Jak widzicie po tytule, dzisiejsze denko będzie nietypowe, ponieważ będzie zawierało sprzęt elektroniczny, czyli prostownicę do włosów, która mi się spaliła… (Uwaga spoiler:) W nowościach powinna więc pojawić się wkrótce nowa prostownica ;) W kwietniu udało mi się zużyć ogrom produktów, aż nie mieściły mi się w reklamówce - wręcz wyskakiwały z szuflady komody! Tradycyjnie zrobiłam również przegląd kolorówki i pozbyłam się kilku egzemplarzy. Jeśli jesteście ciekawi, co tym razem wylądowało w denku, to zapraszam! PS. Denko bez dramatu, to denko zmarnowane!
DENKO KWIECIEŃ 2017
LINDA MYDŁO W PŁYNIE MIÓD MANUKA I MANGO – w każdym denku kosmetyk z mango musi być ;) Tym razem trafiło na mydło w płynie, które zapachowo było naprawdę świetne – czułam w nim soczyste mango ze słodką nutką. Niestety przesuszało dłonie, ale dla zapachu mango i tak KUPIĘ PONOWNIE.
KNEIPP RADOSNA CHWILA RELAKSU CZERWONY MAK – nie rozumiem fenomenu tych kosmetyków oraz tej fali ochów i achów, która przetoczyła się na ich temat na blogach. Moje doświadczenie z makowym płynem wyglądało tak: przy pierwszej kąpieli z jego użyciem nie czułam prawie niczego, przy drugiej myślałam, że to gaz mi się ulatnia z instalacji, przy trzeciej w końcu wyczułam zapach. Ogólnie płyn bez szału, ale poprawny. NIE KUPIĘ PONOWNIE.
ALTERRA SZAMPON NAWILŻAJĄCY BIO GRANAT I ALOES – zaryzykowałam testowanie nowego szamponu i niestety zawiodłam się. Szampon przyspieszył przetłuszczanie się moich włosów i spowodował swędzenie skalpu. Nie wywołał łupieżu, ale mimo wszystko nie był wart zachodu. Podejrzewam, że zbytnio nawilżał włosy, przez co obciążył i je i skalp. NIE KUPIĘ PONOWNIE.
EVREE REVITA PERILLA LIFTINGUJĄCY KREM DO TWARZY – jeden z niewielu produktów marki Evree, który się u mnie nie sprawdził. Niestety krem mnie zapchał, choć świetnie nawilżał. Z powodzeniem zużyłam go do szyi i dekoltu. Mimo wszystko mam tyle kremów, że NIE KUPIĘ PONOWNIE.
BIOTEBAL SZAMPON PRZECIW WYPADANIU WŁOSÓW – dno dna i 3 metry mułu. Miał pomagać, a krzywdził. Po jego użyciu zarówno ja jak i mój narzeczony doświadczyliśmy mega wysypu łupieżu oraz swędzenia skalpu. Generalnie cały szampon wyrzucam do kosza. NIE KUPIĘ PONOWNIE.
TAMI OCZYSZCZAJĄCE PŁATKI DO TWARZY – okazały się być całkiem przyjemne. Płatki do samego końca były odpowiednio nawilżone. Używałam ich do porannego przemywania twarzy bez użycia wody. Dawały poczucie czystości i świeżości. Idealne, gdy nie ma się czasu na poranne mycie twarzy. KUPIĘ PONOWNIE.
CIEN SÓL DO KĄPIELI JAŚMIN I POMARAŃCZA/ WANILIA I PISTACJA – o solach do kąpieli Cien pisałam tutaj. Najbardziej spodobało mi się mango, ale te dwie też były bardzo przyjemne. A to wszystko za 3 zł. KUPIĘ PONOWNIE.
BALEA MEN CHILL OUT ŻEL POD PRYSZNIC – w końcu jakiś żel pod prysznic – cytując mojego faceta – „pachnie zaj…ście. I tyle mam do powiedzenia”. Wygląda na to, że KUPIMY PONOWNIE, jeśli będzie dostępny.
BALEA ŻEL DO GOLENIA COCONUT KISS – przyznam, że tym razem zapach mnie nie powalił. Był ciekawszy niż zapachy pianek dostępnych na polskich półkach, ale kokos był trochę słodkawo-nijaki. Sam żel jak zawsze dobrze się spisywał, zapobiegał podrażnieniom podczas golenia. Ze względu na zapach tej wersji NIE KUPIĘ PONOWNIE.
ISANA ZIMOWY ŻEL POD PRYSZNIC – cudowny karmelowo-krówkowy zapach świadczy sam za siebie. Jak dla mnie idealny żel na okres jesienno-zimowy. Nie przesuszył mnie, nie podrażnił. KUPIĘ PONOWNIE, tym bardziej, że kosztuje grosze.
AVON NATURALS BALSAM DO CIAŁA WINTERBERRY I SHEA – pisałam o nim tutaj. Ogólnie balsam miał bardzo słabiutki skład, trochę zapychaczy, ale dobrze nawilżał. Jego największym minusem były duże złote drobinki, które zostawały na ciele i wyglądały kiczowato. Dlatego też NIE KUPIĘ.
YVES ROCHER PŁUKANKA OCTOWA Z MALIN – mój włosowy hit. Jeśli Twoje włosy nie chcą błyszczeć, to produkt właśnie dla Ciebie. Sprawia, że łuski włosów się domykają, przez co odzyskują blask. I to wszystko w ekspresowym tempie. Na moje włosy wystarczy odrobina produktu od czasu do czasu, więc jedno opakowanie zużywam z pół roku, choć producent sugeruje, że butelka wystarcza ledwo na kilka użyć. KUPIĘ PONOWNIE.
PRIMARK ŚWIECA ZAPACHOWA PINK GRAPEFRUIT – świeca pachniała delikatnie, a knot strzelał sadzą pod koniec. Z drugiej strony kosztowała jedyne 1 euro, więc MOŻE KUPIĘ PONOWNIE, ale inny zapach.
L’OREAL MEGA VOLUME COLLAGENE 24 HR – jeden z moich ulubionych tuszy marki L’Oreal. Poznałam go jeszcze w czasach studenckich jakieś 5 lat temu i lubię do niego wracać. Uprzedzam, że ma olbrzymią szczotę i nie każdemu musi się spodobać. Moje cienkie rzęsy pięknie pogrubił i wydłużył. Nie osypuje się, nie rozmazuje, nawet dobrze się zmywa. Nie zasycha w opakowaniu „przed czasem” ;) KUPIĘ PONOWNIE.
MY SECRET HOT COLORS SHAKE COLORS – paletkę zakupiłam z myślą używania jej z Duraline Inglota w celu tworzenia kolorowych eyelinerów. Niestety Duraline się przeterminował, przestałam robić „kreski” w ogóle, więc paletka leżała i się kurzyła… Mimo wszystko cenię cienie My Secret w tych mini-paletach za bardzo dobrą pigmentację. Paletka nie jest już dostępna ;)
BEAUTY FORMULAS TEA TREE PASKI OCZYSZCZAJĄCE NA NOS – używam już któryś z kolei pasek, lubię je, choć największe efekty widziałam za pierwszym razem, gdy „brudu” w porach było najwięcej. KUPIĘ PONOWNIE.
PALETKA MAGNETYCZNA NA WKŁADY KOBO – udało mi się nawet zutylizować paletkę KOBO ;) Specjalnie jej nie czyściłam do zdjęć, żebyście zobaczyli, jak intensywnie używam cieni KOBO na co dzień. Paletkę noszę w torebce, więc dużo przeszła. Ma chyba ponad dwa lata i udało mi się „w końcu” połamać w niej zawias ;) Obecnie już nie jest dostępna (mogliście obejrzeć ją tutaj), wyszła jej nowsza wersja, którą oczywiście natychmiast KUPIŁAM. Kosztuje ok. 17 zł, ale można ją często kupić na promocji -40% na produkty KOBO za ok. 10 zł.
MY SECRET HOT COLORS DIVE INTO THE OCEAN – zakupiona w czasach, gdy lubiłam niebieskawe cienie na powiekach. Paletka nie jest już dostępna. Mimo wszystko pigmentację miały zabójczo dobrą, jak zawsze ;)
LAKIER DO PAZNOKCI ECLAIR – dostałam go w jakimś boxie kosmetycznym, nie używałam, bo to nie mój kolor. NIE KUPIĘ.
W7 IN THE MOOD PALETKA CIENI – paletka cieni z naturalnymi odcieniami brązów. Nie była w sumie ani najgorsza, ani najlepsza. Taki średniaczek pod względem pigmentacji i trwałości. Ma być tańszym zamiennikiem Urban Decay Naked Basics. Mam sporo cieni w podobnych odcieniach, więc NIE KUPIĘ PONOWNIE.
MANHATTAN EYEMAZING EFFECT – kolejna paletka brązów, których ostatnio mam od groma, więc trzeba było zrobić czystki ;) Pigmentacja ok, trwałość średnia (mam tłuste powieki). NIE KUPIĘ PONOWNIE.
CATRICE ABSOLUTE MATT – słabiutkie są te cienie, oj słabiutkie. Niby pięknie wyglądają, niby ciekawe odcienie, ale pigmentacja jasnych odcieni mocno kuleje w porównaniu do cieni KOBO czy My Secret. NIE KUPIĘ PONOWNIE.
MAYBELLINE COLOR TATTOO 35 ON AND ON BRONZE ORAZ 65 GOLD RUSH – o mojej kolekcji Maybelline Color Tattoo pisałam tutaj. Odcień On and On Bronze przepiękny, idealny do nakładania solo na całą powiekę. Złoty Gold Rush jest bardzo krzykliwy. Obecnie wolę matowe wersje Color Tattoo, więc tych odcieni NIE KUPIĘ PONOWNIE.
THE BODY SHOP PRÓBKA BALSAMU MLEKO I MIÓD – była to tylko próbka, ale wiadomo, że zapach w kosmetykach TBS jest niemalże najważniejszy ;) Mleko i miód pachniało tak jak sama nazwa wskazuje, ale to jednak nie moje klimaty zapachowe. Poza tym wolę masła. Dlatego NIE KUPIĘ.
TOO FACED MELTED CHIHUAHUA – płynna pomadka, o której pisałam tutaj. Polubiłam ją za kolor, konsystencję, zapach oraz to jak się „nosi”. Nie wysuszała ust, dawała „mokre” wykończenie. Trochę szybko się skończyła, ale to miniatura. KUPIĘ PONOWNIE, jeśli ten odcień będzie dostępny.
VICHY MASECZKA OCZYSZCZAJĄCA PORY – maseczka jest naprawdę skuteczna. Choć nie mam problemów z porami, to uczucie czystości po tej maseczce jest znaczące. W zasadzie chyba nic tak dogłębnie nie oczyszczało mi skóry jak maseczka Vichy. Od czasu do czasu warto sobie zafundować taki „zabieg”. KUPIĘ PONOWNIE.
ZIAJA MASKA REGENERUJĄCA Z GLINKĄ BRĄZOWĄ – kolejna maska z glinką w składzie, a ja przecież unikam glinek ;) Mimo wszystko maska nie wyrządziła mi krzywdy, a wręcz przeciwnie – skóra po jej użyciu była niesamowicie miękka, gładka, nawilżona, ukojona i zregenerowana. Nie byłam fanką maseczek Ziai, ale ta z pewnością zagości u mnie niejednokrotnie. KUPIĘ PONOWNIE.
REMINGTON PROSTOWNICA DO WŁOSÓW – oto i powód całego kwietniowego zamieszania! Rano musiałam wyprostować włosy, podłączyłam więc prostownicę do gniazdka, włączyłam i klops – zaczęła „kopać” prądem. Aż było słychać iskrzenie. Dramat! Żeby nie było – nie mam o to do niej ŻADNYCH PRETENSJI, służyła mi wiernie CODZIENNIE przez 5 lat! Była również używana przez inne osoby, a więc można powiedzieć, że służyła nie tylko codziennie, ale nawet kilka razy dziennie ;) Chciałam w tym miejscu przekazać Wam, że prostownice marki Remingtona są moim skromnym zdaniem najlepsze na rynku w przedziale cenowym 100-200 zł (prostuję włosy od 15 lat, więc trochę doświadczenia mam…). Oprócz świetnego i trwałego prostowania włosów prostownica szybko się nagrzewała, miała elektroniczny wyświetlacz i regulację temperatury. Oczywiście KUPIŁAM PONOWNIE, ale nowszy model ;)
CIENIE KOBO I SENSIQUE – wszystkie już po terminie. Obecnie bardziej rozważnie dobieram odcienie do swoich potrzeb. Cienie KOBO jakościowo jak najbardziej na plus, z cieniami Sensique bywa różnie. MOŻE KUPIĘ PONOWNIE.
INGLOT PUDER HD 501 – puder o żółtym odcieniu, ponoć może być odpowiednikiem słynnego pudru Ben Nye Banana. Z założenia miałam używać go pod oczy, zamówiłam online i gdy do mnie przyszedł, to się przeraziłam – był żółty niczym żółty ser! Niestety nie nadawał się pod oczy ani w ogóle nigdzie, bo wyglądałam po nim niczym człowiek z żółtaczką. NIE KUPIĘ.
To już całe denko, mam nadzieję, że wytrwaliście do końca :D
Dużo, dużo, dużo ;p Tak czytając po tym, ile kupisz ponownie to się przeraziłam. ;p
OdpowiedzUsuńCienie z Mysecret są dobre - takie tanie, niepozorne...a jednak. :)
I tak mało zawsze "kupuję ponownie" - moje denka zazwyczaj są "na czerwono" i niczego nie lubię :D
UsuńDuże to denko. Sporo cieni się pozbyłaś :) Współczuję spalenia prostownicy, ale może nowszy model będzie jeszcze lepszy? :D
OdpowiedzUsuńJest lepszy :D
Usuńja tylko patrzę jak moja prostownica dokończy żywota, bo też ją mam już z 5 lat, ale póki co jeszcze się trzyma:P czasami szkoda, bo chętnie kupiłabym sobie jakiś nowszy model:D
OdpowiedzUsuńNie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło :D
Usuńmam dwie prostownice REMINGTON . od baaardzo wielu lat, są rewelacyjne, każda kiedyś musi odejść. teraz jestem po zabiegu keratynowego prostowania włosów , polecam dlatego nie będę potrzebowała prostownicy
OdpowiedzUsuńJeśli suszarka, lokówka czy prostownica to tylko Remington :D
UsuńSpojrzałam na zdjęcie kremu Evree i pomyślałam, że to pewnie świetny krem, znając ich pozostałe produkty. Szkoda, że Cię zapchał. W takim razie nie sięgnę po niego, bo moja skóra jest bardzo skłonna do zapychania się :/
OdpowiedzUsuńTa wersja kremu niestety się u mnie nie sprawdziła :(
UsuńGratuluję zużyć, dobrze, że spaliłaś prostownicę, a nie włosy prostownicą :D
OdpowiedzUsuńMasz rację :D :D
UsuńSporo tego:) Też muszę przejrzeć swoją kolorówkę i co nie co wyrzucić.
OdpowiedzUsuńNie ma to jak wiosenne porządki :D
UsuńSporo tego i to naprawdę sporo :) Ja też ostatnio przejrzałam kolorówkę i też co nieco do kosza poszło. A z twojego denka świetnie znam sól pomarańcza& jaśmin, która jest moją ulubioną, dzięki tobie, oraz krówkowy żel z Isany :) Kojarzę też te czwórki cieni z My Secret, ja miałam takie przepiękne odcienie do smokey eyes niestety paleta spotkała się z podłogą i umarła na amen :/
OdpowiedzUsuńWykrakałaś, bo moja ulubiona paletka My Secret właśnie poszła w drobny mak :P I na dodatek była z edycji limitowanej - ból podwójny :P
UsuńMój mężczyzna ma podobnie musi poprostu ładnie pachnieć :) Altera z granatem nie sprawdziła się u mnie ani na twarzy ani na włosach ale mam ochotę na ten szampon w wersji z kofeina :)
OdpowiedzUsuńJa skusiłam się na jakąś pomarańczową wersję tego szamponu ;)
UsuńJa teraz nie mam prostownicy, ale w sumie mam proste włosy więc jakoś żyję... Czasem używałam jak włosy się "pogniotły" podczas snu i trzeba było jakoś wyglądać. Niestety przy długości do pasa coraz częściej się to zdarza i zastanawiam się, czy też nie pora na następną :P
OdpowiedzUsuńZazdroszczę osobom, które mają "proste" włosy same z siebie ;)
UsuńTy to jesteś zdolna, zużyć prostownicę i paletkę na cienie :D
OdpowiedzUsuńKtoś musiał to zrobić :D
UsuńMuszę kupić sól z Lidla :) Mydła z Biedronki strasznie przesuszają mi dłonie. Miałam różne warianty i zawsze było to samo.
OdpowiedzUsuńJa już kupiłam kolejną sól z Lidla :D
UsuńMam sporo produktów z Yves Rocher i jestem zadowolona. Zaciekawiły mnie płatki oczyszczające , tych nie miałam - chyba wypróbuje ;)
OdpowiedzUsuńTeż lubię kilka produktów z Yves Rocher ;)
UsuńWidzę tu sporo nowości, i kilka produktów, które mnie zainteresowały ;D
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to :D
UsuńTo ja mam odwrotnie, szampony Alterry lubię, płatków Tami nie trawię 😜
OdpowiedzUsuńHaha, równowaga we wszechświecie została zachowana :D
UsuńKochana, skusiłaś mnie teraz na pomadkę z "Too Faced" - czyżbyś chciała się przyczynić do "cierpienia" mojego portfela? :D
OdpowiedzUsuńUps, znowu będzie na mnie :D
UsuńTeż mamy prostownicę tej firmy już od 5 lat i mamy nadzieję, że jeszcze trochę posłuży bo jest świetna :D Szkoda, że szampon Biotebal taki kiepski ;/
OdpowiedzUsuńZgadzam się, prostownice tej marki są świetne :)
Usuńnie znoszę tych płatków tami tak mnie podrażniały że dramat :(
OdpowiedzUsuńOjej, przykro :P
UsuńSporo tego :D
OdpowiedzUsuńTe płatki Tami są niezastąpione rankiem :)
Dokładnie :D
UsuńWow ogromne denko! Ja już nie robię tego typu wpisów bo również mam ogromne ilości zuzytych kosmetykow a miejca na opakowania brak.
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie te płatki:)
Mi się zawsze wydaje, że niczego nie zużyję a danym miesiącu, a potem znów 20 produktów w denku :P
UsuńCałkiem spore denko uzbierałaś :)
OdpowiedzUsuńPrawda ;)
UsuńNaprawdę spór denko :-) Lubię takie podsumowania... :-) Szkoda prostownice...
OdpowiedzUsuńTeż lubię denka ;)
Usuńten tusz mnie korci od Loreala:) wygląda na zacny dla moich rzęs:) ja kiedyś załatwiłam suszarkę że się stopiła podczas suszenia włosów xd
OdpowiedzUsuńO matko, ja nigdy nie stopiłam sprzętu :D
UsuńWydaje się być super to mydełko. Mało jest produktów, które mi w 100% odpowiadają pod względem zapachu, ale coś czuję, że tu byśmy się polubili.
OdpowiedzUsuńFajne denko, ogromniaste ;)
Pozdrawiam serdecznie :)
Zawsze jest jakaś szansa, że by Ci się spodobało ;)
UsuńTe sole do kąpieli od Cien muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :D
UsuńDość dużo tych produktów, ale też sporo takich, które nie sprawdziły się u Ciebie. Czyli pieniądze wyrzucone w błoto!
OdpowiedzUsuńNiekoniecznie, trzeba szukać, by znaleźć ideał :D
UsuńZainteresowały mnie te płatki oczyszczające możliwe, ze je przetestuję! :)
OdpowiedzUsuńagnesssja.blogspot.com
Zawsze można spróbować :D
UsuńTe PŁATKI z ZIELONĄ HERBATĄ koniecznie muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że wiele osób zaciekawiły ;)
UsuńJa też teraz rozważnie dobieram cienie. Po prostu większości nie usuwałam i też musiałam się ich pozbyć.
OdpowiedzUsuńObecnie lepiej wiem, które odcienie do mnie pasują ;)
Usuńteż lubię cienie Kobo, mało maluję się cieniami, chociaż chciałabym żeby było inaczej ;)
OdpowiedzUsuńasziaa.blogspot.com
Cienie Kobo są świetnej jakości :)
UsuńJa lubię produkty KNEIPP, ale te w granulkach. Kąpiel potrafi być fajnie odprężająca :)
OdpowiedzUsuńW granulkach nie miałam jeszcze :)
UsuńJa też uwielbiam prostownice REMINGTONA i szczerze powiedziawszy są to jedyne urządzenia, którym ufam w 100%. Moja mama lubuje się w ELITE, ale mam złe doświadczenie z tą marką. To właśnie jej prostownicą spaliłam sobie włosy ;/
OdpowiedzUsuńZ ELITE mam bardzo żywotną suszarkę ma chyba z 7 lat :P Ale obecnie cały sprzęt do włosów kupuję z Remingtona :)
UsuńJak zwykle spore i ciekawe denko :D Mnie kremy z Evree też niestety zapychają :C Kiedyś kupiłam ten do cery mieszanej i nie mogłam w ogóle go używać :O
OdpowiedzUsuńDziękuję :D Szkoda, ale jeszcze nie wymyślili jednego kremu, który wszystkim pasuje :D
UsuńMyślałam, że z alterrą to tylko ja mam takie problemy. Sporo tych zużyć, o melted marzę, może przy okazji rozświetlacza wrzucę i produkty do ust too faced w koszyk :)
OdpowiedzUsuńMelted bardzo przyjemna :)
UsuńAle denko, a ile bubli! Dobrze, że zrobiłaś czystki. :D Ja już nie kupuję pojedynczych cieni, jedynie wkłady do paletki, gdy wykończę. ;-)
OdpowiedzUsuńZostało mi ledwie kilka pojedynczych cieni jeszcze ;)
UsuńSporo tych kosmetyków :-)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam On & On Bronze z Maybelline <3 To chyba mój ulubiony cień do powiek. Robi całą robotę!
Gdybym nie miała tłustych powiek, to pewnie też mogłabym go solo używać :D
UsuńLubię mydełka Linda.. ale tej wersji zapachowej nie miałam :-) Mam szampon Aletrry ale jeszcze zdania o nim sobie nie wyrobiłam. Po kremik Evree nie sięgnę, bo mam silną tendencję do zapychania więc losu kusić nie zamierzam. Z Biotebalem niezły przypał.. szok :-| Za to płatki Tami kupiłam dobie na majówkę.. i u mnie jest dramat.. nie lubię ich.. ale może jeszcze się coś zmieni ;-) Dzisiaj wpadłam na Słowację.. nawet nie wiedziałam, że są tam drogerie DM.. troszkę się obkupiłam ale, że miałam mało czasu to brałam jak leci.. poza żelami, bo one jednak mnie wysuszają :-(
OdpowiedzUsuńPłukanka malinowa bardzo mnie ciekawi ale chcę wypróbować ocet malinowy.. zaraz po tym jak zużyję jabłkowy :-)
Widzę, że zrobiłaś generalne porządki z kolorówką :-D A prostownica jak najbardziej zasłużyłam na odpoczynek. Sama mam swoją od jakieś 5-7 lat (Philips) ale ja nie używam codziennie.. aktualnie tylko sporadycznie ale mimo wszystko jestem z niej dumna :-) Mimo wszystko jestem ciekawa jaki model wybierzesz :-) Więc czekam na post zakupowy :-D
Ciągle zapominam zrobić zdjęcia nowej prostownicy - to już chyba zahacza o początki Alzheimera :P
UsuńIle zużyć! Szkoda, że większość Ci się nie sprawdziła. Ale przynajmniej masz je już z głowy ;)
OdpowiedzUsuńMoże nie tyle mi się nie sprawdziła, co była średniakiami :D
UsuńMi też jakiś czas temu spaliła się prostownica, w dodatku w trakcie prostowania. Poszła iskra i było słychać huk. Prąd aż na klatce wybiło ;D na szczęście ja jestem cała :)
OdpowiedzUsuńU mnie prądu nie wywaliło, chyba szybko zareagowałam :D
UsuńZaciekawiły mnie płatki oczyszczające Tami, fajne rozwiązanie. :) Muszę kupić. A Remingtona mam suszarkę. Mam ją ponad 10 lat i cały czas służy sprawnie, więc bardzo duże uznanie mam dla Remingtona.
OdpowiedzUsuńProdukują po prostu dobry sprzęt :D
UsuńDenko spore . Bardzo lubię te płatki Tami ;)
OdpowiedzUsuńSuper :)
UsuńTtak duzo zdenkowalas ze juz zapomniałam co chciałam napisać wiec moze tylko tyle powiem ze jestem chyba ostatnia osoba ktora nie miała nigdy nic ani z kono ani z sensique ani my secret :)
OdpowiedzUsuńO proszę, to dopiero niespodzianka :D
UsuńDużo tego. Wow;)
OdpowiedzUsuńJa mam bardzo mało kosmetyków.
Też jestem zdziwiona, że tyle zużywam niemalże sama ;)
UsuńFajny przegląd.
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńDuzo produktow ale bardzo fajnych, maseczke z Vichy musze dorwac :) P.S.Zostaje w obserwowanych, podoba mi sie u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, miło :)
UsuńAlez sie tego nazbieralo. Prostownicy szkoda, ale swoje wysluzylo :P Kupilam ten szampon z Alterry - mam nadzieje, ze u mnie sprawdzi sie lepiej :/
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Twojej opinii na jego temat ;)
Usuń