość ciepły odcień (zazwyczaj „rose gold” to chłodny róż) i mieni się na złoto. O Hot Mamie pisałam tutaj. Drugi róż to Instain w odcieniu Argyle, który jest typowym chłodnym różem o matowym wykończeniu, na jaki stawia większość kobiet. Z kolei Cabanaboy ma bardzo trudny, jagodowy odcień. Nie każdemu będzie on pasował. Ma lekko połyskujące wykończenie. Wszystkie róże łatwo przenoszą się na skórę i są trwałe. Oddzielnie kosztują ok. 60-70 zł/szt.




318 pink, 103 rosy brown

KOBO LUMINOUS BAKED COLOUR – w zasadzie to nie róże, a wypiekane cienie do oczu, ale już samym wyglądem i opakowaniem sugerują, by używać ich jako różu. Posiadam dwa odcienie: 318 Pink, który zalicza się do róży „rose gold”, czyli jest różowy, mieni się na złoto i posiada złote drobinki oraz 103 Rosy Brown, który jest zupełnie inny, daje bardzo obecnie modną metaliczną taflę na skórze, poszczególne rozświetlające drobinki nie są widoczne. Kosztują ok. 15 zł.



WET N WILD COLORICON E3272 – najnowszym nabytkiem w mojej kolekcji jest róż marki Wet n Wild w odcieniu Apri-Cot In The Middle. Ma zdecydowanie ciepły morelowy odcień, satynowe wykończenie, bardzo dobrą pigmentacją, zawiera maleńkie drobinki i pięknie podkreśla opaleniznę dodając świeżości skórze. Nie pamiętam, ile kosztował, ale nie więcej niż 20 zł.




Używacie różów w swoim makijażu?







88 komentarzy:

  1. Ale kolekcja! podziwiam :) mi najbardziej przypadł do gustu ten marki Sleek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajne zestawienie Twoich rozy. Ja rownoez lubie te rozowe z dotykiem zlota ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sporo ich masz, ja rzadko używam różu.

    OdpowiedzUsuń
  4. No trochę ich masz:) sporo ciekawych odcieni:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiedziałam, że róże Bell są takie fajne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. pokaźna kolekcja, ja mam potrójną paletę ze sleeka, róż rozswietlacz bronzer

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne, mam część, ale jak potem wychodzi w praniu, ja prawie róży nie używam :/

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnogość kolorów i wykończeń :D Jest w czym przebierać

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękna kolekcja róży !
    Marzę o palecie In The Balm of Your Hand :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Sporo ich masz :D Mam tylko Sleeka z Twoich :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Niektóre kolorki są naprawdę bardzo fajnie, ciekawią mnie róże z wibo. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Niezła kolekcja, można pozazdrościć 😊 Sama korzystam z różu od Sephora oraz Rimmel w paletce do konturowania 😊 Co do marki Catrice to wszystkie produkty jakie testowałam to wypadły u mnie słabo.. ~RINROE

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie produkty Catrice akurat świetnie się sprawdzają ;)

      Usuń
  13. świetne odcienie, widzę kilka dla siebie,

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja wciąż szukam RÓŻU w,którym czułabym się na prawdę dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Róży rzadko używam ;) Mam tylko jeden, ten z Lovely Oh Oh Blusher ;) Bardzo go lubię, ale częściej jednak ląduje na moich oczach niż policzkach :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Spora kolekcja :) Ja mam może dwa róże :) 405 z Sensique oraz nr 1 Wibo Ecstasy w palecie do konturowania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli jesteś z nich zadowolona, to po co kupować więcej :D

      Usuń
  17. Znam tylko bell, bo w sumie bardzo rzadko używam róży :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Wow spora kolekcja, ja ciągle szukam ideału :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ile różnych odcieni. Ja mam zdecydowanie mniej . Moim ulubionym jest mineralny róż Annabelle Minerals w odcieniu Rose

    OdpowiedzUsuń
  20. Ze wszystkich kosmetyków, akurat róże lubię najmniej. Najbardziej podobają mi się wszelkie koralowo - brzoskwiniowe tony :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo fajny wpis, lubię przeglądać takie zestawienia. Widzę, że u Ciebie większość róży jest brzoskwiniowa, lekko ceglana albo koralowa, ja stawiam na różowe cukieraski, czasem nawet wpadające w fiolet :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba jestem właśnie w mniejszości, jeśli chodzi o moje upodobania kolorystyczne ;)

      Usuń
  22. Muszę przyznać, że produkty The Balm kuszą mnie od bardzo dawna.
    Ciekawa jestem jak sprawdziłyby się u mnie.
    Chyba w końcu muszę spróbować, nie ma innej opcji. :)
    Pozdrawiam cieplutko! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już mam chyba przesyt marką The Balm i nic nowego mnie nie kusi ;)

      Usuń
  23. U mnie porównanie byłoby krótkie, bo mam tylko 4 :D

    OdpowiedzUsuń
  24. prawie w ogle nie używam różów ale dobry wybór :D
    http://czynnikipierwsze.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. Podoba mi się róż sleeka :) Ja najbardziej lubię te od Catrice, ale zostały wycofane niestety :( oprócz tego polubiłam mozaikę Bell Hypo :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja nie przepadam za różami :D
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  27. Mam róż z Wibo Ectasy najjaśniejszy. Bardzo ładny odcień, ale trzeba faktycznie uważać.

    OdpowiedzUsuń
  28. Spora kolekcja. Sleek jest ciekawy i chętnie przetestowałabym od Wibo bo zauważyłam, że robią dobre i tanie kosmetyki.

    OdpowiedzUsuń
  29. Chyba najbardziej wpadł mi w oko róż od Sleek :) Marka słynie z dobrze napigementowanych i trwałych kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Do Sleeka zbieram się od dawna i jakoś ciągle się nie składa :)

    OdpowiedzUsuń
  31. No ładna ta Twoja kolekcja :D Nie miałam żadnego z nich :D

    OdpowiedzUsuń
  32. o jejku, ile Ty tych róży masz;D

    OdpowiedzUsuń
  33. Wszystkie są śliczne oprócz The Balm :D Uwielbiam koralowe, ciepłe, delikatne róże, chociaż mam jeden, który jest wręcz czerwony, ceglasty - kiedy jesteś blada w zimie daje idealny efekt Królewny Śnieżki :D

    OdpowiedzUsuń
  34. Mam paletę z REVOLUTION i kocham!! <3

    OdpowiedzUsuń
  35. recenzje oczywiście bardzo ciekawe ale mnie najbardziej zachwyciły Twoje zdjęcia! są super :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Ileż cudowności :) Ja mam tylko jeden róż i jeden bronzer :)

    OdpowiedzUsuń
  37. sporo tego! ja mam tylko dwa, przy czym ten drugi czeka w kolejce aż zużyję ten pierwszy :D

    OdpowiedzUsuń
  38. Wspaniała kolekcja ;) Moja kolorówka jest uboga ale za to róże uwielbiam i sięgam po nie każdego dnia ;)

    OdpowiedzUsuń
  39. Ooo wow, imponująca kolekcja! :) Ja mam bodajże 3 róże w swojej kosmetyczce, a i tak sięgam praktycznie tylko po mineralny AM- jest mega wydajny i cudownie się prezentuje na buźce ;)

    OdpowiedzUsuń
  40. Pokaźna kolekcja! :D Żadnego nie miałyśmy :P

    OdpowiedzUsuń
  41. Ja mam chyba pięć róży i tak używam tylko jednego. Więc nie kupuję nowych a kuszą ;)

    OdpowiedzUsuń
  42. Ojej ile tego masz! Ja w swoim zbiorze mam dosłownie kilka, w tym jeden, po który sięgam najczęściej :-)

    OdpowiedzUsuń
  43. od razu mi lepiej z moją kolekcją róży :D i czuję się rozgrzeszona, jeśli chodzi o kupowanie kolejnych :D

    OdpowiedzUsuń
  44. Tak używam ale wystarczy mi tylko jeden ulubiony :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Hi dear, i'm a new follower of your blog, can you follow me on my blog?
    https://amoriemeraviglie.blogspot.it/

    OdpowiedzUsuń
  46. z BELL, z Catrice miałam i bardzo lubiłam :) teraz czaję się na róż ze Sleeka :) Bardzo pokaźna kolekcja! Zazdroszczę, naprawdę, bo masz w czym wybierać :) Pozdrawiam serdecznie i oczywiście obserwuje. Nie wiem czemu wczesniej tutaj nie trafiłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sleek widzę króluje w dzisiejszym zestawieniu ;)

      Usuń
  47. Ja jeszcze nie znalazłam tego jedynego :)

    OdpowiedzUsuń
  48. Uwielbiam róże i ostatnio nawet miałam ochotę na kolejny:) Fajna jest ta paletka The Balm, wpadła mi w oko:)

    OdpowiedzUsuń
  49. Świetny pomysł na wpis! Ja z przedstawionych przez Ciebie produktów miałam CATRICE i również go nie polubiłam...

    OdpowiedzUsuń
  50. Spora kolekcja. Róż to podstawowy kosmetyk w moim codziennym makijażu.
    :*

    OdpowiedzUsuń
  51. Trochę tego masz! Mnie kuszą te z The Balm :)

    OdpowiedzUsuń
  52. Świetna kolekcja. Ja róży nie mam dużo, w zasadzie chyba 3 bo jakoś ciężko mi się przekonać do tego kosmetyku i nawet jak używam to tak delikatnie, że na zdjęciach tego nawet nie widać. Ale dziękuję za post bo przypomniałaś mi, że chciał sobie kupić paletkę The Balm In The Balm of Your Hand ;)

    OdpowiedzUsuń
  53. Wow. Ja mam trZy i jeden w nich tylko dlatego ze był połączony z bronzerem :)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy konstruktywny komentarz!

Copyright © MAKE-UP FULL OF COLORS , Blogger