Powoli zmierzam ku końcowi… Końcowi podsumowania minionego roku oczywiście ;) Jeśli dziś przedstawię Wam moich ulubieńców pielęgnacyjnych, to w kolejce czekają jeszcze mniej przyjemne buble 2017 (będzie ich niestety mnóstwo), podsumowanie wykonania wishlisty z 2017 roku i może jeszcze skuszę się na jedno podsumowanie denek, bo skrupulatnie wszystko notowałam przez ostatnie miesiące i sama jestem ciekawa, co z tego wyniknie ;) A wracając do pielęgnacji, to wydaje mi się, że ulubieńców z tej kategorii nie było zbyt wiele, może przez to, że za dużo wymagam ;) Bez wątpienia znalazło się jednak parę pielęgnacyjnych hitów, o których nie sposób nie wspomnieć.
ULUBIEŃCY 2017 ROKU: PIELĘGNACJA
NAJLEPSZA POMADKA PIELĘGNACYJNA: ALTERRA POMADKA OCHRONNA DO UST Z RUMIANKIEM
Pomadka, która jest tania jak barszcz (kosztuje niecałe 5 zł w Rossmannie), ma naturalny skład, który zawiera głównie olejki (olejek rycynowy, olej kokosowy, olej jojoba, oliwę z oliwek, olej z nasion słonecznika, olejek z rumianku pospolitego) oraz masło shea, wosk pszczeli, wit. E, wosk kandelila, wyciąg z korzenia marchwi czy beta karoten. Innymi słowy zawiera wszystko, czego moje usta potrzebują by się zregenerować. Pomadka zaaplikowana na noc idealnie je odżywia. Nie zawiera ani krzty parafiny. Ideał!
NAJLEPSZA MASECZKA DO TWARZY: ORIGINS DRINK UP INTENSIVE OVERNIGHT MASK
Podejrzewam, że maska Origins będzie jednym z moich życiowych hitów. Żadna inna nie jest w stanie w ciągu jednej nocy (jest to maseczka całonocna) tak dogłębnie nawilżyć i odżywić mojej suchej skóry. Efekty są po prostu piorunujące, to prawdziwa petarda wśród masek. Wbrew pozorom cenowo wychodzi dość ekonomicznie, bo jest to maska w tubce i powinna wystarczyć na kilkadziesiąt aplikacji. Używam jej 1-2 razy w tygodniu, pachnie przecudownie tropikalnymi owocami, ma bardzo bogaty skład. Będzie idealna dla suchych cer. Pisałam o niej tutaj.
NAJLEPSZY PEELING DO TWARZY: EVREE PEELING DO TWARZY 3W1
Pisałam o nim tutaj. Za co polubiłam ten peeling? Najbardziej za pozbycie się suchych skórek z mojej suchej cery bez podrażnienia jej. Peeling okazał się być skuteczny, a zarazem bezpieczny. Jeśli lubicie glinki, to może Wam posłużyć również jako maseczka do twarzy. Jego drobinki są naprawdę malutkie, praktycznie niewidzialne, ale zdzierają na dobrym poziomie.
NAJLEPSZY ANTYPERSPIRANT: ZIAJA BLOKER
Może nie jest to dokładnie antyperspirant, ale jako jedyny naprawdę trzymał fason. Dawał sobie radę nawet w upalne letnie dni. Wystarczyło, że aplikowałam go dwa razy w tygodniu na noc, by móc cieszyć się suchą skórą pod pachami. A to wszystko za jedyne 6-7 zł. Jeśli chcecie zacząć przygodę z blokerami, to polecam spróbować Blokera z Ziai, bo jeśli Wam się nie spodoba ta metoda, nie wyrzucicie chociaż dużej sumy w błoto. Jest dostępny choćby w Drogerii Natura.
NAJLEPSZY PEELING DO CIAŁA: EVREE MULTIOILS BOMB
Peeling od Evree był wielkim zaskoczeniem tego roku. Przede wszystkim dlatego, że jego baza jest cukrowo-solna, a ja nie przepadam za solnymi peelingami. Okazało się jednak, że nigdy mnie nie podrażnił, a zdzierał naprawdę porządnie. Jest to peeling gruboziarnisty, nie zawiera w składzie parafiny ani wazeliny. Dzięki zawartości masła shea i masła mango dodatkowo nawilża skórę, więc nie trzeba jej balsamować po peelingu. Ma bardzo przyjemną musową konsystencję i ładnie pachnie. Pisałam o nim tutaj.
NAJLEPSZE MASŁO DO CIAŁA: THE BODY SHOP PAPAJA
Mega treściwe masełko. Pachnie przecudownie, słodką, egzotyczną papają. Idealnie nawilża i odżywia moją przesuszoną skórę. Łagodzi podrażnienia po depilacji i wystarcza na 3 miesiące regularnego używania. W minionym roku masło Papaja okazało się bezkonkurencyjne pod względem działania, zapachu oraz przyjemności aplikacji. Pisałam o nim tutaj.
NAJLEPSZY PRODUKT DO HIGIENY JAMY USTNEJ: SYLVECO ZIOŁOWY PŁYN DO PŁUKANIA JAMY USTNEJ
Bezkonkurencyjny płyn, jeśli chodzi o polski rynek. Dotychczas wszystkie płyny do płukania wypalały mi jamę ustną i wywoływały potok łez (niezależnie czy z alkoholem w składzie czy bez) i nie mogłam wytrzymać choćby minuty takiego płukania. Z płynem Sylveco nie ma takiego problemu – jest skuteczny, ale delikatny w smaku. Ma naturalny skład i świetnie odświeża jamę ustną. Polecam!
NAJLEPSZY PRODUKT DO KĄPIELI: CIEN SÓL DO KĄPIELI MANGO I MAKADAMIA
Cenowo wypada bardzo korzystnie, bowiem kosztuje ok. 3 zł w Lidlu. Zapach mango jest bardzo intensywny i wypełnia całą łazienkę. Sól szybko się rozpuszcza, barwi wodę na żółto i delikatnie natłuszcza skórę w trakcie kąpieli. O trzech wariantach zapachowych pisałam tutaj.
NAJLEPSZY OLEJEK DO DEMAKIJAŻU: RESIBO OLEJEK DO DEMAKIJAŻU
Nie spodziewałam się tego produktu w dzisiejszym zestawieniu. Bo choć świetnie zmywa makijaż i nie zapycha, to kosztuje niemało, a ściereczka zawarta w zestawie po jednym praniu się zniszczyła. Aktualnie używam do demakijażu olejku z Nacomi i choć dobrze zmywa makijaż, to przez słabe opakowanie olejek brudzi wszystko dookoła. Z olejkiem Resibo nie ma takich problemów – opakowanie jest naprawdę dobrze przemyślane, pompka działa idealnie i olejek nie brudzi wszystkiego dookoła. Poza tym Resibo rozpuszcza makijaż odrobinę szybciej niż Nacomi. Oba olejki szły łeb w łeb, ale ostatecznie starcie wygrał produkt Resibo ;) Pisałam o nim tutaj.
NAJLEPSZA ODŻYWKA DO WŁOSÓW: JOHN FRIEDA BRILLIANT BRUNETTE
Nie jestem wielką zwolenniczką silikonów w produktach do włosów, ale gdy się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma ;) A że w minionym roku wiele odżywek mnie zawiodło, więc wróciłam do starej i sprawdzonej Brilliant Brunette. Odżywka bardzo dobrze wygładza moje włosy, ułatwia ich rozczesywanie, ujarzmia odstające włoski, dociąża końcówki, czyli robi wszystko to, co ma robić dobra odżywka. Dzięki niej moje włosy są miękkie i błyszczące.
NAJLEPSZA MASKA DO WŁOSÓW: L’BIOTICA BIOVAX MASKA DO WŁOSÓW SUCHYCH I ZNISZCZONYCH
Gdy stan moich włosów wołał o pomstę do nieba, maska do włosów suchych i zniszczonych Biovax okazała się prawdziwym wybawieniem. Nakładana na długość włosów idealnie je wygładza, odżywia, zmiękcza i sprawia, że pięknie błyszczą oraz są odpowiednio dociążone. Wystarczy potrzymać maskę nałożoną na włosy przez ok. 20 minut w czepku i gotowe ;) O masce pisałam tutaj.
NAJLEPSZY PRODUKT DO OCZYSZCZANIA PORÓW: MARION OCZYSZCZAJĄCY PLASTER NA NOS Z AKTYWNYM WĘGLEM
O plasterku pisałam tutaj. Najważniejsze jest to, że działa i wyciąga ze skóry w okolicy nosa niemal wszystko. Wystarczy poddać się tzw. „parówce”, nakleić plasterek, odczekać odpowiedni czas, oderwać i podziwiać efekty ;)
NAJLEPSZY PŁYN MICELARNY: VICHY PURETE THERMALE 3W1
Trafił do mnie przypadkowo i okazał się być prawdziwym strzałem w 10. Ekspresowo usuwa makijaż z twarzy oraz oczu. Nie trzeba sięgać po płyny dwufazowe, gdy ma się w zapasie tak skuteczny micel. Na dodatek nie podrażnił mojej suchej skóry, a wręcz przynosił ukojenie.
NAJLEPSZY KREM DO TWARZY: KORRES WILD ROSE DO CERY SUCHEJ
Niesamowicie nawilżał i odżywiał moją suchą skórę, to prawdziwa petarda wśród kremów do cery suchej. Przy tym szybko się wchłaniał, nie zapychał i stanowił idealną bazę nawet pod ciężkie podkłady. Najsilniej nawilżający krem do twarzy, jaki kiedykolwiek miałam i niekwestionowany hit wszech czasów. Pisałam o nim tutaj.
NAJLEPSZY TONIK: RESIBO TONIK-MGIEŁKA NAWILŻAJĄCA
Uwielbiam ją za to, że cudownie koi i tonizuje skórę. Dzięki niej wszelkie zmiany na skórze ulegają wyciszeniu, a ja odczuwam prawdziwą ulgę. Tonik oparty jest na hydrolacie z róży damasceńskiej, a nie jest tajemnicą, że moja sucha skóra uwielbia różane kosmetyki. Nie bez znaczenia pozostaje również naturalny skład produktu. Jestem zachwycona działaniem toniku na moją skórę. Pisałam o nim tutaj.
NAJLEPSZY KREM DO RĄK: BALEA BUTTERMILK & LEMON
Cytryna i maślanka okazała się być naprawdę genialnym połączeniem pod względem zapachowym. Krem pachniał na skórze świeżo upieczoną babką cytrynową! Co wieczór po aplikacji wywoływał u mnie prawdziwy ślinotok ;) Nawilżanie jakie dawał również było na przyzwoitym poziomie. Dobry krem za grosze!
NAJLEPSZY SUCHY SZAMPON: BATISTE BEAUTIFUL BRUNETTE
Szampon, który skutecznie odświeża włosy, a zarazem nie pozostawia białego osadu, ani pseudo łupieżu na włosach. Nie brudzi przy tym otoczenia na brązowo. Idealny dla osób o ciemnym kolorze włosów. W minionym tygodniu zauważyłam, że stał się nie tylko moim ulubieńcem, bo o ile półki w drogeriach uginają się od szamponów Batiste, o tyle wersję Beautiful Brunette dostałam dopiero w trzeciej odwiedzonej drogerii, bo wszędzie ten wariant był wyprzedany ;) To chyba świadczy samo za siebie.
NAJLEPSZY SZAMPON DO WŁOSÓW: YVES ROCHER VOLUME
Pisałam o nim tutaj. Wersja Volume podbiła moje serce tym, że faktycznie zwiększa objętość moich cienkich włosów. Szampon domywa oleje oraz wszelkie zanieczyszczenia, nie obciąża włosów, nie przyspiesza przetłuszczania i nie podrażnia skalpu. Ma krótki skład, więc jest „podstawowym” szamponem, który ma za zadanie po prostu umyć włosy. Zużyłam niezliczoną ilość butelek.
NAJLEPSZY ŻEL DO GOLENIA: BALEA RASIERGEL PINK GRAPEFRUIT
Tak naprawdę polubiłam niemalże wszystkie warianty zapachowe tych żeli, ale Pink Grapefruit znajduje się w stałej ofercie DM chyba jako jedyny. Pozostałe warianty zapachowe były limitowane (np. mango, kokos czy orientalne kwiaty). Po naciśnięciu z opakowania wydobywa się gęsty żel, który podczas aplikacji na skórę zamienia się w puszystą piankę. Nie zapycha maszynki do golenia i daje jej odpowiedni poślizg, chroniąc skórę przed podrażnieniami. Ciężko znaleźć podobny produkt na polskim rynku, nad czym ubolewam ;(
Powiązane wpisy:
Ulubieńcy 2017 roku: makijaż
Wpadło Wam coś w oko? A możecie znacie któryś z produktów?
Znam tylko pomadkę z Alterry. Poznałam ją dopiero niedawno, ale już skradła moje serce :)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, jest tania i ma świetny skład oraz działanie :)
UsuńNajbardziej lubię Resibo, Origins i Korres bardzo mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńUważam, że marki które wymieniłaś, są naprawdę godne uwagi :)
UsuńJa też kocham pomadkę z Alterry :) A wody różanej sama używam od niedawna, ale to akurat inna marka i niedługo opowiem, co to za gagatek :)
OdpowiedzUsuńMuszę kupić w końcu czystą wodę różaną ;)
UsuńBardzo lubie pomadke z Alterry i szampon Batiste, ale bloker z Ziai mi sie nie sprawdzil ☺
OdpowiedzUsuńSzkoda, że bloker Cię zawiódł :/ Ciężko znaleźć dobry produkt chroniący przed potem w upały :/
UsuńJa bloker ziaji mogę używać tylko do stóp bo mnie pali, piecze i mam zaczerwienioną skórę przez 3 dni po użyciu na pachy, naprawdę działa na mnie zbyt mocno. Lubię sole z lidla, miałam już kilka wersji zapachowych
OdpowiedzUsuńNa mnie bloker działał tak przez pierwsze kilka użyć, później się chyba "uodporniłam" ;)
UsuńZiaja! Bardzo lubię tę firmę :)
OdpowiedzUsuńU mnie nie sprawdzają się kompletnie ich kremy do twarzy ;) Lubiłam za to mgiełkę oliwkową :D
UsuńOrgins mam ochoty na maski, markę Resibo uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńZ Origins kusi mnie seria GinZing :D
UsuńZiaja bloker co roku latem mi służy:)
OdpowiedzUsuńCzyli tak jak i mi ;)
UsuńNie miałam niczego, ale wiele produktów jest na mojej liście tych, które chcę przetestować, jak choćby maseczka Origins, pianki Balea do golenia, czy produkty Resibo. Ponadto zaciekawiłaś mnie tą solą do kąpieli Cien z mango, coś czuję, że przy kolejnej mojej wizycie w Lidlu ją sobie kupię :)
OdpowiedzUsuńW takim razie ciekawa jestem, czy sól spełni Twoje oczekiwania :)
UsuńWiele kosmetyków kojarzę, jednak nie miałam okazji testować. :(
OdpowiedzUsuńMoże w tym roku się uda ;)
UsuńMam olejek do twarzy z Resibo i moja sciereczka jest fajna, nic sie z nia nie dzieje :) bloker z Ziaji nie sprawdzil sie u mnoe w ogole: )
OdpowiedzUsuńMoja ściereczka niestety dała ciała :P
UsuńFajne podsumowanie. Pomadki Alterra używam do brwi i bardzo ładnie mi już odrosły :)
OdpowiedzUsuńTestowałam ją na rzęsach i efektów brak ;) Ale na ustach spisuje się znakomicie :)
UsuńUwielbiam żele do golenia od Balea, niestety mało wariantów zapachowych w stałej ofercie, zazwyczaj są tylko 2 max 3 a szkoda :) jeśli chodzi o płyny do płukania jamy ustnej to ziaja ma całkiem fajne i nie wypalają buzi :D
OdpowiedzUsuńW takim razie muszę sprawdzić płyn z Ziai :D
UsuńSame hity, a ja nie używałam żadnego z nich... mam sporo do nadrobienia :)
OdpowiedzUsuńWszystko da się nadrobić :D
UsuńPomadka Alterra jest świetna:) zawsze zapominam o tej soli będąc w Lidlu :D
OdpowiedzUsuńTeż tak mam, że zapominam o kupnie jakiegoś produktu, choć mijam go kilka razy w miesiącu :D
UsuńLubię bloker Ziaji oraz pomadkę Alterry :)
OdpowiedzUsuńTanie i skuteczne produkty :)
UsuńMasła TBS są moimi wybrańcami od lat i nie pamiętam kiedy ostatnio skusiłam się na coś zupełnie innego, jestem im wierna od lat <3 No i maska Origins - sztos !
OdpowiedzUsuńRównież mam spory zapas masełek TBS ;)
Usuńzaciekawił mnie peeling Evree, a że mój się niedługo skończy, to może sięna niego skuszę ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie mam nadzieję, że Ci się spodoba :)
UsuńKurczę sporo tych ulubieńców i dobrze :D Szczerze mówiąc nigdy nie używałam blokerów i nie miałam pojęcia, że tak rzadko się je stosuje. Muszę spróbować, jestem ciekawa czy ta metoda u mnie się spisze
OdpowiedzUsuńBlokery są dość kontrowersyjne, choć akurat do mnie osobiście nie przemawiają argumenty, że blokowanie pocenia się jest niebezpieczne, bo możemy się "zagotować" - pachy stanowią nikły procent powierzchni naszego ciała, więc bez przesady ;) Już bardziej czepiałabym się samego składu blokerów, ale jak to mówią: z braku laku dobry kit - nikt nie chce chodzić mokry od potu w upały :P
UsuńŻel balea i tonik z resibo też lubię
OdpowiedzUsuńSą świetne :D
UsuńMiałam peeling Evree w wersji Super Slim i także jestem nim zachwycona - a wcześniej nie przypuszczałabym że tak polubię te gruboziarniste zdzieraki ;-) Także uwielbiam produkty z Balea!
OdpowiedzUsuńMi również bardzo przypadła do gustu ich konsystencja, świetnie zdzierają :D
UsuńW moim przypadku ten szampon dodający objętości włosom z YR był strasznym bublem - włosy były po nim nieświeże i posklejane.
OdpowiedzUsuńPewnie nie jesteś przyzwyczajona do szamponów z delikatniejszymi środkami myjącymi ;)
UsuńLubię ten krem do rąk Balea i płyn Sylveco :)
OdpowiedzUsuńKrem miał cudowny zapach, aż mi ślinka cieknie na samą myśl :)
UsuńNie lubię pomadki Alterra ;(
OdpowiedzUsuńAle za to sporo innych znam i lubię :)
A maskę Origins chcę kupić :)
Maska jest po prostu fenomenalna! Trzeba jednak pamiętać, by zostawiać ją na skórze na całą noc ;)
Usuńostatnio poznaję coraz więcej produktów sylveco i z każdego jestem bardzo zadowolona, ale tego płynu jeszcze nie miałam, a skoro twierdzisz, że jest łagodny to powinnam go zamówić, bo tak jak Ty mam problem z większością płynów do jamy ustnej ;p więc dodaję go do koszyka apteki Melissa i czekam aż b ędę robić większe zamówienie :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz z niego zadowolona :D Ja z kolei muszę w końcu się skusić na jakiś szampon Sylveco ;)
UsuńZimą, gdy jest w domu suche powietrze, chętnie użyłabym maseczki nawilżającej na noc :)
OdpowiedzUsuńTo najlepsza opcja, skóra jest po niej mięciutka jak pupcia niemowlaczka ;)
UsuńMaseczkę do twarzy wypróbowałabym :)
OdpowiedzUsuńJuż mi brakuje słów, by opisać, jak bardzo jest świetna ;)
UsuńMaseczki marki Origins są na mojej wiosennej liście zakupów:) Obym była tak zachwycona jak Ty! Szampon nadający objętości też dobrze się u mnie sprawdzał, zużyłam kilka buteleczek:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żebyś trafiła na dobre maseczki od nich :D
UsuńJestem mega ciekawa maski Origins :)
OdpowiedzUsuńJest kozacka, mam ją już ponad rok, więc to opłacalny interes :D
UsuńSporo tych podsumowań, ale może to lepiej. :)
OdpowiedzUsuńPomadkę pielęgnacyjną znam. Zawsze mam przy sobie, a moje córki gubią na potęgę ;)
U mnie pomadka ma swoje stałe miejsce ;)
UsuńTen peeling z Evree też polubiłam. :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że u wielu osób się sprawdza, co tylko dobrze o nim świadczy ;)
UsuńTeż uwielbiam olejek Resibo :)
OdpowiedzUsuńJest piekielnie wydajny :D
UsuńSwietny wpis. Kilka produktow nawet znam :)
OdpowiedzUsuńKilka to już sporo ;)
UsuńWstyd, znam tylko olejek do demakijażu Resibo i żele do golenia z Balei! Oba te kosmetyki lubię, do żeli z Balei regularnie wracam i robię sobie zapasy jak jestem za granicą :D Lepszych i tańszych jeszcze nie znalazłam, do tego mają super zapachy :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, te żele są po prostu świetne i ciężko znaleźć dla nich jakiś zamiennik w Polsce :P
UsuńMusiał mi wcześniej umknąć ten szampon z YR. Skoro polecasz, to kupię przy następnej okazji. Obecnie jestem zakochana w ich serii do ciała o zapachu mango <3
OdpowiedzUsuńŻel pod prysznic mango od nich mam w zapasie :D To chyba nawet mango i rozmaryn ;)
UsuńMuszę w takim razie koniecznie wypróbować płyn Vichy, inne kosmetyki z tej linii lubię bardzo, więc mam go na oku;). A ponadto lubię też maseczkę Origins oraz masła TBS:)
OdpowiedzUsuńW międzyczasie przybyło do mnie sporo kosmetyków Vichy, których nigdy nie miałam, więc może odkryję wśród nich kolejne perełki ;)
UsuńPłyn do płukania z Sylveco również bardzo lubię, jest świetny! Krem z Korresa też mam i lubię, jednak jego cena zniechęca mnie do powrotu w przyszłości do tego kremu ;)
OdpowiedzUsuńPianki z Balea mam na miejscu i bardzo się cieszę, gdy będę sie wyprowadzać zrobię sobie roczny zapas ;P
W sumie pianki Balea można kupić u nas online, ale jest mniejszy wybór i oczywiście wyższa cena (chyba nawet o 100%) :P
UsuńKilka produktów znam i bardzo lubię, ale większość wpisuję do wypróbowania, w pierwszej kolejności pomadka Alterra, nie wiedziałam, że jest tak dobra, a mam hopla na punkcie pielęgnacji ust, więc wszelkie mazidełka mile widziane :) Uwielbiam Sylvecowe pomadki, są moimi ulubieńcami każdego roku :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś jedynie peelingującą pomadkę Sylveco :)
UsuńDużo tych ulubieńców :)
OdpowiedzUsuńChcę wypróbować to masło z papają :)
Zapach jest obłędny, a nawilżenie na wysokim poziomie :)
UsuńMam Alterrę i maskę Origins Drink Up. Będę musiała zainteresować się tym blokerem Ziaja, ale to już przed latem.
OdpowiedzUsuńDokładnie, też nie mam potrzeby sięgania po bloker zimą :P
UsuńPodoba mi się skład tej pomadki, coś czuję, że wpadnie niedługo w moje łapki :)
OdpowiedzUsuńZa 5 zł ciężko nie spróbować :D
UsuńZnam kilka produktów z tego grona :) Pomadkę alterry lubię, za taką cenę jest super! Peeling evree do twarzy był fajny, chociaż dla mnie jednak słaby - lubię mocne zdzieraki. Ten do ciała fajnie działał, ale za to nie polubiłam się z jego zapachem.
OdpowiedzUsuńPopatrz, a mi właśnie zapach się spodobał ;)
UsuńWiększość produktów kojarzę, chociaż ich nie testowałam. Na pewno niektóre z nich trafią na listę "do kupienia".
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy :D
UsuńMasła z the body shop są bezkonkurencyjne. Napisałam Ci skład tego olejku w komentarzu ;)
OdpowiedzUsuńJuż zaglądam :D :D
UsuńZ wieloma pozycjami zgadzam się w 100 % :)
OdpowiedzUsuńMiło mi to czytać :D :D
UsuńNa maseczki Origins i produkty Korres mam ogromną chęć :-D
OdpowiedzUsuńAbsolutnie Ci się nie dziwię, bo za mną też długo "chodziły" te marki ;)
Usuń