Szczerze mówiąc, myślałam, że nie wyrobię się z dodaniem sierpniowego denka aż do października… Całe szczęście udało mi się wykrzesać odrobinę czasu i porobić zdjęcia, żeby śmieci nie zalegały przez miesiąc w szafie (w domu mam już ksywę „Śmieciarz”, bo zbieram od wszystkich opakowania) oraz naskrobać na ich temat kilka słów. A jest o czym pisać, bo zdenkowałam ostatnio mnóstwo kosmetycznych hitów, wyrzucam też dwa wielkie kity, do których nie mam cierpliwości ;) Jako, że czasu mam coraz mniej, a pomysłów na wpisy coraz więcej i mając jednocześnie na względzie polepszenie szybkości ładowania wpisów na blogu, musiałam zrezygnować z ujmowania na denkowych zdjęciach każdego produktu osobno – mam nadzieję, że nie przeszkodzi to Wam w odbiorze treści ;)
DENKO SIERPNIA 2018
CIEN KREMOWE MYDŁO W PŁYNIE JAŚMIN I MLECZKO RYŻOWE – kolejne dwa zużyte opakowania świadczą tylko i wyłącznie o tym, jak bardzo pokochałam te mydełka. Seria mydeł nawilżających Cien jako jedyna nie przesusza moich dłoni nawet przy częstym myciu, a wersja jaśminowa dodatkowo przepięknie pachnie. POLECAM i kupuję namiętnie.
KOLASTYNA BALSAM PO OPALANIU S.O.S. 24H – o produktach Kolastyny pisałam tutaj, a balsam po opalaniu trafił nawet do ulubieńców lipca i zdecydowanie sobie na to zasłużył! Uratował moją skórę, gdy w trakcie wakacji spaliłam się na słońcu (tak, usnęło mi się…). Przyjemnie chłodził, szybko się wchłaniał, koił i nawilżał skórę, dzięki czemu cała nie oblazłam wylinką :P Składem nie powala, ale świetnie działa na poparzenia słoneczne, dlatego POLECAM
URIAGE WODA TERMALNA – pisałam o niej we wpisie o trzech produktach, dzięki którym przetrwałam tegoroczne upały. Świetnie chłodzi skórę, dozuje idealną mgiełkę, nie trzeba jej wycierać z twarzy, bardzo dobrze scala makijaż, psikałam się nią od stóp do głów. POLECAM
JOANNA KREMOWA HENNA DO BRWI I RZĘS – o tym , jak używać henny pisałam tutaj. Na tyle mi się spodobała, że już zakupiłam kolejne opakowanie, ponieważ całkowicie uzależniłam się od efektu wypełnionych brwi bez konieczności malowania ich co rano. POLECAM
BALEA ŻEL POD PRYSZNIC MYSTIC FANTASY – kwiatowo-owocowa edycja limitowana żeli Balea niespecjalnie przypadła mi do gustu. Połączenie kwiatu lotosu i mandarynki okazało się być niestety po prostu typowym mydlanym zapachem bez polotu. Całe szczęście zapach nie był nieprzyjemny, a sam żel dobrze mył, dlatego MOŻE BYĆ
NIVEA SILK MOUSSE RABARBAR I MALINA – o piance pisałam już we wpisie na temat kosmetycznych koszmarków z łazienki. W telegraficznym skrócie: nie pachnie ani rabarbarem ani maliną, raczej mieszanką bezpłciowego zapachu Nivea z domieszką róży, a jeśli chodzi o samo mycie, to można się nią co najwyżej pogłaskać. Przeleżała termin ważności w łazience, nie jesteśmy w stanie jej używać, dlatego ląduje w koszu. NIE POLECAM
CIEN NAWILŻANE CHUSTECZKI ODŚWIEŻAJĄCE – służą mi do zmywania produktów do makijażu z dłoni, ale odkryłam też ich nowe zastosowanie. Gdy zdarzy mi się zrobić kleksa maskarą na skórze pod okiem w trakcie malowania, to natychmiastowe delikatnie muśnięcia chusteczką Cien idealnie ściągają plamkę maskary bez naruszenia korektora, pudru czy podkładu. POLECAM
FROTTO NAWILŻANE CHUSTECZKI BEAUTY & CHIC – odrobinę gorsze od tych z Cien, choć kosztują tyle samo (99 groszy w Lidlu). MOŻE BYĆ
THE BODY SHOP MASŁO MANGO – pisałam o nim tutaj. Tego lata spisało się idealnie! Gdy tylko zaczęły się koszmarne upały, goliłam nogi z uporem maniaka (chyba dzień w dzień przez 30 dni…) i tylko dzięki regularnej aplikacji masła mango (rano i wieczorem) nie dorobiłam się absolutnie ŻADNYCH podrażnień, a łydki były idealnie gładziutkie i lśniące. Sztos. POLECAM
BIOMED SUPERWHITE KOKOSOWA PASTA DO ZĘBÓW – bardzo specyficzna pasta o kokosowym posmaku. Zawiera 99% składników pochodzenia naturalnego, bez SLES, PEG, parabenów, fluoru, syntetycznych barwników czy aromatów. Do kupienia w Drogerii Natura za kilkanaście złotych. MOŻE BYĆ
GĄBECZKA CALYPSO – jak zawsze niezastąpiona do zmywania wszelakich maseczek z twarzy. POLECAM
PŁATKI KOSMETYCZNE BE BEAUTY – używam zarówno tych tradycyjnych, jak i powiększonych. Według mnie najlepsze, jeśli chodzi o stosunek ceny do jakości. POLECAM
BEBEAUTY MASKA REGENERUJĄCA DO WŁOSÓW ZNISZCZONYCH – to biedronkowy odpowiednik Biovaxa do włosów suchych i zniszczonych, o którym pisałam tutaj. Akurat to moja ulubiona maska, więc mogłam porównać w domu skład, konsystencję i zapach obu produktów i wszystko się zgadza. Maseczka pachnie przebosko tropikalnymi owocami i nałożona pod czepek na 20 minut świetnie regeneruje włosy sprawiając, że stają się miękkie, gładkie i bardziej lśniące. Nie należy przesadzać z częstotliwością aplikacji, bo wówczas przetłuszcza włosy. POLECAM
SEPHORA ŻEL MICELARNY DO DEMAKIJAŻU – bubel jakich mało. Śmierdzi, zamiast się pienić dziwnie się klei i mam poczucie, że nie zmywa niczego. Koszmarek. NIE POLECAM
ZIAJA MASKA REGENERUJĄCA Z GLINKĄ BRĄZOWĄ – odpowiednia dla cer suchych, które często są podrażnione po tradycyjnych maseczkach glinkowych. Wersja brązowa bardzo delikatnie oczyszcza skórę jednocześnie jej nie przesuszając, ale trzeba uważać, bo ma w składzie parafinę… MOŻE BYĆ
A’PIEU ICING SWEET BAR SHEET MASK – arbuzowa maska w płachcie, która pachniała typowym „kosmetycznym” arbuzem i była bardzo dobrze nasączona esencją (wystarczyła na dwa użytkowania). Niestety miała to do siebie, że pozostawiała klejącą warstwę na skórze, która utrzymywała się nawet 6 godzin po aplikacji. Jakichś wielkich efektów nie zauważyłam. NIE POLECAM
BEAUTY FORMULAS CHARCOAL NOSE PORE STRIP – lubię plasterki na nos oczyszczające pory tej marki, więc nie dziwne, że i wersja węglowa się u mnie sprawdziła. Trzeba tylko pamiętać o zrobieniu „parówki” przed aplikacją. POLECAM
SENSIQUE MATT ROUGE 206 TERRACOTTA – brzoskwiniowy lekko ceglany róż o matowym wykończeniu. Ma dobrą pigmentację i ładnie trzyma się na skórze. Minął jego termin ważności, dlatego wyrzucam. MOŻE BYĆ
PUPA CAT 1 – paletka błyszczyków do ust, która jak to zazwyczaj w przypadku marki PUPA bywa, tylko ładnie wygląda ;) NIE POLECAM, bo kosztuje krocie, a daje efekt niczym błyszczyki dla dzieci lub wazelina z Biedronki ;)
ORIGINS DRINK UP INTENSIVE OVERNIGHT MASK – pisałam o niej tutaj. Z pełną odpowiedzialnością stwierdzam, że to najlepsza maseczka do suchej cery ever. Wystarczy zaaplikować ją na noc, by przez kolejne dni cieszyć się idealnie nawilżoną, odżywioną i miękką skórą. Na pewno zaopatrzę się w kolejne opakowanie w przyszłości (gdy zużyję trochę zapasów), bo jest bezkonkurencyjna. No i pachnie mango ;) MÓJ HIT WSZECHCZASÓW POLECAM
YVES ROCHER KREM DO TWARZY HYDRA VEGETAL SPF25 – uwielbiałam ten krem i żałuję, że już został zastąpiony nową wersją, choć oczywiście może okazać się jeszcze lepsza :D Krem był bardzo treściwy, świetnie nawilżał moją suchą skórę i nie zapychał, choć skład miał średni.
SYNCHROLINE SYNCHROVIT CONTOUR EYES & LIPS – pisałam o nim tutaj. Fajnie napinał skórę pod oczami wygładzając drobne zmarszczki. Nawilżał średnio, ale świetnie nadawał się pod makijaż, bo ekspresowo się wchłaniał. MOŻE BYĆ
POPRZEDNIE DENKA:
WIELKIE DENKO LIPCA 2018 ZA PONAD 400 ZŁ
DUŻE DENKO CZERWIEC 2018
GIGANTYCZNE DENKO MAJA 2018
DENKO KWIETNIA 2018 ZA PONAD 300 ZŁ
DENKO MARCA 2018 PO TANIOŚCI
DENKO LUTEGO 2018 ZA PONAD 500 ZŁ
WIELKIE DENKO STYCZNIA 2018
WIELKIE DENKO LIPCA 2018 ZA PONAD 400 ZŁ
DUŻE DENKO CZERWIEC 2018
GIGANTYCZNE DENKO MAJA 2018
DENKO KWIETNIA 2018 ZA PONAD 300 ZŁ
DENKO MARCA 2018 PO TANIOŚCI
DENKO LUTEGO 2018 ZA PONAD 500 ZŁ
WIELKIE DENKO STYCZNIA 2018
Znacie produkty z mojego denka?
Zaciekawiłaś mnie tą pasta kokosową do zębów. Czy ma takie same właściwości jak zwykła pasta ?
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post. Będzie mi bardzo miło jeśli wpadniesz ♥
Pozdrawiam! Mój blog - KLIK
Zęby myje :D Pieni się, ale nie zawiera fluoru tak jak tradycyjne pasty :P
Usuńu mnie ta maska A'pieu się bardzo dobrze sprawdziła
OdpowiedzUsuńU mnie bananowa się spisała :D
UsuńZnam parę produktów z Twojego denka.. ale kurczę rozczarowałam się tą pianką od Nivea wszyscy ją tak wychwalają a mnie coś ciągle powstrzymywało od kupna i teraz nie załuję :)
OdpowiedzUsuńDla mnie to jest takie "nie wiadomo co" :P
UsuńMaseczka Origins mnie kusi tak samo jak masło mango The Body Shop <3 u mnie sprawdziła się ta pianka z Nivea i w wersji malinowej i w wersji waniliowo-karmelowej :)
OdpowiedzUsuńZarówno maseczka Origins jak i masło TBS to moje niekwestionowane hity :)
UsuńUżywałam tej maseczki z glinką z Ziaji, nie tylko tej wersji, lecz jeszcze dwóch pozostałych i jestem bardzo zawiedziona, jednak linia z liśćmi manuka to dla mnie ideał i zbawienie dla mojej skóry, jestem w niej zakochana :) Również uwielbiam płatki kosmetyczne BeBeauty- najlepsze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Juliet Monroe :)
Wszystko zależy od rodzaju cery :) Całe szczęście, że każdy może znaleźć coś dla siebie ;)
UsuńMuszę wypróbować te jaśminowe mydełka z lidla. Mam ten mus z nivea ale czeka na swoją kolej w zapasach .mam nadzieję, że u mnie lepiej się sprawdzi i nie jest jeszcze przeterminowany . dziś to sprawdzę
OdpowiedzUsuńU mnie za długo leżał po otwarciu, dlatego się przeterminował ;)
UsuńOj, a ja lubiłam piankę Nivea :(
OdpowiedzUsuńDla mnie to koszmarek :D
UsuńKojarzę oczywiście biedronkowe płatki, bo sama namiętnie używam oraz tę różową wersję maseczki do włosów, która i mnie przypadła do gustu bardzo, podobnie jak zielona z bambusem, której mam zamiar kupić kolejne opakowanie, bo jest mega :D
OdpowiedzUsuńMuszę w takim razie rozejrzeć się za wersją z bambusem ;)
UsuńJestem zaskoczona tym, że pianka Nivea się nie sprawdziła. Miałam ochotę na wersję waniliowo-karmelową, ale po Twojej opinii to już sama nie wiem :/
OdpowiedzUsuńU mnie niestety się nie spisała, ale każdy ma inne potrzeby, więc kto wie :D
UsuńJa miło akurat wspominam tą wersję żelu balea, ale ta ostatnia letnia to dla mnie klapa. Do pianek pod prysznic nie jestem przekonana i używam ich niezwykle rzadko :P Maskę ziaji miałam, ale jakoś dobrze jej nie pamietam nawet :D
OdpowiedzUsuńNie strasz mnie, bo mam tę letnią kolekcję Balea w zapasie :P
UsuńMam chęć na to mydełko od Cien a co do pianki Nivea to ja polubiłam, ale jak widać każdy lubi co innego :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :D Inaczej byłoby nudno na świecie ;)
UsuńTego mydła z Lidla obecnie używam. ;) Kotka z Pupy też posiadam. :D
OdpowiedzUsuńKotek z Pupy - brzmi dziwnie :D :D :D
UsuńNigdy nie miałam produktów Balea, ale jestem pewna że obłędnie pachną :)
OdpowiedzUsuńNie wszystkie :D
UsuńNie ma to jak waciki z Biedronki :) Ten wariant żelu Balea mam w zapasach :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie mi przypomniałaś, że miałam powiesić nowe opakowanie wacików w łazience ;))
UsuńMaseczka Origins jest rzeczywiście super, płatki be beauty też lubię:). Pianki Nivea mnie kusiły, ale jakieś narzekania na nie widuję i nie kupiłam żadnej na razie.
OdpowiedzUsuńMaseczka Origins jest niesamowita :D
UsuńUwielbiam maseczkę z Origins! Mus z Nivea u mnie sprawdził się całkiem nieźle, obecnie mam wersję z cytryną. Jest całkiem przyjemny :)
OdpowiedzUsuńMasz szczęście :D U mnie niestety nie było tak kolorowo ;)
UsuńZaciekawilas mnie kokosowa pasta. Nie widzialam jeszcze takiego tworu ;)
OdpowiedzUsuńJest dostępna choćby w Drogerii Natura ;)
UsuńNa pewno na cos się skusze :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post :)
http://www.stylishmegg.pl/2018/09/zwiewna-sukienka-i-pomaranczowe-czoenka.html
Miło :)
UsuńO widzisz a tak wiele blogerow zachwalalo te pianki Nivea hihihi, a na kokosowa paste mam teraz ochote <3
OdpowiedzUsuńTak już bywa w blogosferze :D Nic nie dzieje się bez przypadku ;))
Usuńświetne produkty!
OdpowiedzUsuńKilka z nich to prawdziwe hity ;)
UsuńJa byłam zadowolona z tej pianki z Nivea. Woda Uriage jest świetna, jak dla mnie -najlepsza :)
OdpowiedzUsuńMuszę powrócić do Uriage w przyszłe wakacje :D
UsuńMaska arbuzowa i błyszczk z marki Pupa to coś co chciałam zakupić . Dobrze że się wstrzymałam ;)
OdpowiedzUsuńObserwujemy? zacznij i daj znać u mnie ;)
www.jagglam.blogspot.com
Niestety szału te produkty u mnie nie zrobiły :P
UsuńAle ksywa :D :D od jakiegoś czasu kusi mnie zrobić henne na brwiach ale strasznie się boję że nie wyjdzie :D Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńNie ma się czego bać, naprawdę :D Wszystko da się zmyć ;)
UsuńProdukty Cień często kupuję. Dobre i w dobrej cenie :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, też sporo miałam ich produktów :)
UsuńMuszę wypróbować maseczkę, którą polecasz do suchej skóry.
OdpowiedzUsuńDaje niesamowite efekty :)
UsuńMasło z mango mnie zacieakwiło :) Sama też ostatnio się nadziałam na bubla z Nivei, plyn micelarny z serii MicellAir, straszny cienias :P
OdpowiedzUsuńCzytałam u Ciebie o tym :D
Usuńoj ta maseczka mnie teraz strasznie kusi;) rozwlail mnie tekst o piance, żemożna się nim jedynie pogłaskać:DD
OdpowiedzUsuńNiestety, ale tak wyszło z pianką, cóż zrobić :D
UsuńSporo udało Ci się zużyć. U mnie ta arbuzowa maseczka nie zostawiła klejącej się warstwy i całkiem dobrze nawilżyła buzię. :)
OdpowiedzUsuńU mnie coś się nie spisała :P
UsuńTo masło mnie kusi☺
OdpowiedzUsuńI słusznie :D
UsuńMiałam te błyszczyki Pupa i muszę się całkowicie zgodzić :P
OdpowiedzUsuńNajlepsze, że trzymałam je do zdjęć i jakoś nigdy się nie złożyło, żeby posłużyły mi jako tło :D
UsuńOmijak kity, dzięki za ostrzeżenie. Sporo hitów, jest w czym wybierać :)
OdpowiedzUsuńCałe szczęście hitów jest więcej niż kitów :D
UsuńZnam ulubione waciki forever, mask z A'Pieu (u mnie też szału nie zrobiła) oraz maseczkę do włosów z BeBeauty, którą bardzo polubiły moje włosy :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować pozostałe maseczki do włosów z BeBeauty :D
UsuńMuszę wypróbować te chusteczki z Lidla! ♥
OdpowiedzUsuńlondonkidx.blogspot.com
Koniecznie, bo to groszowa sprawa :D
UsuńMiałam mus Nivea i go lubiłam :) róży tam w ogóle nie czułam. Na szczęście bo nie lubię tego zapachu.
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię tego zapachu, dlatego tym bardziej mnie drażniło :D
UsuńLubię te chusteczki Cien, zawsze mam je w torebce i przydają się często ;) gąbki calypso też bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńTo naprawdę praktyczne gadżety :D
UsuńU mnie świetnie sprawdza się masło z The Body Shop i ta naturalna pasta Biomed. Naprawdę polecam, z resztą podobnie jak glinkowe maski z ziaji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
https://www.monabednarska.com/
Czyli lubimy te same produkty :D
UsuńSporo Ci się uzbierało, a ja jeszcze nawet zdjęć nie porobiłam :) Maseczka Origins i masełko TBS niezmiernie mnie zaciekawiło :)
OdpowiedzUsuńU mnie jest teraz poślizg z wrześniowym denkiem, także znam ten ból :P
UsuńFajnie, że jednak większość kosmetyków dobrze się spisała... no a buble zawsze się jakieś trafią i nie da się z tym nic zrobić :P
OdpowiedzUsuńSakurakotoo ❀ ❀ ❀
Z biegiem lat wychodzą mi coraz bardziej pozytywne denka - lata praktyki :D
UsuńTa seria mango od TBS jest wspaniała, też miałam i masło i peeling i żel, boskie :)
OdpowiedzUsuńCo do pianki Nivea mam podobne zdanie i nie spisała sie u mnie.
Czyli nie tylko mi pianka zalazła za skórę :P
UsuńThanks :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się trafi :)
OdpowiedzUsuńte gąbeczki też bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuń