Nadszedł czas na kolejny post porównawczy, który obejmie wszystkie produkty określonej kategorii, jakie posiadam w swojej toaletce. Ciągle przeciągam chwilę dodania porównania wszystkich rozświetlaczy, ponieważ bardzo ciężko oddać ich odcienie na zdjęciach. Poza tym wciąż dochodzą mi kolejne egzemplarze :D W międzyczasie pojawił się za to post porównujący wszystkie moje bronzery, a dziś mam dla Was porównanie wszystkich różów!
WIELKIE ZESTAWIENIE RÓŻÓW
SENSIQUE MATT ROUGE – matowe róże od Sensique mają naprawdę ładne i uniwersalne odcienie. Posiadam obecnie starą wersję nr 205 (chłodny „jagodowy” róż) oraz nowy 206 o nazwie Terracotta (ciepły pomarańczowo-brzoskwiniowy odcień). Oba są w 100% matowe, choć na upartego obracając produktem pod słońce można dostrzec niewielkie drobinki w śladowej ilości. Odcień 205, czyli starą wersję, trudniej przenosi się na skórę, bo jest bardzo twarda i „tępa” w dotyku. Nowa wersja mocniej pyli, łatwiej przenosi się na skórę, ale nadal jest „tępa” w dotyku. Na mojej suchej cerze bardzo dobrze się trzymają. Oceniam je średnio, ale są bardzo tanie (kosztują ok. 8 zł).
BELL 2 SKIN POCKET ROUGE – róże Bell są bardzo podobne do tych z Sensique. Wizualnie mają podobną wielkość oraz opakowanie. Obecnie posiadam numerki 051 i 053, choć w całym swoim życiu miałam chyba wszystkie odcienie tych różów. 051 to bardzo jasny pudrowy róż, 053 to z kolei róż „cukierkowy” o ciepłej kolorystyce. Róże Bell są matowe, mają dobrą pigmentację, bardzo łatwo przenoszą się na skórę, nie robią plam, trochę pylą w opakowaniu, są aksamitne w dotyku. Były moimi ulubionymi różami przez lata. Ich cena to ok. 8 zł.
LOVELY OH OH BLUSHER – ten róż to spore zaskoczenie. Na rynek wszedł już jakiś czas temu i ma niezwykle ciekawe wykończenie, zwane potocznie „rose gold” lub „golden rose”. Ma różowy odcień, który mieni się na złoto. Jest to róż o połyskującym wykończeniu - holograficzny, może pełnić jednocześnie funkcję różu i rozświetlacza. Dlaczego był dla mnie sporym zaskoczeniem? Ponieważ ostatnio z ciekawości wzięłam go do ręki w drogerii i… to był już całkiem inny produkt! Na półce były dwa egzemplarze i żaden nie był taki jak mój, a nawet nie były podobne do siebie nawzajem! W jednym opakowaniu Oh Oh Blusher znajdował się po prostu złoty rozświetlacz (!), a w drugim brzoskwiniowy róż. Z tego, co wiem, ten róż ma tylko jeden odcień, więc skąd wzięły się 3 różne produkty? :D Róż kosztuje ok. 10 zł.
SLEEK BLUSH ROSE GOLD – róż Sleeka w odcieniu Rose Gold jest bardzo podobny do opisanego powyżej Oh Oh Blusher. Ma w zasadzie podobny odcień, tylko złote drobinki są o wiele mniejsze. Ma też ładniejsze opakowanie wyposażone dodatkowo w lusterko. Róż pięknie wygląda na skórze. Kosztuje ok. 30 zł.
CATRICE MULTI COLOUR BLUSH - to mozaika składająca się z 4 pasków kolorów od ciemnego różu po niemalże biały. Utrzymana jest w chłodnej kolorystyce, ma matowe wykończenie. Moja wersja to 060 Strawberry Frappuccino. Na skórze wygląda niestety niczym białawo-kredowa plama, więc mam zamiar się jej pozbyć. Nie polecam. Kosztuje ok. 17 zł.
WIBO ECSTASY – róże z serii Ecstasy ostatnio zdominowały mój makijaż. Przyznam, że najchętniej sięgam po odcień nr 1, czyli kolejny mieniący się na złoto „rose gold”. Nr 1 ma postać wypiekaną, przez co jest nieziemsko wydajny, nie pyli, ale trzeba używać do niego pędzla o twardym włosiu, by nabrać odpowiednią ilość produktu. Z powodzeniem służy mi zarówno jako róż jak i rozświetlacz. Nadaje efekt promiennej twarzy, jest „powiewem świeżości” w makijażu. Odcienie nr 2 (chłodny róż) i nr 3 (bardzo ciepła brzoskwinia) mają już postać prasowaną, są obłędnie napigmentowane (łatwo jest zrobić sobie nimi plamę!) i przez to lekko pylą w opakowaniu. Pisałam o nich tutaj. Kosztują ok. 20 zł/szt.
MAKEUP REVOLUTION ULTRA BLUSH&CONTOUR PALETTE HOT SPICE – paletka już w zasadzie wylądowała w denku i się jej pozbyłam. Miałam ją od 2014 roku, więc stanowczo zbyt długo, jeśli wziąć pod uwagę datę przydatności od otwarcia, ale naprawdę ją lubiłam. Wersja Hot Spice zawierała ciepłe odcienie róży, lekko brzoskwiniowe, czyli takie, jakie lubię najbardziej. Na zdjęciu swatchy zobaczycie jedynie 6 z ośmiu odcieni, ponieważ dwa produkty w paletce to rozświetlacze a nie róże (a to nie post o rozświetlaczach). Róże z paletki Hot Spice są w większości matowe, tylko jeden odcień posiada połyskuję drobinki. Mają bardzo dobrą pigmentację i mocno pylą w opakowaniu. Z przyjemnością wrócę do tej paletki, bo używałam każdego odcienia. Cena paletki to ok. 30 zł.
THE BALM: HOT MAMA, INSTAIN, CABANABOY – dzięki palecie In The Balm of Your Hand mogłam poznać trzy róże marki The Balm. O palecie pisałam tu. Pierwszy róż, czyli Hot Mama, to kolejny róż w odcieniu „rose gold”. Ma on dość ciepły odcień (zazwyczaj „rose gold” to chłodny róż) i mieni się na złoto. O Hot Mamie pisałam tutaj. Drugi róż to Instain w odcieniu Argyle, który jest typowym chłodnym różem o matowym wykończeniu, na jaki stawia większość kobiet. Z kolei Cabanaboy ma bardzo trudny, jagodowy odcień. Nie każdemu będzie on pasował. Ma lekko połyskujące wykończenie. Wszystkie róże łatwo przenoszą się na skórę i są trwałe. Oddzielnie kosztują ok. 60-70 zł/szt.
KOBO LUMINOUS BAKED COLOUR – w zasadzie to nie róże, a wypiekane cienie do oczu, ale już samym wyglądem i opakowaniem sugerują, by używać ich jako różu. Posiadam dwa odcienie: 318 Pink, który zalicza się do róży „rose gold”, czyli jest różowy, mieni się na złoto i posiada złote drobinki oraz 103 Rosy Brown, który jest zupełnie inny, daje bardzo obecnie modną metaliczną taflę na skórze, poszczególne rozświetlające drobinki nie są widoczne. Kosztują ok. 15 zł.
WET N WILD COLORICON E3272 – najnowszym nabytkiem w mojej kolekcji jest róż marki Wet n Wild w odcieniu Apri-Cot In The Middle. Ma zdecydowanie ciepły morelowy odcień, satynowe wykończenie, bardzo dobrą pigmentacją, zawiera maleńkie drobinki i pięknie podkreśla opaleniznę dodając świeżości skórze. Nie pamiętam, ile kosztował, ale nie więcej niż 20 zł.
Używacie różów w swoim makijażu?
Ale kolekcja! podziwiam :) mi najbardziej przypadł do gustu ten marki Sleek :)
OdpowiedzUsuńNa razie nie planuję jej powiększać ;)
UsuńBardzo fajne zestawienie Twoich rozy. Ja rownoez lubie te rozowe z dotykiem zlota ;)
OdpowiedzUsuńCzyli mamy podobny gust :D
UsuńSporo ich masz, ja rzadko używam różu.
OdpowiedzUsuńNo trochę ich masz:) sporo ciekawych odcieni:)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że róże Bell są takie fajne :)
OdpowiedzUsuńSą ;)
Usuńpokaźna kolekcja, ja mam potrójną paletę ze sleeka, róż rozswietlacz bronzer
OdpowiedzUsuńPiękne, mam część, ale jak potem wychodzi w praniu, ja prawie róży nie używam :/
OdpowiedzUsuńMnogość kolorów i wykończeń :D Jest w czym przebierać
OdpowiedzUsuńDokładnie, nic dodać nic ująć :D
UsuńPiękna kolekcja róży !
OdpowiedzUsuńMarzę o palecie In The Balm of Your Hand :)
Ta paletka to świetny pomysł ;)
UsuńSporo ich masz :D Mam tylko Sleeka z Twoich :)
OdpowiedzUsuńNiektóre kolorki są naprawdę bardzo fajnie, ciekawią mnie róże z wibo. :)
OdpowiedzUsuńNiezła kolekcja, można pozazdrościć 😊 Sama korzystam z różu od Sephora oraz Rimmel w paletce do konturowania 😊 Co do marki Catrice to wszystkie produkty jakie testowałam to wypadły u mnie słabo.. ~RINROE
OdpowiedzUsuńU mnie produkty Catrice akurat świetnie się sprawdzają ;)
Usuńświetne odcienie, widzę kilka dla siebie,
OdpowiedzUsuńJa wciąż szukam RÓŻU w,którym czułabym się na prawdę dobrze :)
OdpowiedzUsuńOby udało Ci się taki znaleźć ;)
UsuńRóży rzadko używam ;) Mam tylko jeden, ten z Lovely Oh Oh Blusher ;) Bardzo go lubię, ale częściej jednak ląduje na moich oczach niż policzkach :D
OdpowiedzUsuńTeż muszę go wypróbować na oczach :D
UsuńSpora kolekcja :) Ja mam może dwa róże :) 405 z Sensique oraz nr 1 Wibo Ecstasy w palecie do konturowania :)
OdpowiedzUsuńJeśli jesteś z nich zadowolona, to po co kupować więcej :D
UsuńZnam tylko bell, bo w sumie bardzo rzadko używam róży :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że wiele osób nie używa różów :D
UsuńWow spora kolekcja, ja ciągle szukam ideału :)
OdpowiedzUsuńIle różnych odcieni. Ja mam zdecydowanie mniej . Moim ulubionym jest mineralny róż Annabelle Minerals w odcieniu Rose
OdpowiedzUsuńMuszę się skusić na jakiś róż AM ;)
UsuńZe wszystkich kosmetyków, akurat róże lubię najmniej. Najbardziej podobają mi się wszelkie koralowo - brzoskwiniowe tony :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię takie odcienie :D
UsuńBardzo fajny wpis, lubię przeglądać takie zestawienia. Widzę, że u Ciebie większość róży jest brzoskwiniowa, lekko ceglana albo koralowa, ja stawiam na różowe cukieraski, czasem nawet wpadające w fiolet :D
OdpowiedzUsuńChyba jestem właśnie w mniejszości, jeśli chodzi o moje upodobania kolorystyczne ;)
UsuńŁadne kolorki, takie ciepłe!
OdpowiedzUsuńOj, tak!
UsuńMuszę przyznać, że produkty The Balm kuszą mnie od bardzo dawna.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak sprawdziłyby się u mnie.
Chyba w końcu muszę spróbować, nie ma innej opcji. :)
Pozdrawiam cieplutko! :)
Ja już mam chyba przesyt marką The Balm i nic nowego mnie nie kusi ;)
UsuńU mnie porównanie byłoby krótkie, bo mam tylko 4 :D
OdpowiedzUsuńZawsze coś :D
Usuńprawie w ogle nie używam różów ale dobry wybór :D
OdpowiedzUsuńhttp://czynnikipierwsze.com/
Podoba mi się róż sleeka :) Ja najbardziej lubię te od Catrice, ale zostały wycofane niestety :( oprócz tego polubiłam mozaikę Bell Hypo :)
OdpowiedzUsuńRóż Sleeka jest piękny <3
UsuńJa nie przepadam za różami :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :*
ja nie używam różu
OdpowiedzUsuńMam róż z Wibo Ectasy najjaśniejszy. Bardzo ładny odcień, ale trzeba faktycznie uważać.
OdpowiedzUsuńUwielbiam go :D
UsuńSpora kolekcja. Sleek jest ciekawy i chętnie przetestowałabym od Wibo bo zauważyłam, że robią dobre i tanie kosmetyki.
OdpowiedzUsuńDokładnie, Wibo ma ciekawe produkty w ofercie ;)
UsuńChyba najbardziej wpadł mi w oko róż od Sleek :) Marka słynie z dobrze napigementowanych i trwałych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że Sleek robi furorę ;)
UsuńDo Sleeka zbieram się od dawna i jakoś ciągle się nie składa :)
OdpowiedzUsuńKiedyś się uda :D
UsuńNo ładna ta Twoja kolekcja :D Nie miałam żadnego z nich :D
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
Usuńo jejku, ile Ty tych róży masz;D
OdpowiedzUsuńWszystkie są śliczne oprócz The Balm :D Uwielbiam koralowe, ciepłe, delikatne róże, chociaż mam jeden, który jest wręcz czerwony, ceglasty - kiedy jesteś blada w zimie daje idealny efekt Królewny Śnieżki :D
OdpowiedzUsuńTeż lubię ciepłe odcienie różów :D
UsuńMam paletę z REVOLUTION i kocham!! <3
OdpowiedzUsuńJest boska :D
Usuńja różu nie mam żadnego;p
OdpowiedzUsuńrecenzje oczywiście bardzo ciekawe ale mnie najbardziej zachwyciły Twoje zdjęcia! są super :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, miło mi to czytać :)
UsuńIleż cudowności :) Ja mam tylko jeden róż i jeden bronzer :)
OdpowiedzUsuńsporo tego! ja mam tylko dwa, przy czym ten drugi czeka w kolejce aż zużyję ten pierwszy :D
OdpowiedzUsuńBardzo dobre podejście :D
UsuńWspaniała kolekcja ;) Moja kolorówka jest uboga ale za to róże uwielbiam i sięgam po nie każdego dnia ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńOoo wow, imponująca kolekcja! :) Ja mam bodajże 3 róże w swojej kosmetyczce, a i tak sięgam praktycznie tylko po mineralny AM- jest mega wydajny i cudownie się prezentuje na buźce ;)
OdpowiedzUsuńMuszę się skusić na róż AM ;)
UsuńPokaźna kolekcja! :D Żadnego nie miałyśmy :P
OdpowiedzUsuńO kurczę, ile tego ;)
OdpowiedzUsuńJa mam chyba pięć róży i tak używam tylko jednego. Więc nie kupuję nowych a kuszą ;)
OdpowiedzUsuńOjej ile tego masz! Ja w swoim zbiorze mam dosłownie kilka, w tym jeden, po który sięgam najczęściej :-)
OdpowiedzUsuńod razu mi lepiej z moją kolekcją róży :D i czuję się rozgrzeszona, jeśli chodzi o kupowanie kolejnych :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że ten post zadziałał jak terapia :D
UsuńTak używam ale wystarczy mi tylko jeden ulubiony :)
OdpowiedzUsuńHi dear, i'm a new follower of your blog, can you follow me on my blog?
OdpowiedzUsuńhttps://amoriemeraviglie.blogspot.it/
z BELL, z Catrice miałam i bardzo lubiłam :) teraz czaję się na róż ze Sleeka :) Bardzo pokaźna kolekcja! Zazdroszczę, naprawdę, bo masz w czym wybierać :) Pozdrawiam serdecznie i oczywiście obserwuje. Nie wiem czemu wczesniej tutaj nie trafiłam :)
OdpowiedzUsuńSleek widzę króluje w dzisiejszym zestawieniu ;)
UsuńJa jeszcze nie znalazłam tego jedynego :)
OdpowiedzUsuńja mam z m.in. z bell :)
OdpowiedzUsuńSandicious
Uwielbiam róże i ostatnio nawet miałam ochotę na kolejny:) Fajna jest ta paletka The Balm, wpadła mi w oko:)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na wpis! Ja z przedstawionych przez Ciebie produktów miałam CATRICE i również go nie polubiłam...
OdpowiedzUsuńSpora kolekcja. Róż to podstawowy kosmetyk w moim codziennym makijażu.
OdpowiedzUsuń:*
Trochę tego masz! Mnie kuszą te z The Balm :)
OdpowiedzUsuńŚwietna kolekcja. Ja róży nie mam dużo, w zasadzie chyba 3 bo jakoś ciężko mi się przekonać do tego kosmetyku i nawet jak używam to tak delikatnie, że na zdjęciach tego nawet nie widać. Ale dziękuję za post bo przypomniałaś mi, że chciał sobie kupić paletkę The Balm In The Balm of Your Hand ;)
OdpowiedzUsuńWow. Ja mam trZy i jeden w nich tylko dlatego ze był połączony z bronzerem :)
OdpowiedzUsuń