Mówi się, że lepiej późno niż wcale, dlatego dziś spieszę do Was z moimi lipcowymi zużyciami kosmetycznymi. Mocno się zdziwiłam, ponieważ okazało się, że lipiec był miesiącem, w którym zużyłam najmniejszą ilość kosmetyków. Prawdopodobnie to wypadkowa tego, że byłam mocno zarobiona, więc rzadko miałam czas na specjalną pielęgnację. Ale nie bójcie się – w denku znalazło się kilka moich hitów ;)
DENKO LIPIEC 2019
BE BEAUTY CARE PŁATKI KOSMETYCZNE – są praktycznie w każdym denku. Tanie, dobre, dostępne w Biedronce. POLECAM
CIEN NAWILŻANE CHUSTECZKI ODŚWIEŻAJĄCE – zużywam je w niezliczonej ilości. Służą mi do zmywania produktów do makijażu z dłoni. Nie zasychają w opakowaniu i są tanie. POLECAM
BANIA AGAFII SZAMPON DO WŁOSÓW ODŻYWCZY – choć w praktyce nie jest mocno odżywczy, to jednak cenię go za to, że dobrze domywa włosy i nie podrażnia mojej wrażliwej skóry głowy. Nie zawiera w składzie Cocamidopropyl Betaine. POLECAM
HIMALAYA HERBALS PASTA DO ZĘBÓW SPARKLY WHITE – przyjemna pasta, nie zawiera fluoru i jest dostępna np. w Rossmannie. MOŻE BYĆ
ISANA ŻEL POD PRYSZNIC ANDALUSIAN DREAM – niestety żel ten mocno mnie rozczarował pod względem zapachowym, ponieważ liczyłam na soczystą energetyczną pomarańczę, a dostałam jakiś bezpłciowy kwiatowy zapach. Jednak działaniu nie mogę niczego zarzucić, dlatego MOŻE BYĆ
LE PETIT MARSEILLAIS ŻEL POD PRYSZNIC MANDARYNKA I LIMONKA – dostałam go kiedyś jako gratis do zakupów i szału nie było. Zazwyczaj wszyscy wychwalają zapachy żeli tej marki, a u mnie okazują się być przeciętne i tym razem również tak było. Ostatecznie zużyłam go jako mydła do rąk. MOŻE BYĆ
L’OREAL MEN EXPERT HYDRA ENERGETIC ŻEL POD PRYSZNIC – cytuję „Napisz, że żel był bardzo fajny, bo dostałem go za jeden grosz do zakupów i pani była bardzo miła, bo mi o tym powiedziała, a mogła go sobie wziąć dla swojego mena” :D Sam żel był jak najbardziej ok i ładnie pachniał. POLECAM
NATURALME OLEJ Z PESTEK MALIN – liczyłam na to, że będzie pachniał malinami (zapewne tak jak wszyscy), ale w rzeczywistości jego zapach okazał się być neutralny, podobnie zresztą jak samo działanie. Olej stosowałam solo, mieszałam z kremami, ale nie zauważyłam żadnych ekstra efektów. Skóra była miła w dotyku i to wszystko. Najważniejsze, że nie zapychał. MOŻE BYĆ
NACOMI OLEJ ZE SŁODKICH MIGDAŁÓW – kupiłam go z myślą stosowania pod oczy (oczywiście nie solo), ale w nocy się przemieszczał, więc rano budziłam się z zamglonymi oczami. Próbowałam również stosować go na włosy, ale tutaj również nie było absolutnie żadnych efektów poza obciążonymi kosmykami. Nie potrafiłam znaleźć dla niego zastosowania, dlatego NIE POLECAM
ORGANIC SHOP ODŻYWKA COCONUT & SHEA – początkowo moje włosy super na nią reagowały, ale po kilku tygodniach przestałam widzieć jakieś szczególne efekty. Lekko dociążała włosy, trochę je odżywiała, ale zazwyczaj i tak posiłkowałam się jeszcze inną odżywką. Na plus opakowanie z pompką, które ułatwiało życie. MOŻE BYĆ
CIEN FOOD FOR SKIN MYDŁO W PŁYNIE Z WODĄ RÓŻANĄ – bardzo lubię te mydełka, ponieważ mają w miarę naturalne składy, dobrze myją i nie przesuszają dłoni. Przez wodnistą konsystencję są dość słabo wydajne, ale z drugiej strony są stosunkowo tanie i dostępne w Lidlu. POLECAM
SENSIQUE SHOW OFF YOUR LASHES MASCARA – ma fajną cieniutką szczoteczkę i długie wypustki, dzięki czemu możemy pomalować nią rzęsy od samej nasady aż po końce. Bardzo przyjemnie malowało się nią zwłaszcza dolne rzęsy. Bardziej wydłużała niż pogrubiała. MOŻE BYĆ
MY SECRET EXTREME GLEAM LONG WEAR EYE SHADOW – pisałam o nich w tym wpisie. To jedne z najtrwalszych cieni w płynie. POLECAM
THE BODY SHOP MASŁO DO CIAŁA MORINGA – mój ulubieniec od lat. Kocham to masło za niesamowite odżywienie skóry, które trzyma się aż do następnego dnia i boski świeży zapach. Pisałam o nim tutaj. POLECAM
KEJ OLEJEK Z DRZEWA HERBACIANEGO – pomagał mi w walce z pojedynczymi niedoskonałościami skóry, choć można go również dodawać do kąpieli. POLECAM
VICHY SLOW AGE EYES KREM POD OCZY – choć się tego nie spodziewałam, to miniaturka kremu pod oczy Vichy całkiem się u mnie sprawdziła. Krem łatwo aplikował się na skórę, całkiem dobrze nawilżał, nie zapychał i w trakcie jego użytkowania moja okolica pod oczami nie była przesuszona. Pamiętajcie jednak, że to tylko pierwsze wrażenie po zużyciu miniaturki. Wystarczyła mi na jakieś 1,5-2 tygodnie stosowania. POLECAM
Podsumowując – największymi hitami lipcowego denka były cienie w płynie My Secret Extreme Gleam oraz masło do ciała The Body Shop Moringa.
PODSUMOWANIE DENEK Z I PÓŁROCZA
DENKO CZERWIEC 2019
DENKO MAJ 2019
OGROMNE DENKO KWIETNIA ZA NIEMALŻE 800 ZŁ
DENKO MARCA ZA PONAD 500 ZŁ
DENKO LUTEGO ZA PONAD 700 ZŁ
DENKO STYCZNIA 2019
Znacie coś?
Znam oczywiście płatki z biedronki, bo sama ciągle używam 😁 znane są mi też żele lpm i isana, które sama lubię 😉
OdpowiedzUsuńPłatki z Biedronki to must have :D
Usuńwcale nie takie małe to denko :)
OdpowiedzUsuńMałe jak na moje możliwości przerobowe :D
Usuńmasełko MORINGA jest super, mnie w tym miesiącu udało się zużyć całkiem sporo kosmetyków.
OdpowiedzUsuńDo moringi regularnie powracam, bo ma niesamowitą jakość ;)
UsuńBardzo lubię tą pastę oraz żele z Isany :)
OdpowiedzUsuńObserwuje ;*
Żele z Isany mają coraz to ciekawsze zapachy :D
UsuńUWielbiam zapach kokosa :D
OdpowiedzUsuńI pomyśleć, że kiedyś go nienawidziłam, a teraz połowę kosmetyków mam kokosowych ;)
UsuńLubię szampony Banii, w sumie moja przygoda z nimi zaczęła się od jakiegoś saszetkowego. Ale teraz już ich nie kupuję, bo są mało ekonomiczne - wole większe butle. Miałam także żel Isana i mi akurat podpasował :)
OdpowiedzUsuńWiększe butle mają niestety gorszy skład, więc u mnie odpadają ;)
UsuńMy Secret, widzę, nie zawodzi:).
OdpowiedzUsuńUważam, że ta marka ma wiele dobrych kosmetyków.
W pełni się z Tobą zgadzam! Mam sporo ich kosmetyków i chętnie sięgam po nie na co dzień ;)
UsuńCzęść kosmetyków znam :). Olej z pestek malin ja akurat lubię, choć tej marki nie miałam. Co do żeli La Petit, na mnie one też większego wrażenia nie robią, miałam raz i szału nie było. Dobrze że nie robią żadnej kampanii, bo jak rozdają te żele itp. to później wszędzie one się pojawiają :P
OdpowiedzUsuńWolę żele Balea i Isany od tych LPM ;) Cóż na to poradzę :D
UsuńEj no..wcale nie takie małe te denko :)
OdpowiedzUsuńJak na mnie to małe ;)
UsuńZnam i lubię płatki BeBeauty, żel pod prysznic LPM :) Ja obecnie mam inną wersję pasty Himalaya i jest całkiem fajna :) Faktycznie mini denko :)
OdpowiedzUsuńCzęsto sięgam po pasty Himalaya, bo nie mają fluoru i są dostępne stacjonarnie już praktycznie wszędzie ;)
UsuńUwielbiam szampony Agafii :)
OdpowiedzUsuńPoczątkowo byłam do nich sceptycznie nastawiona, ale ostatecznie się przekonałam ;)
UsuńNajmniejsze ale jednak nie takie małe:) Mam ochotę na produkty z Lidla, niewiele ich próbowałam póki co...
OdpowiedzUsuńOstatnio rzadko mam okazję zajrzeć do Lidla, ale jak już robię tam zakupy, to biorę spory zapas nawilżanych chusteczek i mydła w płynie ;) Często są tam też tekturowe standy z naturalnymi kosmetykami (Yope, Only Bio, itp.) :)
UsuńCałkiem spore denko, znam płatki z biedronki, które sama ciągle używam 😉
OdpowiedzUsuńPłatki z Biedronki goszczą u mnie regularnie od lat ;)
UsuńU mnie tak samo płatki bebeauty są zawsze w każdym denku, minimum jedno opakowanie :D. Muszę kupić jakieś olejki i już w koszyku mam ten z pestek malin. Kurde, no jeszcze nigdy nie miałam żadnego olejku, a po Twojej opinii jestem tak średnio przekonana czy na pewno chcę przetestować. Miałam tusz sensique i dla mnie jest taki okej, ale bez szału. Też uwielbiam masło moringa :).
OdpowiedzUsuńJako pierwszy olejek zawsze polecam ten z jojoba, ponieważ nie zapycha, fajnie odżywia skórę i reguluje wydzielanie sebum ;) A masło moringa to moja wielka miłość od lat <3
UsuńMasło do ciała z Body Shop bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńWidzę po komentarzach, że nie tylko Ty :D
UsuńMuszę w końcu kiedyś wypróbować to masło z moringą z TBS, choćby w miniaturce ;-)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Nie pożałujesz ;)
UsuńZnam tylko płatki kosmetyczne :) Lubię żele Isany, tego akurat nie miałam :)
OdpowiedzUsuńIsana ma świetną taktykę z tymi limitowanymi edycjami żeli pod prysznic ;)
UsuńFajne denko, moj maz mial z tej serii peeling ale nie byl zadowolony ;)
OdpowiedzUsuńZ jakiej serii - chodzi o L'Oreal? :)
Usuńładnie Ci idzie denkowanie;D
OdpowiedzUsuńPowolutku do celu :D
Usuńsporo tego:) i kurcze az dziwne ale nic z tego nie stosowałam :P:)
OdpowiedzUsuńWcale nie dziwne, też często tak mam :D
UsuńPłatki ciągle kupuję. Mam cienie od My secret i je uwielbiam.
OdpowiedzUsuńCienie My Secret mają boską pigmentację :D
UsuńJak zwykle tylko płatki kosmetyczne nam się zgadzają :D
OdpowiedzUsuńOj tam, zawsze coś :D
UsuńTeż używam aktualnie oleju z pestek malin, głównie dodaje go do maseczek z glinek i tez liczyłam na to, że będzie pachniał malinami ;D
OdpowiedzUsuńChyba każdy na to liczy :D
UsuńJa to masełko również kocham. :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że ma wiele fanek, ale wcale się nie dziwię :D
Usuńtwoje najmniejsze denko jest dwa razy większe od mojego przeciętnego :D
OdpowiedzUsuńOj, tam, oj, tam :D
UsuńJak na Ciebie to rzeczywiście małe to denko :D Niczego z niego nie znam, no za wyjątkiem płatków, ale to już tyle razy pisałam, że już staję się monotonna :D
OdpowiedzUsuńPłatki już chyba każdy zna, są super :D
UsuńChyba z niczym nie miałam do czynienia.
OdpowiedzUsuńZapraszam na moją nową stronkę https://svizzera.travel.blog/
Denko małe, ale pełne klasyków, które warto poznać ;)
Usuń