10/14/2018

DENKO WRZESIEŃ 2018 (ZA OK. 450 ZŁ!) – DENERWUJĄCE PRODUKTY


Bez wątpienia w obecnym roku mam naprawdę dobrą passę, jeśli chodzi o kosmetyki. Z miesiąca na miesiąc odkrywam coraz więcej interesujących produktów i perełek kosmetycznych. Jednak byłoby dziwnie, gdybym od czasu do czasu nie natrafiła na słabe produkty, bądź takie, które swoją funkcjonalnością doprowadzają mnie czasem do szału. Właśnie kilka takich osobliwych produktów znalazło się w moim wrześniowym denku… 

DENKO WRZESIEŃ 2018




FA ANTYPERSPIRANT FRESH & DRY GREEN TEA – okazał się być całkiem przyzwoitym antyperspirantem w kulce na „normalne” dni, czyli takie bez upałów czy większych stresów. Był wydajny i ładnie pachniał. MOŻE BYĆ

ZIAJA BLOKER – blokery to u mnie must have w trakcie upałów. Ten z Ziai jest najtańszy (ok. 6 zł) i najłatwiej dostępny (np. w drogeriach stacjonarnych czy aptekach). Wystarczy go stosować raz na kilka dni, a w zasadzie nocy, bo najlepiej aplikować go właśnie na noc tuż po kąpieli. POLECAM


THE BODY SHOP KREM DO RĄK MORINGA – niestety, choć masło do ciała Moringa z tej serii uwielbiam, to krem do rąk praktycznie w ogóle nie nawilża. Można go nakładać i nakładać, a i tak po 10 minutach dłonie będą błagały o porcję nawilżenia. NIE POLECAM

SERUM DO RZĘS LONG4LASHES BY OCEANIC – o działaniu tego serum pisałam kiedyś tutaj. Teraz miałam drugie opakowanie, ale niestety nie chciało mi się regularnie używać i przeleżało w łazience. Serum zawiera kontrowersyjny Bimatoprost w składzie, czyli jeden ze składników leku na jaskrę. MOŻE BYĆ


CIEN MYDŁO W PŁYNIE FIGA I MLECZKO BAWEŁNIANE – od kilku miesięcy mydła Cien z tej serii są moimi ulubionymi. Wersja z figą co prawda nie pachnie tak pięknie jak jaśminowa, ale również nie przesusza dłoni pomimo wielokrotnego mycia rąk w ciągu dnia. POLECAM


ISANA MYDŁO W PIANCE CITRUS HEAVEN – generalnie pianki do mycia rąk się u mnie nie sprawdzają. Ta była całkiem znośna, bo domywała dłonie, ale niestety jej zapach był praktycznie niewyczuwalny, nad czym ubolewam. NIE POLECAM


KORRES MONOI OIL BRONZING POWDER 01 SUNGLOW LIGHT – bronzer o działaniu podobnym do słynnego pudru Golden Rose Terracotta Powder w odcieniu 04. Nadaje się do ocieplania twarzy i zawiera rozświetlające drobinki. MOŻE BYĆ


LOVELY SILVER HIGHLIGHTER – na rynku znajduje się obecnie tyle świetnych rozświetlaczy, że Silver Highlighter nie robi już na mnie wrażenia. Mimo wszystko kiedyś go lubiłam. Utrzymany jest w dość chłodnej tonacji, więc nada się do jaśniejszych karnacji. Ma tandetne i niepraktyczne odkręcane opakowanie. MOŻE BYĆ


CIEN NAWILŻANE CHUSTECZKI ODŚWIEŻAJĄCE COOL&FRESH – regularnie używam ich do zmywania produktów do makijażu z dłoni. Przydają się również do delikatnego zmywania odbitego tuszu wokół oczu, gdy dźgniemy się szczoteczką. POLECAM


LEFROSCH PILARIX KREM MOCZNIKOWY – pomocny przy problemach z nadmiernym rogowaceniem skóry, ale niestety solo nie był w stanie całkiem cofnąć wysypki. Niemniej zmniejszył ją o jakieś 50%, więc całkiem przyzwoicie. MOŻE BYĆ

HIMALAYA HERBALS APRICOT SCRUB – mój ulubiony peeling mechaniczny. Oparty jest na zmielonych pestkach moreli, drobinki są naprawdę ostre. Dobry zdzierak do twarzy, na dodatek nie przesusza suchej skóry. POLECAM


HIMALAYA HERBALS PASTA DO ZĘBÓW MINT FRESH – łatwo dostępna pasta do zębów bez fluoru. Skład ma lepszy niż przeciętne drogeryjne pasty, a kosztuje podobnie, bo ok. 10 zł. Do kupienia w drogeriach stacjonarnych. MOŻE BYĆ

ESI PRÓBKA PASTY DO ZĘBÓW ALOE FRESH WHITENING – całkiem przyjemna naturalna pasta wybielająca. Dobrze się pieniła. MOŻE BYĆ

CURAPROX PASTA DO ZĘBÓW BLACK IS WHITE – miniaturka pasty starczyła mi na kilka użyć. To typowa „czarna” pasta, dlatego jej wysoka cena pozostaje dla mnie zagadką. MOŻE BYĆ


NACOMI CLEANSING OIL – o tym olejku do demakijażu pisałam ostatnio tutaj. Dobrze zmywał makijaż twarzy, ale jego opakowanie okazało się być niezłym koszmarem – olejek non stop wylewał się do szafki. Dlatego ostateczna ocena to MOŻE BYĆ


BABYDREAM SZAMPON – ostatnie wspomnienie starej wersji opakowania ;) Fajnie domywa włosy (przy dwukrotnym myciu), jest tani, delikatny dla skóry głowy i ma właściwe pH. POLECAM

COSNATURE SZAMPON WILD ROSE – bubel jakich mało. Pisałam o nim w kosmetycznych rozczarowaniach. Strasznie podrażnił nam skórę głowy. Zużyłam go do mycia pędzli. NIE POLECAM


NOBLE HEALTH MISIE NA ZDROWE WŁOSY – wcinałam je sumiennie, ale zahamowania wypadania włosów nie zauważyłam. Pojawiło się trochę baby hair, ale najlepszy efekt uzyskałam w przypadku rzęs, które rosły po misiach jak szalone. Pomimo różnych opinii na temat ich smaku, dla mnie jest on jak najbardziej do zaakceptowania. MOŻE BYĆ

FARMONA TUTTI FRUTTI OLEJEK DO KĄPIELI I POD PRYSZNIC KOKOS I ANANAS – olejek pojawił się już w ulubieńcach lipca. Ma boski zapach pinacolady, który ekspresowo roznosi się po całej łazience. Obecnie dostępny jest już w nowej odsłonie. POLECAM


COLGATE PLAX PŁYN DO PŁUKANIA UST BEZ ALKOHOLU TEA & LEMON – jeden z nielicznych płynów do higieny jamy ustnej, który nie wypala mi dodatkowych dziur w nozdrzach i nie wywołuje potoku łez. Do tego ma przyjemny herbaciany posmak. POLECAM


BALEA ŻEL DO GOLENIA PEACH LOVE – choć za zapachem brzoskwiniowym nie przepadam, to żel do golenia Balea podbił moje serce. Pachnie pięknie owocowo, jest mega wydajny, nie trzeba wstrząsać opakowaniem, by powstała pianka, a do tego świetnie amortyzuje ruchy ostrza maszynki. Dzięki Peach Love nie miałam podrażnionej skóry na łydkach pomimo codziennego golenia. POLECAM


NATURA SIBERICA ŻEL POD PRYSZNIC FURY OF THE TIGER – zapewne po raz dziesiąty pojawia się w denku. Ulubiony żel pod prysznic mojego faceta. POLECAM


I <3 MAKEUP LIP LAVA – kupione dawnooo temu, miały przyjemne dzienno-jesienne odcienie, optycznie powiększały usta poprzez mokre wykończenie, ale niestety potrafiły się nieładnie zjeść w ciągu dnia od środka. Dlatego MOGĄ BYĆ


THE BODY SHOP COCONUT BODY BUTTER – zdecydowany ulubieniec sierpnia. Masło obłędnie pachnie kokosem, jest treściwe, wydajne i w bardzo dobrym stopniu nawilża i odżywia skórę. Będę za nim tęsknić, choć teoretycznie fanką kokosa nie jestem. POLECAM


TAMI BAWEŁNIANE RĘCZNICZKI KOSMETYCZNE – tańsza alternatywa dla słynnych ręczniczków Tami w kartonikowym opakowaniu. Te są co prawda cieńsze i mniejsze, ale dzięki foliowemu opakowaniu nie zajmują aż tyle miejsca w łazience. I kosztują mniej. Idealne do higienicznego osuszania twarzy po myciu. POLECAM


BE BEAUTY PŁATKI KOSMETYCZNE – moje ulubione płatki do demakijażu. POLECAM


A'PIEU STRAWBERRY MILK ONE PACK – po zachwycie nad bananową maską w płachcie z mlecznej serii skusiłam się na truskawkową. Jakoś szczególnie nie nawilżała, ale za to ładnie rozjaśniła skórę. MOŻE BYĆ


PUREDERM OLIVE COLLAGEN MASK – jedna z nielicznych masek tej marki, która faktycznie u mnie zadziałała. Skóra była po jej użyciu miękka, elastyczna i bardzo dobrze nawilżona. Co najważniejsze – nie śmierdzi oliwkami. POLECAM


CETTUA PURE WHITE NOSE STRIP – największe rozczarowanie tego denka. Sporo pozytywów naczytałam się na temat tych plastrów na nos, w zasadzie były wręcz wychwalane pod niebiosa. Prawda okazała się być jednak dość brutalna – plaster nie zrobił nic. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z plasterkami oczyszczającymi, które nie wyciągnęły niczego. NIE POLECAM

ZIAJA MASKA OCZYSZCZAJĄCA Z GLINKA SZARĄ – fajnie oczyszcza skórę, a do tego nie przesusza nawet suchej z natury cery. POLECAM






Sporo tego wyszło, a październikowe denko już zapowiada się "na bogato" pod względem ilości zużytych produktów ;)











74 komentarze:

  1. Jeśli chodzi o te żelki na włosy, to ja jestem takim łakomczuchem że zjadłabym od razu całe opakowanie i dopadła by mnie hiperwitaminoza pewnie :D Więc dlatego biorę witaminy do połykania, biotynę i a+e. Mogę wiedzieć ile zapłaciłaś za te nawilżane chusteczki z cien? :) Pozdrawiam!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chusteczki kosztują 99 groszy w Lidlu. Są też w tej cenie chusteczki Frotto, ale Cien są z grubszego materiału i ciut lepiej nawilżone ;) Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Fajne to denko :) Zaciekawił mnie peeling od Himalaya i ten żel dla facetów od Natura Siberica :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Żel dla facetów przewija się u nas regularnie i od jakiegoś czasu można go już kupić w Rossmannie ;)

      Usuń
  3. Znam standardowo płatki z Biedry :D Kojarzę też tę szarą maskę z Ziai i dla mnie była fajna, choć teraz po czasie bym nie wróciła, bo znam lepsze produkty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie maseczki są dobre zwłaszcza dla osób, które rzadko po glinki sięgają, czyli dla mnie :D

      Usuń
  4. Miałam olejek Tutti Frutti o tym zapachu, ale mnie z kolei bardzo męczył :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi bardzo przypadł do gustu :) Może zależy od ilości :P

      Usuń
  5. Bloker z Ziai u mnie zupełnie się nie sprawdził ;) Ale za to bardzo lubię płatki kosmetyczne z Biedronki :D Rozświetlacz z Lovely jest fajny, ale wolę ten z MySecret.

    OdpowiedzUsuń
  6. Z odżywek polecam Regital Lash - z naturalnym składem i u mnie się sprawdziła świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na bogato:) ja większości z tych rzeczy nie znam..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak często mam, że nie znam produktów z czyjegoś denka ;)

      Usuń
  8. Mój chłopak też ma ten żel Natura Siberica i nie narzeka :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Spore i ciekawe denko! :) Osobiście byłam bardzo ciekawa tego olejku z Nacomi ale po Twojej recenzji myślę, że mogę skreślić go z mojej listy i dziękuję Ci za to :) Pilarix kiedyś również używałam, jednak cudów nie zrobił więc koniec końców zużyłam go po prostu do stóp. A z Baby Dream bardzo lubię żel pod prysznic, zabieram go na wszelkie wyjazdy bo wtedy zastępuje mi praktycznie wszystkie artykuły do higieny, włączając w to szampon więc może spróbuj jego zamiast tego bubla, polecam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba już go miałam, to była taka duża butla i na początku wszystko było ok, a potem podrażnił mi skórę głowy, więc jednak wolę szampon z tej serii ;)

      Usuń
  10. Masz rację z tym rozświetlaczem Lovely – mam go jeszcze u siebie, ale też nie sięgam po niego, bo ani nie robi efektu wow na twarzy, ani mi się nie chce obcować z takim szajsowatym opakowaniem ;).

    Nie wiedziałam, że beznadziejny szampon Cosnature może też podrażniać. Jak na razie ta marka zrobiła na mnie jak najgorsze wrażenie.

    I nie znałam tej wersji płynu Colgate, koniecznie muszę kupić!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Płyn Colgate jest świetny, kupiłam przez pomyłkę taki sam z Listerine i ma zdecydowanie gorszy posmak :P

      Usuń
  11. Kurcze, tyle produktów a w zasadzie mało co miałam :P. Nie spodziewałam się też, że ten krem do rąk z TBS taki słaby :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety u mnie wszystkie kremy do rąk TBS słabo wypadają ;)

      Usuń
  12. U mnie ten bloker Ziaja za pierwszym razem działał bez zarzutu, skończył się , kupił ponownie i klops - zero efektu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio odkryłam patent na antyperspiranty - otwieram dwa od różnych firm i stosuję naprzemiennie, wtedy się nie "uodparniam" na ich działanie :P

      Usuń
  13. Bardzo lubię produkty Himalaya i uważam że są niedoceniane w naszym kraju! Mój facet też uwielbia tygrysa z Siberica!

    OdpowiedzUsuń
  14. Miałam kiedyś ten szampon Babydream. Nie wiem co mnie podkusiło, że wzięłam go, jeszcze nie wypróbowany do Anglii ...Nie byłam w stanie umyć nim włosów, były bardzo tępe, nie mogłam go wypłukać, a po myciu włosy wygladały gorzej niż przed :D szynko pobiegłam do pierwszej lepszej drogerii i kupiłam inny szampon.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez odżywki ani rusz :D W końcu szampon jest tylko od mycia ;)

      Usuń
  15. U mnie szampon dla bobasów na dłuższą metę się niestety nie sprawdził. Pianka Balea za to jest całkiem okej. Świetnie pachnie! Zapach pinacolady miałam w peelingu i dla mnie był okropny - strasznie mnie męczył.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, uwielbiam boskie zapachy pianek Balea :D Depilacja jest z nimi o wiele przyjemniejsza ;)

      Usuń
  16. Na pewno kupię masło kokosowe z Body Shop, już sobie wyobrażam jak pięknie pachnie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ostatnio też używam chusteczek Cien, mam je zawsze w torebce.

    OdpowiedzUsuń
  18. Zaciekawił mnie bloker, nigdy żadnego nie używałam ze względu na cenę (z obawy przed wydaniem pieniędzy w błoto, gdyby nie zadziałał:D), ale tutaj 6 zł wydaje się być całkiem kuszące, żeby spróbować:) A olejki do kąpieli Farmony również uwielbiam - ciężko przy nich wyjść z wanny:)
    Natomiast zaskoczyła mnie trochę opinia rozświetlacza Wibo - jak dla mnie jest to przyzwoity kosmetyk, ale w sumie... Nie jestem jakąś wielką fanką rozświetlaczy i używam od święta raz na jakiś czas właśnie tego od Wibo, stąd nie mam porównania z innymi, lepszymi produktami tego typu.
    Pozdrawiam serdecznie! :)
    Tov

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej polecam rozświetlacze My Secret - zwłaszcza Princess Dream ;) Daje niesamowity efekt na skórze :)

      Usuń
  19. Mój facet też lubi ten żel pod prysznic, szampon też sobie chwali :)

    OdpowiedzUsuń
  20. bloker ziaja mogę używać wyłącznie do stóp bo mam po nim mega palącą skórę pod pachami, żywy ogień, mega intensywną reakcję , która trwa 3 dni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam tak, ale tylko za pierwszym razem daaaawno temu :)

      Usuń
  21. Znam bloker, ręczniczki Tami, płatki oraz ten żel z Balea do golenia i wszystko z tej czwórcy lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Spore to denko i wartościowe. Z powyższego zestawienia miałam tylko mleczko do rąk. Też polecam

    OdpowiedzUsuń
  23. Lubię bloker Ziai. Za to z szamponu Babydream nie byłam zadowolona. Wykończyłam go do mycia pędzli.

    OdpowiedzUsuń
  24. Kosmetyki Cien są zaskakująco dobre, mimo, że tak tanie. A pianki Balea to mistrzostwo świata!

    OdpowiedzUsuń
  25. Kiedyś kupiłam mężowi ten bloker Ziaji :D Jak on na niego marudził! xD

    OdpowiedzUsuń
  26. Bardzo podobają mi się szczere i konkretne recenzje :) Żadnego z podwyższysz produktów nie miałam, ale wiem już czego nie kupić :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Mam to serum do rzęs. Kupiłam chyba z pół roku temu, użyłam raz i o nim zapomniałam :(

    OdpowiedzUsuń
  28. Oooo jakie ogromne denko! A ja jestem nawet zadowolona z tego szamponu z Cosnature :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Pilarix lubiłam, do misiów chętnie bym wróciła :P

    OdpowiedzUsuń
  30. Sporo znam :) Zaciekawił mnie peeling morelowy - lubiłam z Soraya, ale coś nowego zawsze miło poznać :)

    OdpowiedzUsuń
  31. z tego co widzę, nie maiłam okazji używać chyba żadnego z tych kosmetyków ;) rozświetlacz lovely mi się podoba w tej złotej wersji, ale go nie kupię, bo mam inny :D

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy konstruktywny komentarz!

Copyright © MAKE-UP FULL OF COLORS , Blogger