1/20/2019

KOSMETYCZNI ULUBIEŃCY ROKU 2018 – PIELĘGNACJA


O ulubieńcach makijażowych pisałam ostatnio w poście Ulubieńcy roku 2018 – makijaż, a dziś nadeszła pora na ulubieńców z kategorii pielęgnacyjnej. Znajdą się wśród nich produkty, których miałam okazję użyć pierwszy raz, a które z miejsca pokochałam oraz takie, których opakowań zużyłam już niezliczoną ilość. Nie da się ukryć, że są to moje skrupulatnie wyselekcjonowane perełki ;)

ULUBIEŃCY ROKU 2018 – PIELĘGNACJA




BALEA RASIERGEL PEACH LOVE – zaczniemy od rzeczy przyziemnej, ale jakże istotnej w życiu kobiety, czyli od depilacji. W tej kategorii niepodzielnie od kilku lat rządzą u mnie produkty do golenia marki Balea. Co dość zaskakujące w minionym roku najbardziej przypadła mi do gustu wersja żelu do golenia pod nazwą Peach Love pachnąca brzoskwiniami – a przecież nie cierpię zapachu brzoskwiń w kosmetykach! Silną stroną żeli do golenia Balea są właśnie oryginalne i soczyście owocowe zapachy, które uprzyjemniają tak monotonne zajęcie, jakim jest depilacja. Poza tym produkty te są nieziemsko wręcz wydajne, dobrze amortyzują ruchy maszynki i nie przesuszają skóry. A do tego kosztują poniżej 10 zł!


BATISTE SUCHY SZAMPON BEAUTIFUL BRUNETTE – jeśli chodzi o suche szampony to ten i tylko ten! To idealny wybór dla posiadaczek brązowych włosów, ponieważ nie pozostawia białego nalotu i nie farbuje skóry na brązowo jak wersja „dark”. Poza tym oczywiście robi to co ma robić, czyli odświeża włosy. Sięgam po niego jednak tylko w sytuacjach awaryjnych.


BIELENDA EXPERT CZYSTEJ SKÓRY KOJĄCY PŁYN MICELARNY DO CERY SUCHEJ I WRAŻLIWEJ – w kategorii płynów micelarnych w minionym roku miał naprawdę sporą konkurencję. Warto bowiem w tym miejscu wspomnieć o świetnym płynie micelarnym Synchroline Sensicure czy różanym płynie Eveline z Biedronki. Ale wracając do Bielendy – sprawnie i skutecznie rozpuszcza makijaż twarzy i oczu, nie podrażnia, nie przesusza, nie szczypie, a do tego nawilża moją suchą skórę, jest łatwo dostępny w każdej drogerii i niedrogi. Ideał!


L’BIOTICA BIOVAX MASKA DO WŁOSÓW SUCHYCH I ZNISZCZONYCH – być może jest to nawet maska mojego życia, pisałam o niej tutaj. Moje włosy mają tendencję do przesuszania ze względu na ustawiczne torturowanie ich prostownicą, dlatego silnie nawilżająca i odżywcza maska jest jak najbardziej wskazana. Maska Biovax nie dość, że ma przyjemną budyniową konsystencję i przepięknie pachnie owocami, to jeszcze praktycznie „od ręki” ratuje moje włosy z opresji. Idealnie je dociąża, wygładza i nabłyszcza. Nie jest to jednak produkt do codziennego stosowania, bo obciąży włosy. Stosujcie ją z umiarem, a będzie Wam dane :D


CIEN ODŻYWCZA SÓL DO KĄPIELI MANGO I MAKADAMIA – jest tania, można ją kupić w Lidlu, pachnie soczystym mango, szybko się rozpuszcza, barwi wodę, zmiękcza naskórek – czy potrzeba czegoś więcej? ;) O solach z Lidla pisałam tutaj.


EO LABORATORIE TONIK NAWILŻAJĄCY – pisałam o nim tutaj. Pięknie łagodził i koił skórę po zabiegach pielęgnacyjnych, a do tego nie podrażniał. Pozostawiał delikatną nawilżającą warstwę na skórze, dzięki czemu eliminował uczucie ściągnięcia. Idealny wybór na zimowy okres dla suchej skóry ;)


BIELENDA JUICY JELLY MASK Z KIWI I KAKTUSEM – pisałam o niej tutaj i wciąż jestem nią tak samo zachwycona! Cudownie chłodzi skórę tuż po aplikacji, a do tego świetnie radzi sobie z suchymi skórkami. Co istotne – potrafiła złuszczyć wszystko co trzeba już przy pierwszym użyciu. Do tego nie przesuszała i nie podrażniała mojej suchej skóry. Dla mnie to prawdziwa złuszczająca petarda :D


JOANNA KREMOWA HENNA DO BRWI I RZĘS – pisałam o niej tutaj. Zdążyłam zużyć już kilka opakowań, ma bardzo wygodną w użytkowaniu kremową konsystencję , łatwo się aplikuje na brwi i zmywa płynem micelarnym. Ciężko zrobić sobie nią krzywdę. Efekt utrzymuje się przez kilka dni.


KALLOS MASKA DO WŁOSÓW MILK – zawiera proteiny mleczne, które ekspresowo wygładzały moje włosy, dociążały je i nadawały im piękny połysk bez obciążenia. Perełka za grosze ;)


CIEN KREMOWE MYDŁO W PŁYNIE JAŚMIN I MLECZKO RYŻOWE – ma piękny kwiatowy zapach, jest tanie i dostępne w Lidlu, a do tego jako jedyne mydło w płynie nie przesusza moich dłoni. Mam czasem wrażenie, że nawet odrobinkę je nawilża. Zdecydowanie godne polecenia!


ORIGINS MASKA DRINK UP INTENSIVE – całonocna maseczka do twarzy, o której pisałam tutaj. Nie ma co ukrywać – pod względem nawilżenia i odżywienia suchej skóry to prawdziwa petarda! Z pełną odpowiedzialnością mogę napisać, że żadna maska do twarzy nie dawała u mnie tak spektakularnych efektów jak Drink Up Intensive. Po jej użyciu skóra była w dotyku mięciutka, gładka oraz odżywiona i efekt ten utrzymywał się przez kilka dni. Jest w stanie odratować każdego „sucharka”. Do tego pachnie tropikalnymi owocami!


THE BODY SHOP MASŁO DO CIAŁA COCONUT – jak ono pachniało! Co do zasady nie przepadam za kokosem, ale ten zapach po prostu zbił mnie z nóg! Był tak przyjemny, otulający i miał ciekawą mleczną nutę kojarzącą mi się z Rafaello. Jakby tego było mało, masło miało bardzo treściwą konsystencję, dzięki czemu porządnie nawilżało suchą skórę na łydkach, a do tego nie zapychało.


VITA LIBERATA SELF TANING NIGHT MOISTURE MASK – kolejna całonocna maseczka, tym razem samoopalająca. Nie jest to jednak tradycyjny samoopalacz, bo ma postać nawilżającej maseczki o złotawym kolorze i kremowej konsystencji. Bajecznie łatwo się aplikuje, nie robi zacieków czy plam i nie farbuje skóry na pomarańczowo – nadaje jej piękny złotawy odcień. Pisałam o niej tutaj.


YVES ROCHER KREM DO TWARZY ELIXIR 7.9 – tak wiem, nie jest już dostępny na rynku, ale chciałabym zwrócić uwagę na pewien szczegół, a mianowicie, że wszystkie kremy do twarzy tej marki przeznaczone do cery suchej się u mnie sprawdzają! Najlepszy póki co okazał się być właśnie Elixir 7.9 (obecnie prawdopodobnie nazywa się Elixir Jeunesse), który ma konsystencję chmurki, cudownie rozprowadza się na skórze, szybko wchłania, dobrze nawilża, a do tego nadaje się pod makijaż. Już zakupiłam kolejne kremy YR do testów :D


YVES ROCHER SZAMPON DO WŁOSÓW VOLUME – króluje na mojej łazienkowej półce już od kilku lat. Ma robić to co robi, czyli dobrze myje włosy, a do tego nie podrażnia mojej wrażliwej skóry głowy. Oparty jest na ALS, domywa oleje i zwiększa objętość włosów. Pisałam o nim tutaj.


YVES ROCHER ŻEL POD PRYSZNIC MANGO I KOLENDRA – dobrze się pieni i pachnie przepięknie, choć zapach kolendry zdecydowanie został zdominowany przez soczyste mango. A że zapach mango w kosmetykach uwielbiam, więc obecność tego żelu w ulubieńcach roku nie powinna nikogo dziwić ;)



PODOBNE WPISY:


ULUBIEŃCY MIESIĘCZNI Z 2018 ROKU:










Znacie któregoś z moich ulubieńców roku 2018? ;)






82 komentarze:

  1. Muszę kupić sól w Lidlu :) Nie polubiłam masek Kallosa i szamponu Batiste. Ale miałam inne warianty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie każdy wariant różni się między sobą, więc ciężko wyrokować o wszystkich na podstawie jednego produktu ;)

      Usuń
  2. Płyn micelarny bielenda to mój zdecydowany nr 1 z tym, że u mnie jest to wersja nawilżająca - niebieska. Ale różową też miałam i była spoko :) Znam jeszcze żel do golenia Balea - no fajny, fajny, ale żeby umieścić go w moich ulubieńcach to nieeee :D Maskę Bielenda bardzo chcę wypróbować, zwłaszcza po Twoim wpisie, ale myślę, że najlepszym czasem na to będzie lato, no w każdym razie cieplejsze miesiące ze względu na chłodzenie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz 100% racji - po maskę Bielendy najlepiej sięgnąć właśnie w okresie wiosenno-letnim, bo przynosi ulgę rozgrzanej skórze :)

      Usuń
  3. Jedynie Kallosa swego czasu używałam :D. Batiste za to u mnie bardzo słabo i jeden z gorszych produktów tego typu :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Zachęciłaś mnie do odżywki Biovax, mam ochotę wypróbować na moich włosach :)
    Sól z Lidla znam, uwielbiam te sole, a ta akurat ma piękny zapach :)
    BIELENDA JUICY JELLY MASK KIWI I KAKTUS mam jeszcze zamkniętą. Czeka aż skończę inne, ale już niedługo ją wypróbuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Znam jedynie żel mango YR i ogólnie zaskoczyły mnie niektóre kosmetyki - np sól z Lidla ;-) Muszę ją przetestować, zwłaszcza że jest taniutka ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Płyn Bielenda to również mój numer jeden. Oczywiście w niebieskiej wersji :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Znam tylko maskę z Kallosa i bardzo ją lubię ;) Szamponów Batiste również używam, ale tej konkretnej wersji nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli stawiamy na podobne produkty do pielęgnacji włosów ;)

      Usuń
  8. tak się zastanawiam,markę znam z słyszenia, czytania ale chyba jeszcze nic nei miałam od nich

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam sole do kąpieli z Lidla, mój ulubiony wariant to ten o zapachu wanilii i pistacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetne mają warianty zapachowe do wyboru, a nie tylko lawenda, morska czy leśna :P

      Usuń
  10. Mój ukochany tonik z Eco lab i maseczka Vita Liberata:) Po soli z Lidla dostalam uczulenie na calym ciele.

    OdpowiedzUsuń
  11. Żele do golenia z Balea, sól mango do kąpieli z Cien, szampon dla brunetek z Batiste, płyn micelarny z Bielendy znam i lubię :) Najbardziej kusi mnie maseczka do twarzy z Origins :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że mamy podobnych ulubieńców kosmetycznych :D Mam nadzieję, że uda Ci się wypróbować maseczkę z Origins ;)

      Usuń
  12. Też bardzo lubię ten szampon YR i żel, no i mydło i sól, całkiem fajne produkty, reszty nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Widzę parę rzeczy, które znam. Bielenda mnie kusi ale póki co mam zapas, a soli jak szukam to dalej u mnie jej nie ma w ani jednym lidlu :( Co do henny, ja w ogóle się przekonałam do tego zabiegu, a zanim zrobiłam to śmiałam się do koleżanki "weź mi szybciej tatuaż na twarzy zrób niż ja sobie brwi dam zrobić henną, nie chce wyglądać jak moja własna babcia" :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dziwne z tą solą, bo u mnie jest zawsze :) Też zawsze bałam się henny, ale myślałam, że jak źle nałożę, to potem będę 2 tygodnie tak chodzić :D :D A wszystko da się zmyć i poprawić ;)

      Usuń
  14. O fajnie bo wiekszosc kosmetykow Twoich ulubiencow znam, maska na noc Origins czesto ratuje moja skore :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie również często ratuje, gdy mam skórę przesuszoną na wiór ;)

      Usuń
  15. Uwielbiam te maski do wlosow☺

    OdpowiedzUsuń
  16. Tą maseczkę/ peeling z Bielendy koniecznie muszę wypróbować! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam ją, muszę kupić kolejne opakowanie ;)

      Usuń
  17. Oh tak! Na ten post czekałam z niecierpliwością kochana! <3 Batiste sama stosuję i uwielbiam, tylko ten do brązowych włosów wchodzi w grę :) Lubię również ten szampon z Yves Rocher, choć jeszcze mocniej ten w wersji z pokrzywą. A maska ORIGINS troszeczkę mi się marzy :) Wspaniały wpis! :* Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi coś nie zagrało w tej wersji YR z pokrzywą ;) Maska Origins jest warta każdej wydanej złotówki! ;)

      Usuń
  18. Tym wpisem przypomnialas mi o szamponach YR. Nie mialam ich cale wieki :P

    OdpowiedzUsuń
  19. Suchy szampon Batiste czasem ratuje mi skórę ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Maska BIOVAX do włosów suchych i zniszczonych to jedna z moich ulubionych od kilku lat,jak również żele do golenia Balea.Maska z Bielendy mnie bardzo zaciekawiła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również powracam do maski Biovax od lat, jest niezastąpiona :D

      Usuń
  21. Również lubię maski Kallosa i produkty Bielendy😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bielenda ma naprawdę świetne produkty w asortymencie :))

      Usuń
  22. Mnie ta maseczka z Bielendy nie zachwyciła, nie była zła, ale jakoś tak nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia.

    Ja z Yves Rocher jeszcze nigdy niczego nie miałam, zrobiłam tam właśnie pierwsze zakupy i kto wie, może też coś stanie się moim ulubieńcem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem bardzo ciekawa, czy ich produkty przypadną Ci do gustu :D

      Usuń
  23. Wśród moich ulubieńców jest kilka produktów, które są u ciebie
    Batiste uwielbiam

    OdpowiedzUsuń
  24. Kojarzę kilka kosmetyków, jednak żadnego nie używałam. Już od jakiego czasu kuszą mnie te galaretkowate maseczki z Bielendy, ale miała kilka takich galaretek i bardzo nie podobało mi się to uczucie, gdy galaretka przyschła i musiałam się męczyć ze zmyciem tego tłustego filmu z twarzy. Z tą pewnie też tak bywa, prawda? Kiedyś miałam maskę Biovax, ale jakąś inną i była średnia. Do mlecznej maski Kallosa przekonujesz mnie wygładzeniem i dociążeniem włosów :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli użyjesz gąbeczek a la Calypso, to galaretka zmyje się bez problemu :)

      Usuń
  25. Znam Batiste, które już kilka lat są moimi ulubieńcami oraz pianki do golenia z Balea, które uwielbiam i zawsze w DM kupuję na zapas. Poza nimi bardzo chciałabym spróbować tej maski Origins, kusi mnie już od dłuższego czasu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę po komentarzach, że wiele osób słyszało o tej maseczce Origins, od siebie mogę dodać, że naprawdę warto ją kupić ;)

      Usuń
  26. Balea u mnie też ulubione (już poczyniłam zapas);p Chociaż widziałam jakąś nowość z Isana w Rossmann i chyba o zapachu brzoskwini właśnie. Dziewczyny na IG pisały, ze super. Piszę Ci, jakby co :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozejrzę się przy najbliższej okazji w Rossmannie :D Dzięki za cynk ;)

      Usuń
  27. Uwielbiam tę maskę Vita Liberata - jest naprawdę fenomenalna! Z twoich ulubieńców koniecznie muszę wypróbować micel i maskę-peeling Bielendy oraz żel do golenia Balei - nie miałam jeszcze żadnego z tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Z Orgins uwielbiam maskę miodową :D

    OdpowiedzUsuń
  29. Koniecznie muszę wypróbować tą maskę do włosów KALLOS!

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja znam tylko suchy szampon i maskę Kallos, z obu byłam zadowolona :) Muszę się skusić na to kokosowe masło bo ja kokosa uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli jesteś fanką kokosa, to pozycja obowiązkowa ;)

      Usuń
  31. Znam chyba wszystkie produkty z Twojego denka i tak suchy szampon Batiste to dla mnie również rewelacja ale strasznie wysusza włosy i czasami używam Isany, która jest łagodniejsza. Maska Biovax rewelacja a na Bielende mam ochotę od dawna :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Miałam tą maskę z Biovaxu i mogę potwierdzić, że jest bardzo dobra. Ogólnie maski z tej firmy bardzo lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię maski Biovax, dobra jakość w przystępnej cenie ;)

      Usuń
  33. sole z lidla uwielbiam a mango jest moją ulubioną wersją :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Lubię maski do włosów z Biovaxu, ale wydaje mi się, że tej jeszcze nie używałam. Muszę po nią sięgnąć. ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Maseczkę Origins koniecznie muszę kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Znam tylko kilka, ale u mnie to raczej takie poprawne/dobre, niż ulubieńcy :P

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy konstruktywny komentarz!

Copyright © MAKE-UP FULL OF COLORS , Blogger