Kochani, nie wiem jak dla Was, ale dla mnie lipiec okazał się być niezwykle męczącym miesiącem pod względem wysokich temperatur… Jeśli w momencie, gdy kładę się spać, termometr wskazuje 27 stopni C na zewnątrz oraz gdy wstaję, pokazuje 27 stopni na zewnątrz, to znaczy, że koniec jest blisko. W takie dni najchętniej nie wynurzałabym się z domu, a jeśli już, to tylko po to by wskoczyć do basenu z chłodną wodą. Dlatego też niezwykle istotne jest dla mnie uprzyjemnianie swojego marnego żywota w centrum miejskiej pustyni, np. poprzez tropikalnie pachnące kosmetyki. Jakie? O tym Wam dziś z chęcią opowiem…
ULUBIEŃCY LIPCA 2018
FARMONA TUTTI FRUTTI OLEJEK DO KĄPIELI I POD PRYSZNIC ANANAS I KOKOS
Jak on pachnie! W momencie, kiedy otwiera się butelkę, wszystko inne przestaje się liczyć i człowiek zatapia się w cudownym zapachu prawdziwej pinacolady! Kąpiel z „olejkiem” o zapachu kokosa i ananasa to prawdziwa rozkosz dla zmysłów. Ponadto „olejek” w przyjemny sposób zmiękcza wodę i natłuszcza skórę. Piszę „olejek” w cudzysłowie, ponieważ posiadam jego starą wersję, która na początku składu ma parafinę. Sama za nią mocno nie przepadam, ale biorąc pod uwagę, że zażywam kąpieli w wannie niezwykle rzadko, to jestem w stanie przymknąć na to oko za cenę boskiego zapachu pinacolady roznoszącego się po całym mieszkaniu <3 Na szczęście dla mnie i dla Was, od sierpnia w Rossmannie pojawi się nowa wersja olejku, w innym opakowaniu i bez parafiny, o czym na pewno wspomnę jeszcze przy okazji wpisu nt. 50 najlepszych nowości kosmetycznych ;) Olejek będzie kosztował ok. 13 zł i jeśli musicie go mieć „na już”, to jest dostępny w sklepach online (np. Cocolita, ezebra).
MIYA COSMETICS MYWONDERBALM HELLO YELLOW
Nawilżająco-odżywczy krem z masłem mango. Ma aż 75ml pojemności i jest wielofunkcyjny - możemy stosować go zarówno do twarzy, dłoni jak i ciała. Pierwsze, na co zwróciłam uwagę w tym kremie, to oczywiście słodki zapach mango! Jestem mango-maniakiem, więc nie będzie tajemnicą, że zapach był jednym z powodów, dla którego skusiłam się na ten krem. Kolejnym powodem był skład: bez silikonów, parafiny, olejów mineralnych, PEG-ów i barwników. Krem Hello Yellow oparty jest, m.in. na maśle mango, oleju z pestek winogron, wit. E i prowit. B5. Ma nawilżać, odżywiać, łagodzić i koić skórę. Jest treściwy, ale nie ciężki. Latem, w trakcie upalnych dni, aplikuję go na skórę jedynie na noc, bo za dnia mógłby spłynąć razem z makijażem. Za to w deszczowe dni spokojnie nakładam go na dzień pod makijaż. W pierwszych dniach użytkowania minimalnie mnie zapchał, ale w porę zorientowałam się, że wystarczy przestać aplikować go na dzień w czasie upałów i problem sam znika, nic złego się nie dzieje, skóra jest przyjemnie nawilżona i zmiękczona. Bardzo fajny krem dla suchej skóry. Dostaniecie go choćby w Rossmannie czy Drogeriach Natura w cenie ok. 30 zł.
KOLASTYNA BALSAM PO OPALANIU S.O.S. 24H
Pisałam o nim w poście nt. produktów Kolastyny i wspominałam wówczas, że spaliłam się na słońcu. Ten balsam pomógł mi w kryzysowej sytuacji i przyjemnie chłodził spieczoną skórę, łagodził poparzenie, koił skórę, nawilżał ją i odżywiał. Okazał się być produktem pierwszej potrzeby, pomimo nieszczęsnej parafiny w składzie. Uratował moją skórę oraz opaleniznę ;) Kosztuje ok. 12 zł.
YVES ROCHER ŻEL POD PRYSZNIC MANGO KOLENDRA
Pojechał ze mną na wakacje i to był strzał w 10! Zaraz po pinacoladzie to jeden z lepszych wakacyjnych zapachów. Dobrze się pieni, jest gęsty, wydajny i ma mega soczysty, tropikalny zapach mango. Kolendry za bardzo w nim nie wyczuwam, mango zdecydowanie dominuje w tym duecie. Opakowanie żelu wygląda na malutkie, choć ma 200 ml pojemności. Co ciekawe żel zawiera w składzie sok z liści aloesu oraz ekstrakt z owoców indyjskiego mango. Kosztuje 12,90 zł za 200 ml i 17,90 za 400 ml.
MAYBELLINE MASTER FIX SETTING + PERFECTING LOOSE POWDER
W końcu i ja zdecydowałam się na stosowanie pudru sypkiego do utrwalania makijażu. Oczywiście zmusiły mnie do tego wszechobecnie panujące upały, które zamieniły moją suchą zazwyczaj skórę w tłustą. Wymagało to podjęcia zdecydowanych kroków w postaci mocniejszego utrwalenia makijażu. Po przeczytaniu wielu pozytywnych opinii zdecydowałam się na matujący Master Fix. Ma co prawda małą gramaturę (6 g!) i kosztuje w cenie regularnej krocie (40 zł), ale szczęśliwie udało mi się go zakupić za ok. 20 zł i mam zamiar stosować go jedynie w trakcie wakacji. Jest bardzo drobno zmielony, aplikowany w rozsądnej ilości nie bieli skóry, dobrze utrwala makijaż (choć nie rewelacyjnie), ale co najważniejsze nie warzy się i nie daje na twarzy nieestetycznego efektu ciastka. Ma też dobrze przemyślane opakowanie, przez co nie pyli zbyt mocno w trakcie aplikacji na pędzel. Dzięki solidnemu zamknięciu nadaje się do zabrania w podróż.
Znacie moich ulubieńców?
PODOBNE WPISY:
ULUBIEŃCY CZERWCA 2018
ULUBIEŃCY MAJA 2018
ULUBIEŃCY KWIETNIA 2018
ULUBIEŃCY MARCA 2018
ULUBIEŃCY LUTEGO 2018
ULUBIEŃCY STYCZNIA 2018
Olejek z kokosem chętnie bym poznała :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nowa wersja jest jeszcze lepsza od mojej :D
UsuńMiałam ten olejek Tutti Frutti i bardzo miło go wspominam, faktycznie pięknie pachnie Pinacoladą :)
OdpowiedzUsuńZapach marzenie :)
Usuńżadnego z Twoich ulubieńców jeszcze nie miałam choć oczywiście doskonale znam te marki
OdpowiedzUsuńWszystkie okazały się być idealnym wyborem na letnie dni ;)
UsuńNie znam żadnego z Twoich ulubieńców. Ale ciekawi mnie zapach tego żelu z Yves Rocher ;)
OdpowiedzUsuńTo prawdziwe soczyste mango - sama przyjemność :)
UsuńKolastynkę lubię, w zeszłym roku tez uratowała mnie :)
OdpowiedzUsuńMnie uratowała tego lata ;)
Usuńz serii mango & kolendra mam mleczko, które uwielbiam i wcześniej miałam krem do rąk. Cała seria jest świetna! Po żel chętnie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńMoże kremik do rąk jeszcze do mnie trafi :D
UsuńNie znam nic, ale miałam z tutti frutti o tym zapachu co olejek peeling i zapach dla mnie był okropnie sztuczny, trudny do zniesienia. Jednak co nos to inna opinia :D Z miya miałam wersję niebieską, ale jakoś nie jestem do niej przekonana :)
OdpowiedzUsuńMoże peeling jednak pachniał inaczej niż olejek :D Niebieskiej wersji MIYA nie miałam ;)
UsuńMiya bardzo mnie ciekawi :) ogólnie cała ta marka jest dla mnie ciekawostką bo nic do tej pory od nich nie miałam :(
OdpowiedzUsuńObecnie jest w Naturze oraz Rossmannie, więc jest do niej ułatwiony dostęp ;)
UsuńPoproszę ten cudnie pachnący olejek. Cudo :)
OdpowiedzUsuńPrawdziwa rozkosz :D
UsuńŻel pod prysznic YR mam koncentrat jest super
OdpowiedzUsuńCieszę się, że też Ci się podoba :D
UsuńMiya bardzo mnie kusi i szczerze ci powiem że pierwszy raz czytam aby kogoś chociażby nawet delikatnie zapchał ale tak jak piszesz Może to jest kwestia aplikowania go w ciągu dnia podczas upałów.
OdpowiedzUsuńTak właśnie jest - teraz aplikuję go na dzień (upały minęły) i nic złego się nie dzieje ;)
UsuńŻel pod prysznic Yves Rocher muszę wypróbować, to połączenie zapachów musi być bardzo przyjemne :)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza jeśli ktoś tak jak ja kocha zapach mango ;)
UsuńNie zanm produktów, ale krem jak i żel z mango najbardziej mnie urzekły :)
OdpowiedzUsuńJestem wielką fanką mango w kosmetykach :D
UsuńNic nie miałam :P. Miya z wielką chęcią bym poznała, zbieram się do tego odkąd się pojawili na rynku :P
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja :D
Usuńuwielbiam żele z yrocher są obłędne
OdpowiedzUsuńTo prawda, mają świetne zapachy :)
UsuńNa żel mango mam ochotę.
OdpowiedzUsuńO produkty Miya bardzo mnie ciekawią :)
OdpowiedzUsuńTeraz łatwo je dostać w drogeriach :)
Usuńmaster fix mnie korci:)
OdpowiedzUsuńŁadnie wygląda na skórze :)
UsuńKocham markę Tutti Frutti. Jak dotąd próbowałam jedynie peelingów i maseł do ciała. Olejku jeszcze nie, ale z chęcią bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Juliet Monroe :)
Również miałam od nich masło do ciała :)
UsuńTa Miya mnie prześladuje :D
OdpowiedzUsuńNie tylko Ciebie :D
UsuńJak to możliwe , że nie znam nic, sporo pozycji mam w planach .
OdpowiedzUsuńWięc może w niedalekiej przyszłości się uda :D
Usuńz tych produktów miałam tylko balsam po opalaniu z KOlastyny i na maksa działa cuda!;D
OdpowiedzUsuńTo prawda :D
UsuńZdecydowanie obecne temperatury dają w kość... Ale kiedyś w końcu musi być chłodniej! Jak to mówią - nadzieja umiera ostatnia!;D Żadnego z Twoich ulubieńców niestety nie znam i o ile olejek do kąpieli mnie zaciekawił, to martwi mnie troszkę ten kokos - generalnie nie jestem aż taką wielką fanką kokosowych zapachów;D Zastanawiam się również, jak w moim przypadku sprawdziłby się ten puder z Maybelline... Chociaż przyznam, że cena regularna jak na jego pojemność, jednak nie powala;D Zwróciłaś jednak moją uwagę na markę Yves Rocher, muszę kiedyś w końcu zapoznać się z ich produktami (szczególnie z żelami pod prysznic;D)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Indium z bloga Outfitownia
Zaskoczę Cię, ale też nie przepadam za kokosem ;) Jednak tego lata coś mi na mózg padło (pewnie te upały!) i często po kokosa sięgam :P
UsuńMam ochotę na olejek, a puder mam, nawet właśnie na twarzy i lubię :D
OdpowiedzUsuńTeż akurat mam na twarzy ten puder ;)
UsuńZnam ten balsam z kolastyny i mi nie podpasował :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, u mnie sprawdził się rewelacyjnie ;)
UsuńTe upały dają w kość, zgadzam się w 100% Pozostaje czekać aż się skończą :D Z twoich ulubieńców znam ten olejek z Farmony, tylko ja akurat miałam kiwi& karambole. Boski zapach :)
OdpowiedzUsuńCałe szczęście już się skończyły :D
UsuńSporo dobrego słyszałam o marce Miya, muszę kiedyś spróbować:)
OdpowiedzUsuńWarto poznać ich produkty :) W zapasie mam jeszcze mgiełkę kokosową ;)
Usuńczytałam skrajne opinie na temat tego pudru i ostatecznie jednak nie chcę go sprawdzać na sobie :/ co do pinacolady, to uwielbiam smak i jak i zapach, ale dzisiaj stawiam na smak i pije sobie drinka pinacoladowego drinka :D
OdpowiedzUsuńNa pinacoladowego drinka może bym się nie skusiła, ale mojito nie pogardzę :D
Usuńnie znam żadnego z Twoich ulubieńców :(
OdpowiedzUsuńJest czego żałować ;)
UsuńNiestety żaden z Twoich ulubieńców nie jest mi znany.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się to zmieni ;)
UsuńZnam tylko krem Miya - właśnie tę wersję i też początkowo mnie zapchał i wysypał, ale ostatecznie się z nim polubiłam :)
OdpowiedzUsuńCzyli może to "normalne", bo obecnie też mnie już nie zapycha, a używam go każdego ranka ;)
UsuńTen zapach od YR naprawde jest swietny :)
OdpowiedzUsuńMiya Hello Yellow to także mój ulubieniec, jedyne czego mu brakuje to filtry SPF ;-)
OdpowiedzUsuńTeż o tym myślałam, ale może wtedy by bielił :P
Usuńmaster fix maiłam ochotę przetestować ;)
OdpowiedzUsuń