Marzec jest idealnym miesiącem, by wziąć się na poważnie za denkowanie kosmetyków o typowych ciężkich, „zimowym” zapachach. W końcu najwyższa pora przerzucić się na kwiatowo-owocowe aromaty czyż nie? Żeby było ciekawiej, do denka wpadł również jeden kosmetyk, którego… nie udało mi się otworzyć! W końcu w każdym denku musi być jakaś „drama” ;)
DENKO MARZEC 2017
GARNIER PŁYN MICELARNY Z OLEJKIEM – pisałam o nim tutaj. Docelowo miał być skuteczniejszy od różowego Garniera, ponieważ zawiera dwie fazy – wodną i olejową. Niestety wstrząsanie opakowaniem po stokroć przed każdym użyciem niejednego doprowadziłoby do szewskiej pasji. Nie był to też wcale produkt skuteczniejszy od zwykłych miceli na rynku. Strasznie długo męczyłam tę butlę i NIE KUPIĘ PONOWNIE.
CIEN SÓL DO KĄPIELI MANGO I MAKADAMIA – była już w ulubieńcach grudnia. Jej zapach był po prostu powalający, cała łazienka w mig wypełniała się megaowocowym zapachem mango. Co prawda sól mogłaby nie barwić przy okazji wody na kolor moczu, ale co tam :P KUPIĘ PONOWNIE, bo kocham mango.
BALEA MEN HYDRO CARE 4IN1 – zapach żelu był średni, podobnie jak sam produkt. NIE KUPIMY PONOWNIE.
FARMONA SWEET SECRET CZEKOLADOWY KREM DO RĄK I PAZNOKCI – krem pachniał czekoladą i pistacjami, ale jego działanie nawilżające delikatnie mówiąc nie było powalające. Nie był to bubel, raczej niegroźny średniaczek. Na noc był zbyt słaby. NIE KUPIĘ PONOWNIE.
YVES ROCHER PURETE SZAMPON OCZYSZCZAJĄCY – pojawił się ostatnio we wpisie o 3 szamponach, których więcej nie kupię. W skrócie – oczywiście podrażnił mi skalp i wywołał łupież. Dobrze mył pędzle. NIE KUPIĘ PONOWNIE.
FARMONA SWEET SECRET CZEKOLADOWE MASŁO DO CIAŁA – naprawdę świetny produkt, pisałam o nim tutaj. Masło idealnie nawilżyło i odżywiło moją suchą skórę. Według mnie jest tańszym zamiennikiem maseł z The Body Shop. Podobała mi się jego gęsta i treściwa konsystencja, w miarę dobry skład oraz szybkie wchłanianie. Myślę, że przyszłej zimy KUPIĘ PONOWNIE.
YVES ROCHER SZAMPON HAMAMELISOWY – polubiłam ten szampon, choć nie był tak dobry jak wersja Volume, która dodatkowo przedłużała świeżość moich włosów. Niemniej szampon dobrze doczyszcza włosy jednocześnie nie podrażniając skalpu, co jest dla mnie istotną kwestią, ponieważ mój skalp toleruje zaledwie kilka szamponów. Dlatego też KUPIĘ PONOWNIE.
MYDŁO LINDA RABARBAR I AGREST – mydło pojawiło się już w ulubieńcach lutego. Obłędnie pachnie rabarbarem! Najlepsze, że zapach długo utrzymuje się na dłoniach, a mydło kosztuje grosze w Biedronce. Przy kilku opakowaniach z rzędu przesusza dłonie. KUPIĘ PONOWNIE.
L’OREAL MEN EXPERT ANTYPERSPIRANT FRESH EXTREME – bardzo kiepski produkt, nie hamuje potliwości. NIE KUPIMY PONOWNIE.
NIVEA BALSAM PO GOLENIU SENSITIVE – słynna „baza pod makijaż”. Pisałam o niej dawno temu tutaj. Jako że nie używam baz pod makijaż, to NIE KUPIĘ PONOWNIE.
ZIAJA KREM BIO ALOESOWY DO TWARZY – pisałam o nim, w poście o 3 kremach do twarzy, które się u mnie nie sprawdziły. Niestety przed zakupem przegapiłam informację, że krem zawiera w składzie parafinę, więc oczywiście wysypało mnie w trakcie użytkowania. Zużyłam gagatka do szyi i dekoltu. NIE KUPIĘ PONOWNIE. Podobnie jak nie kupię już innych kremów do twarzy Ziai, bo zawsze kończy się to wysypem.
BATH&BODY WORKS ŻEL ANTYBAKTERYJNY GIVE THANKS – niestety zakupy przez internet nie zawsze są dobrym pomysłem… Zapach Give Thanks okazał się być totalną wtopą. Miał pachnieć dynią i cynamonem, a śmierdział sfermentowanym winiaczem. Po użyciu na dłoniach okropny smrodek towarzyszył mi przez cały dzień i za każdym razem wywoływał ból głowy. NIE KUPIĘ PONOWNIE.
DELIA SERUM DO TWARZY A+E+F – jak widać opkawanie jest niemal pełne. Niestety po kilku użyciach pipeta tak się „zassała”, że nie jestem w stanie odkręcić nakrętki. Wkurzyło mnie to, więc NIE KUPIĘ PONOWNIE.
KOBO BRONZERY SAHARA SAND I NUBIAN DESERT – pisałam o nich w poście o porównaniu bronzerów. Kiedyś bardzo je lubiłam za chłodne odcienie, ale zaczęły się „zbrylać” w opakowaniu, więc NIE KUPIĘ PONOWNIE.
NUXE KREM DO TWARZY CREME FRAICHE DE BEAUTE – krem cudownie nawilżał skórę twarzy, szybko się wchłaniał, nadawał się pod makijaż, a do tego nie zapychał. Miałam zaledwie miniaturę, ale starczyła mi na kilka dobrych tygodni stosowania. Przeszkadzał mi jedynie lekko ziołowy zapach tego kremu. Poza tym nie mam mu niczego do zarzucenia, to świetny krem. KUPIĘ PONOWNIE.
BAWEŁNIANE CHUSTECZKI TAMI – po raz setny w denku ;) Najbardziej higieniczny sposób na wycieranie twarzy po myciu. KUPIŁAM PONOWNIE.
MARION MASECZKA DO TWARZY AWOKADO – całkiem przyzwoita maseczka, dobrze nawilżyła twarz, nie czułam po niej ściągnięcia, jednak rzadko korzystam ze zmywalnych maseczek (wolę te całonocne), dlatego NIE KUPIĘ PONOWNIE, bo nie podbiła mojego serca.
BEBEAUTY PŁATKI KOSMETYCZNE – nie zliczę już, ile zużyłam. Bardzo je lubię, płatki nie rozdwajają się. KUPIŁAM PONOWNIE.
MY SECRET MATT EYESHADOW 505 – słynna cielista „505”, która podbijała swego czasu blogosferę. Cień faktycznie ma bardzo dobrą pigmentację i krycie, ale na moich tłustych powiekach po 6h zanika. Dlatego też NIE KUPIĘ PONOWNIE.
WIBO LAKIER DO PAZNOKCI GRANITE SAND – bardzo lubię „piaskowe” lakiery, bo trzymają się na moich paznokciach dłużej niż zwykłe kolory. Ponadto lakier ma cielisty odcień, więc nawet jeśli pojawił się mały odprysk, to nie rzucało się to w oczy. Obecnie jest w „cenie na do widzenia” w Rossmannie za jakieś 2-3 zł. KUPIŁAM PONOWNIE.
MAKEUP REVOLUTION CIENIE MATOWE – brązy, jakich wiele w innych paletkach cieni, więc leżą nieużywane. Szkoda miejsca, więc wyrzucam je. NIE KUPIĘ PONOWNIE.
INGLOT PUDER DO MODELOWANIA TWARZY HD 505 – pisałam o nim tutaj. To najlepszy puder do konturowania jaki miałam – ma idealny chłodny odcień, który wygląda na naturalny (a nie brudny), ma odpowiednią pigmentację , dobrze się rozciera i jest trwały. Mój ideał. KUPIŁAM PONOWNIE.
BELL KOREKTOR POD OCZY MS PERFECT – niestety najjaśniejszy odcień koszmarnie ciemniał mi pod oczami, więc nie mogłam go zużyć. NIE KUPIĘ PONOWNIE.
KOBO ILLUMINATE COVER STICK – korektor rozświetlający w sztyfcie, który okazał się być zbyt ciężki pod oczy. Z powodzeniem używałam go pod kremy CC do rozświetlenia wybranych partii twarzy. Przy nosie potrafił się warzyć, ale w końcu nie nakładam go na całą twarz. MOŻE KUPIĘ PONOWNIE.
BOURJOIS LINER STYLO ULTRA BLACK – piszę to z pełną odpowiedzialnością… to NAJGORSZA kredka do oczu, jaką miałam. Po nałożeniu jest czarna, a w ciągu dnia zamienia się w wyblakłe nie wiadomo co. NIE KUPIĘ.
ESSENCE LONGLASTING EYE PENCIL – zwykła kredka do oczu, która ani ziębi ani grzeje. NIE KUPIĘ PONOWNIE.
Znowu mnie poniosło i całe denko na „czerwono”. Z wiekiem robię się zrzędliwa ;)
Znacie coś? :)
Mmm to masełko czekoladowe kuszące:!
OdpowiedzUsuńPrawda :D
UsuńJestem wierna płatkom BeBeauty:)
OdpowiedzUsuńTak jak i ja :D
UsuńA ja się przymierzałam do zakupu tego płynu z Gariera. Jednak się chyba nie skuszę. Ale za to to masełko - z chęcią :) Nie wiedziałam, że taki zapach istnieje nawet. Musi być kuszący.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka serdeczne! :)
Mydło Linda mnie bardzo zaciekawiło :) Czas ruszyć w dział kosmetyczny Biedronki ;)
OdpowiedzUsuńPolecam wersję Gruszka i śliwka - najlepsze!
UsuńDużo kolorówki :) z chęcią wypróbowałam bym ten krem z Nuxe.
OdpowiedzUsuńBył naprawdę świetny :D Tylko ten ziołowy zapach był lekko męczący ;)
UsuńPodziwiam, że tyle kolorówki zużyłaś. Ja muszę wywalić z niej co nie co, żeby zrobić miejsce na zakupy w Rossmannie:)
OdpowiedzUsuńNie zużyłam, tylko wywaliłam :D
UsuńOoo sporo się tego nazbierało, mnie zaciekawiło mydło z rabarbarem :)
OdpowiedzUsuńLepsze jest Gruszka i śliwka :D
UsuńNie znoszę szamponu pokrzywowego!
OdpowiedzUsuńJa również :P
UsuńSporo tego uzbierałaś. A ja tradycyjnie kojarzę płatki z Biedry. I chyba się dziś wybiorę do Lidla po tę sól z Cien, bo jestem jej mega ciekawa 😊
OdpowiedzUsuńSól i ja muszę znów kupić ;)
UsuńStrasznie dużo się nie sprawdziło ;D
OdpowiedzUsuńMoże nie tyle się nie sprawdziło, co szału nie było ;)
Usuńsporo produktów na nie... ale do lidla dziś idę mam nadzieje że dorwę tą sól ostatnio mam faze na mango :D
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, czy Ci się udało :D
UsuńDo kąpieli w soli warto użyć uzdatnionej wody z filtra prysznicowego z systemem kdf- taka miękka woda wzmacnia pozytywny efekt jaki daje kosmetyk :)
OdpowiedzUsuńDzięki za radę, akurat mam to szczęście, że u mnie woda jest super ;)
Usuńwow dużo tego :P
OdpowiedzUsuńTroszeczkę ;)
UsuńSporo fajnych kosmetyków tu widzę :-)
OdpowiedzUsuńTrochę się znalazło ich ;)
UsuńSól do kąpieli mnie zaciekawiła.
OdpowiedzUsuńPolecam, jest super :D
UsuńNIVEA BALSAM PO GOLENIU SENSITIVE mnie kompletnie nie przekonal pomysl z baza :) za to sol cien chetnie kupie
OdpowiedzUsuńSól cieszy się dużym zainteresowaniem ;)
UsuńCzerwono, czerwono... U mnie też często tak jest, ale widzę że robisz podobnie jak ja - na czerwono zaznaczasz również średniaki, którymi po prostu szkoda zawracać sobie głowę, a nie tylko buble :)
OdpowiedzUsuńTego Garniera z olejkiem chciałam sobie kiedyś kupić, ale przeczytałam kilka negatywnych recenzji i w końcu odpuściłam. Brązer z Kobo lubię, u mnie już widać w nim dno i nic się z nim na szczęście nie dzieje.
Jeśli znam lepsze produkty od tych w denku, to nie będę ściemniać, że kupię te denkowane ponownie ;) Ale to nie znaczy, że są złe :)
UsuńSzkoda że wiele osób patrzy tylko na czerwony kolor nie czytając w ogóle opisu.
UsuńOooo ja też kocham mango ;D
OdpowiedzUsuńDzisiaj piłam koktajl mango <3
UsuńGarnier różowy jest chyba najlepszy, a przynajmniej innego lepszego nie znalazlam! ☺
OdpowiedzUsuńU mnie wypada przeciętnie ;)
UsuńPodziwiam! Co nie padi'won, won, won! I słusznie! Powinnam i ja tak.. inaczej nigdy nie zużyję zapasów :/
OdpowiedzUsuń*co nie pasi 😉
UsuńDokładnie, trzeba na wiosnę zrobić porządne czystki :D
UsuńNiedawno zaczęłam stosowanie tego płynu Gerniera. Na razie spisuje się całkiem dobrze.
OdpowiedzUsuńMoże akurat Tobie idealnie podpasuje :)
UsuńI to się nazywa denko! :D
OdpowiedzUsuńDziwna sprawa z tym serum :D
OdpowiedzUsuńTo nie pierwszy kosmetyk z pipetą, który mi się "zassał" na amen :P
UsuńWymagająca jesteś po prostu! A ja chyba zbyt poblazajaca bo u mnie praktycznie wszystko na zielono😉 muszę w końcu kupić ten puder z Inglota ale mam 2 inne bronzery i najpierw muszę je skończyć.
OdpowiedzUsuńU mnie bronzerów nigdy za wiele :D Mogę mieć i 10 :D
UsuńAle duzo niewypalow Ci sie trafilo! Ten balsam Nivea Men znam tylko od strony meskiego oka - moj facet uzywa go na okraglo.
OdpowiedzUsuńNie wszystkie są niewypałami, po prostu znam lepsze produkty ;)
UsuńGarnier z olejkiem potwornie mnie zapchał. Bronzer z Kobo lubię i właśnie denkuję :P Maseczka z Marion mnie nie powaliła :/
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mam za sobą już Garniera z olejkiem :P Strasznie męczący produkt, nawet jeśli mnie nie zapchał :P
UsuńNiestety nie miałam nic z Twoich zużyć, to nie mam porównania, z Garnier miałam ten ich standardowy płyn micelarny, jednak u mnie lepiej się sprawdza Bioderma, ten balsam po goleniu to hit mojego męża, ja nigdy go nie sprawdzałam w roli bazy pod makijaż, a sole do kąpieli zawsze kupuję w Biedronce, ciekawa jestem tych z Cien :)
OdpowiedzUsuńSole, które ostatnio widziałam w Biedronce, mają te same opakowania co te z Lidla i tego samego producenta ;) Co do Garniera, to również wolę od niego Biodermę ;)
UsuńU mnie też zakupy przez internet nie zawsze kończą się pozytywnie. Kiedyś kupiłam kilka wosków ze względu na opis na etykiecie i jeden z nich pachnący bzem do tej pory kojarzy mi się koszmarnie, bo jego aromat w ciągu kilku sekund powodował u mnie zawroty głowy i mdłości.... Ale tak o już jest jak stacjonarnie nie ma się dostępu do większości fajnych sklepów :P
OdpowiedzUsuńZapach bzu w świeczkach i woskach jest bardzo złudny :P Najpiękniej bzem pachnie dla mnie płyn do podłóg Ajax :D
UsuńA ja lubię micela z olejkiem Garnier :)
OdpowiedzUsuńSuper, że Ci się sprawdza :))
UsuńBardzo ładne denko! Garnier czeka u mnie w zapasach i mam nadzieję, że mimo wszystko go polubię :) Chusteczki Tami to pozycja obowiązkowa w każdej łazience! Mam nadzieję, że niedługo trafią na promocję :) Z zassaną pipetą jeszcze się nie spotkałam, dziwna sprawa :/
OdpowiedzUsuńMi już drugi raz zassała się pipeta w produkcie :P Pierwszy raz zmarnowało mi się serum z wit. C Bielendy ;)
UsuńOoo mam te płatki z bebeauty i jestem bardzo niezadowolona. Jak czasem w pośpiechu potrę buzię mocniej to podrażniają mnie.
OdpowiedzUsuńWidocznie masz bardzo delikatną skórę :)
UsuńNie mogłaś rozbić tej buteleczki i przelać serum do innej? ;)
OdpowiedzUsuńKosztowało jakoś 8 zł, więc szkoda zachodu ;)
UsuńZ Twojej ogromnej kolekcji miałam tylko korektor Bell i w sumie mi pasuje :)
OdpowiedzUsuńU mnie niestety strasznie ciemnieje :(
UsuńŚwietnie to wszystko opisałaś, post jest rewelacyjny najbardziej zaciekawiła nas sól do kąpieli i mydlo rabarbarowe :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy i w wolnej chwili zapraszamy do nas :)
Dziękuję bardzo :))
UsuńSól do kąpieli kusi, mogłam ją machnąć będąc ostatnio w lidlu ;p
OdpowiedzUsuńPolecam, bo jest świetna i kosztuje grosze :D
UsuńMasło farmony i sól do kąpieli bardzo chętnie bym przetestowała! :)
OdpowiedzUsuńSandicious
Dobry wybór :D
UsuńU mnie bronzer z Kobo sprawdza sie :) a szampon z YR bardzo lubie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam szampon Volume z YR :D
UsuńSoli do kąpieli, jestem ciekawa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
http://loveshinny.pl
Sól zaczęła robić furorę ;)
UsuńMuszę się przyjrzeć temu Hamamelisowi YR. Miałam szampon Volume i sprawdzał się u mnie (co drugi dzień), może ten też by się sprawdził?
OdpowiedzUsuńVolume uwielbiam :D
UsuńMuszę się przyjrzeć temu Hamamelisowi YR. Miałam szampon Volume i sprawdzał się u mnie (co drugi dzień), może ten też by się sprawdził?
OdpowiedzUsuńInglotowy puder muszę zobaczyć w sklepie, bo skusiłaś mnie :D
OdpowiedzUsuńNie pożałujesz :)
UsuńTe PŁATKI KOSMETYCZNE z BIEDRONKI bardzo lubię i cały czas sprzyjają mojej codziennej pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńKupuję je nagminnie :)
UsuńSzkoda, że serum z Delia tak zassało, że nie da się otworzyć zakrętki, widać nawet, że próbowałaś rozciąć -też pewnie bym się wkurzyła :/ Balea men, mojemu również nie spasował.
OdpowiedzUsuńDałam sobie spokój z tym serum, bo kosztowało grosze :P
Usuńu mnie dwufazowy micel z garniera powoli dobija dna, ale ja go bardzo polubiłam
OdpowiedzUsuńSuper, że Ci się sprawdził :)
UsuńKrem z Nuxe mógłby się u mnie sprawdzić, natomiast ziołowy
OdpowiedzUsuńzapach uznałabym za jego ogromną zaletą:)
Na pewno byłabyś zadowolona :)
UsuńJak zawsze całkiem spore jest to Twoje denko, pokazujesz też w nim ciekawe kosmetyki :D Nigdy nie miałam takiej sytuacji jak Ty, z pipetą serum od Delii, ale domyślam się, jak mocno było to irytujące - nie dziwię się, że już po nie nie sięgniesz :P
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że gdy kosmetyki z pipetą postoją trochę nieużywane, to tak dziwnie się zasysają, że nie da się ich otworzyć :P
UsuńNie stajesz się zrzędliwa, tylko Twoje oczekiwania są wyższe niż wcześniej, a to przecież nic złego :) Chciałam wypróbować ten micel z Garniera, jednak po kilku negatywnych recenzjach chyba sobie dopuszczę.
OdpowiedzUsuń