Tak jak wspominałam ostatnio na blogu, w grudniu postawiłam sobie za cel zużywać kosmetyki na maxa, zwłaszcza te, które zalegają pootwierane w łazience od wielu miesięcy. Plan ten wykonałam, choć nie obyło się bez wpadek… Przede wszystkim zawinił pośpiech i przedświąteczna gorączka, bo z niewiadomych mi przyczyn stwierdziłam, że weekend tuż przed wigilią jest ostatnim weekendem miesiąca i porobiłam zdjęcia grudniowego denka, a przecież mogłam zbierać zużyte opakowania na spokojnie jeszcze przez tydzień ;)) Dlatego kosmetyki zdenkowane od wigilii wpadają już z automatu do denka styczniowego. Niemniej grudniowe denko i tak już pękało w szwach – policzyłam na szybko, że znalazło się w nim aż 40 opakowań!
DENKO GRUDZIEŃ 2018
BALEA KREM DO RĄK LIEBESTRAUM – nic szczególnego. Jego zapach to jakiś słodki cukierkowy ulepek niczym dla małych dzieci, a nawilżenie praktycznie żadne. NIE POLECAM
BABYDREAM SZAMPON DO WŁOSÓW DLA DZIECI – lubię do niego wracać, gdy moja skóra głowy zaczyna wariować od zbyt mocnego oczyszczania. Na moich włosach się sprawdza, ale wiem, że u niektórych robi siano. POLECAM
BALEA MYDŁO W PŁYNIE DO WHAT YOU LOVE – miało zapach śliwki i białych kwiatów, choć zdecydowanie dominowała w nim słodka śliwka. Dobrze myło, trochę przesuszało dłonie. MOŻE BYĆ
CIEN KREMOWE MYDŁO W PŁYNIE GRANAT I MLECZKO OWSIANE – moja ulubiona seria mydeł. Dobrze myją dłonie, domywają z nich nawet podkłady, a do tego nie przesuszają skóry. Idealny wybór na okres zimowy. Do kupienia w Lidlu za ok. 3,50 zł. POLECAM
BIELENDA PROFESSIONAL HIALURONOWA LIFTINGUJĄCA MASECZKA DO TWARZY – miała nawilżać, odżywiać i liftingować, a nie zauważyłam po jej użyciu żadnych zaskakujących efektów. Nawet nawilżenie nie było satysfakcjonujące dla mojej suchej skóry. Totalny przeciętniak, a cena przecież niemała. NIE POLECAM
LA ROCHE-POSAY EFFACLAR ŻEL OCZYSZCZAJĄCY – przeznaczony był co prawda do tłustej wrażliwej skóry, ale nawet na mojej suchej cerze sprawdzał się dobrze, zwłaszcza w okresie upałów. Skóra była czysta, ale nie „skrzypiała”, nie było silnego uczucia ściągnięcia po jego użyciu. MOŻE BYĆ
EVELINE MAGICAL CC CREAM – niestety zapomniałam o nim i minął jego czas przydatności od otwarcia. Jednakże gdy go używałam wiosną, był bardzo przyjemny w aplikacji, miał lekkie krycie i fajnie wtapiał się w skórę. Jedyny minus, to ciut za ciemny odcień. MOŻE BYĆ
CATRICE BAZA POD CIENIE PRIME AND FINE – jedna z gorszych baz jaką kiedykolwiek miałam. Nie utrzymuje cieni, słabo podbija kolory. Jak dla mnie bubel. NIE POLECAM
LA LUXE PARIS EYE SHADOW BASE 24H – baza pod cienie zakupiona kiedyś w Lidlu za ok. 5 zł. Ma aplikator typowy dla błyszczyków do ust oraz cielisty kolor, dzięki czemu ujednolicała koloryt powieki. Dobrze trzymała cienie nawet na tłustych powiekach. POLECAM
LOVELY POMADKA EXTRA LASTING NR 6 – pomadka miała piękny odcień i bardzo dobrą pigmentację, ale co z tego, jeśli tworzyła na ustach nieestetyczną skorupę. NIE POLECAM
CIEN NAWILŻANE CHUSTECZKI ODŚWIEŻAJĄCE – kupuję je na tony w Lidlu. Używam tych chusteczek do czyszczenia dłoni w trakcie wykonywania makijażu, a także do zmywania swatchy odcieni kosmetyków ze skóry. POLECAM
EVREE CUKROWY PEELING DO UST SUGAR LIPS POZIOMKA – pisałam o nim tutaj. Dobrze złuszcza, ale zapach poziomki jest strasznie sztuczny, dlatego tej wersji zapachowej NIE POLECAM
MY SECRET GLAM & SHINE EYE SHADOW SOFT HARMONY – metaliczne cienie My Secret mają świetną pigmentację, są tanie, łatwo dostępne i dają niesamowity efekt na skórze. POLECAM
MY SECRET FACE STROBING – ma piękny odcień, jednak rozświetlacze w kremie nie są dla mnie, nie umiem osiągnąć nimi ładnego efektu, dlatego NIE POLECAM
FARMONA PŁYN DO KĄPIELI ŻELI OWOCOWE – bardzo liczyłam na ten płyn, ale niestety się zawiodłam. Jego zapach jest nijaki, a po wlaniu do wanny praktycznie niewyczuwalny. Piana mocno średnia. NIE POLECAM
BALEA PŁYN DO KĄPIELI MELON I PAPAJA – wydawał mi się być mega wydajny, jak gdyby nigdy nie miał się skończyć. Zapach był zdominowany głównie przez papaję, był tropikalny, przyjemny. Tworzył całkiem fajną pianę. MOŻE BYĆ
GAL SERUM POD OCZY - miało postać ampułek, tzw. „rybek” zawierających jakąś olejkową mieszankę. Niestety już użycie pierwszej ampułki to był jeden wielki dramat - choć starałam się zaaplikować produkt daleko od oka, to i tak olej przemieszczał się po skórze i powodował zamglenie oraz łzawienie oczu. Na dodatek nie wchłaniał się wcale. Ampułki zużyłam do kąpieli w wannie. Straszny bubel. NIE POLECAM
GREEN PHARMACY PEELING CUKROWO-SOLNY OLEJ ARGANOWY I FIGI – miał naprawdę piękny zapach, bardzo zbitą konsystencję i był gruboziarnisty, dzięki czemu naprawdę porządnie zdzierał – tak jak lubię. Jego jedynym, ale bardzo istotnym dla mnie minusem było to, że jest oparty na parafinie, więc mnie zapychał. Tylko i wyłącznie z tego powodu NIE POLECAM
EVELINE SLIM EXTREME 4D REMODELUJĄCA MASKA ANTYCELLULITOWA – służyła do tzw. body wrappingu, czyli owijania ciała folią. Liczyłam na to, że będzie działa silniej od serum antycellulitowych tej marki (które notabene bardzo lubię), ale niestety się zawiodłam. Efektów nie zauważyłam żadnych, dlatego NIE POLECAM
SALLY HANSEN ŻEL DO SKÓREK INSTANT CUTICLE REMOVER – chyba się uodporniłam na ten zmiękczacz, bo już praktycznie w ogóle nie zmiękcza moich skórek. Kiedyś był ok, dlatego MOŻE BYĆ, ale powrotu nie planuję.
JOANNA HENNA KREMOWA DO BRWI I RZĘS – odpowiada mi jej kolor, kremowa konsystencja, łatwa aplikacja i efekt na brwiach utrzymujący się ok. 4-7 dni. To było już moje trzecie opakowanie, niestety strasznie ciężko je dostać stacjonarnie. POLECAM
KALLOS MILK MASKA DO WŁOSÓW – pięknie wygładzała i niesamowicie nabłyszczała moje włosy bez ich obciążania. Należy jednak uważać, by nie przeproteinować włosów, bo skończymy z sianem na głowie. Radzę używać jej zamiennie z odżywkami emolientowymi (czyli takimi z olejami w składzie). POLECAM
L’BIOTICA BIOVAX INTENSYWNIE REGENERUJĄCA MASECZKA DO WŁOSÓW SUCHYCH I ZNISZCZONYCH – mój Święty Graal jeśli chodzi o ratowanie przesuszonych włosów. Pisałam o niej tutaj. Najlepiej działa nałożona jako maseczka pod czepek na 20 min, ale od czasu do czasu można jej też użyć jak odżywki. Co najlepsze, nie trzeba od razu kupować całego opakowania, bo w Biedronce znalazłam ją w saszetce jako Be Beauty maseczka regenerująca do włosów zniszczonych (możecie podejrzeć ją w tym wpisie). POLECAM
LIVE LOVE HD CONTOUR EXPERT – Live Love to marka-siostra Makeup Revolution, swojego czasu dostępna w Rossmannie. Paleta do konturowania twarzy zawierała w środku 6 produktów (2 pudry rozjaśniające i 4 bronzery). Była całkiem ok, choć dwa z czterech bronzerów były przeznaczone raczej do bardzo ciemnych karnacji. MOŻE BYĆ
MY SECRET CONTOURING STICK WITH SPONGE NR 02 – to gruba kredka do konturowania, miała całkiem ładny odcień i gąbeczkę do rozcierania, ale nie polubiłam konturowania na mokro, jakoś ciężko szło mi z tym stickiem. NIE POLECAM
BELL WOSK DO BRWI W KREDCE – kupiłam kiedyś mały zapas w Biedronce, kredka była automatyczna i dosyć miękka, fajnie pracowało się nią przy brwiach, ale mam już innego ulubieńca w tej kategorii. Dlatego MOŻE BYĆ
LOVELY DUO OMBRE LIPSTICK – pomadka w formie automatycznej kredki, która z jednej strony miała ciemniejszą i cienką konturówkę, a z drugiej grubszą i jaśniejszą pomadkę. Efekt ombre był co prawda trochę naciągany, ale oba odcienie bardzo mi się podobały, ładnie wyglądały na ustach i całkiem fajnie się trzymały. Niestety pomadka śmierdzi chińszczyzną nie do wytrzymania, dlatego NIE POLECAM
NARCISO RODRIGUEZ FOR HER – zakochałam się w tym zapachu! Jest mega trwały, trzyma się na ubraniach tygodniami (np. na kurtce). Zdecydowanie dominuje w nim bursztyn i piżmo, ma bardzo męski i nowoczesny charakter. POLECAM
O’HERBAL SZAMPON DO WŁOSÓW SUCHYCH I ZNISZCZONYCH Z LNEM – nie ma w składzie SLS/SLES, dlatego myślałam, że spisze się na mojej wrażliwej skórze głowy. Niestety nie radził sobie z domyciem włosów, więc zużyłam go do mycia pędzli i… z nimi również sobie nie radził. NIE POLECAM
ISANA ŻEL POD PRYSZNIC SUDAFRIKA - liczyłam na to, że będzie pachniał soczystą kwaskowatą pomarańczą, dzięki czemu będzie dawał energetycznego kopa, ale niestety pomarańcza została w nim mocno zdominowana przez miód... Ostatecznie wyszedł z tego przesłodzony sok pomarańczowy. MOŻE BYĆ
PALMOLIVE ŻEL POD PRYSZNIC CHOCOLATE PASSION – nie wiem, jakim cudem nie trafił do ulubieńców. Miał przyjemną, kremową i otulającą konsystencję, a zapach czekolady był naprawdę miły dla nosa, choć wiadomo, że nie była to stuprocentowa czekolada. Bardziej mus czekoladowy ;) POLECAM
AVENE CLEANANCE WODA MICELARNA – naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyła, dobrze radziła sobie z demakijażem twarzy i oczu, nie przesuszała skóry. POLECAM
SENSICURE PWS AKTYWNA WODA MICELARNA – pisałam o niej tutaj. Bardzo skutecznie domywa makijaż twarzy i oczy, nie podrażnia, nie przesusza, a wręcz nawilża. Jest skuteczna a zarazem delikatna. POLECAM
HIMALAYA HERBALS PASTA DO ZĘBÓW SENSI-RELIEF – bardzo przyjemna pasta bez fluoru. POLECAM
SYLVECO NATURALNA PASTA DO ZĘBÓW – nie zawiera fluoru, oparta jest na sorbitolu i ksylitolu, a także szałwii lekarskiej, mięcie pieprzowej czy rozmarynie. Ma brzydki szary kolor (niczym beton), niezbyt szczególny smak, ale nie to jest najgorsze… Non stop wylewała mi się z opakowania i wszystko było nią uwalone :/ Dlatego NIE POLECAM
SPIRITIME FRUITY TIME ŻEL POD PRYSZNIC – o serii Fruity Time pisałam tutaj. Żel dobrze się pienił i pachniał orzeźwiającym miksem kiwi i winogron. POLECAM
D’ALCHEMY ESSENTIAL BODY BALM – balsam ma dość lejącą konsystencję i aż 98% składników pochodzenia naturalnego. Pachnie niesamowicie cytrusami, nie spotkałam się chyba jeszcze z tak intensywnym zapachem w produktach do ciała. Niestety słabo nawilżał moją suchą skórę, dlatego NIE POLECAM
THE BODY SHOP MASŁO DO CIAŁA BRITISH ROSE – nie sprawdziło mi się ani pod względem zapachowym, ani pielęgnacyjnym. Przygotowuję oddzielny wpis o masłach The Body Shop i tam zdradzę więcej na jego temat. Póki co NIE POLECAM
YANKEE CANDLE WOSK WHITE CHRISTMAS – pachnie nieprzyjemnie, niczym oceaniczny odświeżacz do toalet. Ciężko było go znieść. NIE POLECAM
YANKEE CANDLE WOSK BERRY TRIFFLE – bardzo podoba mi się jego głęboki i soczysty malinowy zapach. Ma dużą moc. POLECAM
Na koniec według nowej tradycji denkowej wybieram największy hit i kit dzisiejszego denka. Niekwestionowanym hitem jest maska Biovax do włosów suchych i zniszczonych, która nie raz uratowała moje zniszczone i skołtunione włosy. Kitem jest bezsprzecznie GAL serum pod oczy w formie olejkowych ampułek.
Starałam się jak najbardziej streścić tego denkowego tasiemca, mam nadzieję, że wytrwaliście do końca ;)
Wszystkie tegoroczne denka znajdziecie poniżej:
Produkty do włosów L’BIOTICA BIOVAX bardzo lubię, ja w tej chwili używam akurat innej maski na suche i zniszczone włosy, ale też jest dobra
OdpowiedzUsuńMoje włosy tej zimy są wyjątkowo niesforne, więc muszę je ujarzmiać ciężkimi maskami :D
UsuńA taki uroczy jest ten żel Farmony 😐 Skąd wytrzasnęłaś wosk White Christmas? 😀
OdpowiedzUsuńNie mam zielonego pojęcia, pewnie przeleżał kilkadziesiąt miesięcy w szafie i go odkopałam na święta :D
UsuńJakie duże denko :) muszę spróbować mydła z lidla :D Ja miałam na święta wosk Christmas Magic z Yankee Candle i przypadł mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńMiałam zdenkować w minionym roku wszystkie świąteczne woski, ale oczywiście nie dałam rady :D
UsuńZ zielonej linii Avene uwielbiam żel do mycia twarzy :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji poznać ;)
UsuńTeż mam serum Eveline, ale rzadko używam, bo nie chce mi się zawijać folią.
OdpowiedzUsuńTeż mi się nie chciało :P
UsuńOgromne denko! Lubię mydełka z Lidla, żele z Isany i cienie z My Secret :) A tak to więcej nic nie znam :D
OdpowiedzUsuńTo i tak już naprawdę sporo produktów ;)
UsuńJak zawsze wielkie denko :) Znam jedynie pomadkę Lovely Extra Lasting, którą ja z kolei bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńStyczniowe denko też będzie spore ;)
UsuńZnam tylko maskę z Kallosa z proteinami mleka, lubię i również polecam ;)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę dobra jak za tę cenę :)
UsuńMam ten szampon Babydream i też go bardzo polubiłam. Jest bardzo delikatny dla skóry głowy i włosów.
OdpowiedzUsuńWidocznie mamy podobne potrzeby, jeśli chodzi o pielęgnację włosów :D
UsuńNajbardziej byłam ciekawa maseczki Bielendy, a widzę, że bez szału wypadła :/
OdpowiedzUsuńNiestety zdecydowanie średniaczek :P
UsuńPokazne denko kochana, chybamusze poszukac tego mydla w plynie w Lidlu :D
OdpowiedzUsuńPrzy każdej wizycie w Lidlu robię mały zapas tych mydeł :D
UsuńSpore denko ;) Cześć kosmetyków znam i zgadzam się z Twoją opinią :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że mamy podobne zdanie :)
UsuńNie wiedziałam, że Catrice ma bazę pod cienie. Ja ostatnio miałam Bourjois, ale też nie polecam... Wróciłam do niezawodnej Artdeco.
OdpowiedzUsuńArtdeco również lubię, jest świetna :)
UsuńŻel Palmolive pięknie pachnie. Teraz mam wariant kawowy :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie ten kawowy, ale mam spory zapas żeli pod prysznic :P
UsuńOgromne denko :)
OdpowiedzUsuńU mnie chusteczki Cien to mus w torebce ;)
Czyli mamy podobnie :D
UsuńUwielbiam maski do włosów z Biovaxu i pasty do zębów Himalaya. ;)
OdpowiedzUsuńCzyli coś nas łączy :D
UsuńCiekawe Denko, a juz niedlugo podsumowanie roczne :)
OdpowiedzUsuńMuszę się tylko na poważnie za nie zabrać ;)
Usuńwlasnie uzywam AVENE CLEANANCE ;)kiedys mialam kupic te kredke ombre ale odpuscilam
OdpowiedzUsuńI dobrze, bo kredka strasznie śmierdziała :P
UsuńMoje denko też się w tym miesiącu zakończyło wcześniej :D
OdpowiedzUsuńCzyli nie jestem sama :D :D
UsuńWszystkiego najlepszego w Nowym Roku :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i Tobie również! :)
UsuńWytrwałam! XD Bardzo duże denko, mimo że trzytygodniowe, a i tak nic z niego nie znam.
OdpowiedzUsuńNie wiem co mnie tak zamroczyło, że myślałam, że jest koniec miesiąca :D
UsuńTa baza mnie ciekawi ☺
OdpowiedzUsuńTylko która? :D
UsuńU mnie ten krem CC z Eveline dosyć mocno ciemniał, ale jego głównym problemem było to, że jest tłusty i zapchał mi dziad skórę :/ mam też żel z Palmolive, czekam już aż obecny się zużyje, bo kocham zapach czekolady 😍
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że polubisz ten żel tak jak i ja :D
Usuńten żel do skórek to tragedia :D ale peeling do ust lubię natomiast tylko pomarańcz :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, tylko pomarańczowy zapach jest ok :D
Usuńoooo takie porządne denka to ja lubie ;)
OdpowiedzUsuńhttps://sk-artist.blogspot.com/
Bardzo mnie to cieszy :D
UsuńPrzyznam, że ja również uwielbiam maski biovax. :) Uwielbiam żele od isanam przyznam, że tej wersji nie miałam, a jestem ciekawa czy by przypadła mi do gustu. :D
OdpowiedzUsuńJestem maniaczką kolekcjonowania edycji limitowanych żeli pod prysznic Isany :D
UsuńSpore denko :) moje zawierało gdzieś 40 produktów:)Chciałam użyć jak najwięcej na koniec roku i mi się udało:)
OdpowiedzUsuńW takim razie gratuluję, świetny wynik :D Nie ma to jak pozbycie się zbędnych rzeczy ze swojego otoczenia i wejście "na czysto" w nowy rok :D
UsuńLubię żele z Isany :) Fajne denko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, też je lubię :D
UsuńIch maski są świetne :D
OdpowiedzUsuń